:gogosiek
Smęty? a to Ci niespodzianka...
Skoczne wesołe podrygi na temat ukrzyżowania... nono...

Ukrzyżowanie trzeba rozpatrywać razem ze zmartwychwstaniem, a to ponoć najwspanialsze wydarzenie dla chrześcijan. Z tego tytułu piosenki powinny być wesołe.

Każda matka z radością świętuje każde urodziny swoich dzieci nie myśląc o tym, że poród niekiedy był dość przykrym doznaniem.

A Jezus dał się ukrzyżować na własne życzenie, więc nie ma co go żałować. Realizował przecież swój wspaniały (aczkolwiek trochę nielogiczny i mocno masochistyczny) plan zbawienia ludzkości.

No tak, ale to od niedzieli rana. Cały Wielki Post szykujemy się na mękę pańską i nijak to nie jest skoczne i wesołe.

w Polsce każde święto to smęty. Msza i kilo patosu. Jedyne zjadliwe są Święta Bożego Narodzenia, ale i tak w tacy co krzyczą, że Mikołaj to na być biskup a nie krasnal i nie należy dzieciom dawać prezentów, żeby dobrze przeżyły. Jedna z niewielu rzeczy za jaką podziwiam Amerykanów to właśnie umiejętność świętowania.

:k0curek ile to już razy przywracałem zmarłych do życia....

:gogosiek , ja np. podziwiam ich jeszcze za to, że potrafią się tak utuczyć i dalej żyć

:gogosiek dla mnie najważnjejsze święto to majówka

:brogman

Mnie się to już też wiele razy zdarzało ożywiać ludzi.
Ale niekiedy musiałem też ludzi uśmiercać.

:gogosiek
Ale nie porównujmy kościoła katolickiego do stylu życia Amerykanów.
Britney Spears też się umiała bawić. O!
Kościół katolicki i jego formuła takie są.
Ale wolę te standardowe smęty niż czytanie tych ich listów od biskupa o zagrożeniach gender i jakichś wyimaginowanych problemach z internetów. Jak skostniała struktura nie umie wyjść naprzeciw młodym i ich inspirować do jakichś zasad to tak jest.
Jakoś w Niemczech np tego nie ma. Jak byłam tam kilka lat temu to uderzyło mnie jaki super może być ksiądz (który ma za plecami walkę o każdego Niemca bo tylko 7% deklaruje* - i płaci podatek na kościół - przynależność do kościoła katolickiego. Szok jak młodzież chętnie chodzi na darmowe zajęcia chóru i jak pięknie śpiewają i młodzi i starzy. A na Święta, komunie itp dodatkowo chór występuje na galowo. I choć sens psalmów nie jest inny to formuła jest lżejsza. Ewangelicy potrafią tam chodzić do kościoła katolickiego na msze niedzielne "bo tam tak pięknie śpiewają".

Zwyczajnie u nas kościół jako struktura czuje się zbyt pewnie, ma za dużo praw, za dużo wpływów.
Nie muszą się starać bo zwyczajnie od dekad czy stuleci nawet uważają że wiernych to trzeba za mordę i krótko trzymać. Bo nie pochowa, bo nie da ślubu, nie ochrzci... Pleban ma za dużo do powiedzenia.

*- tak było ze 4 lata temu jak tam byłam

W mojej parafii, wieki temu trafił się ksiądz, który chciał przyciągnąć do kościoła młodzież. Zorganizował zespół, który między innymi przygrywał do mszy dla młodzieży w niedzielę rano. Gitary elektryczne, perkusja itd. Jego kariera nie potrwała zbyt długo. Ówczesne mohery uznały, że taka muzyka w kościele to obraza boska i ksiądz musiał się wynieść.

ale u nas wszystkie święta, nawet te świeckie jak 11 listopada tak wyglądają. Kościół kościołem, świętowanie świętowaniem. Co ma do tego Britney nie wiem