:jez_z_lasu ad. "cześć gnębionej do tej pory populacji wywiera nacisk w celu uzyskania trwałej gratyfikacji. Nie odbywa się to bez negatywnego wpływu na inną część populacji, która korzysta z usług pierwszej i jest od niej częściowo zależna (częściowo bo istnieją korepetytorzy). Wspomniana druga część populacji jest intelektualnie i emocjonalnie słabsza od pierwszej."
Ej, nastolatki nie są emocjonalnie słabsze
W obecnych czasach, to nauczyciele są tą gnębioną i emocjonalnie słabszą stroną.
btw. rośnie nam z Ciebie taka dość elegancko ukryta V kolumna. A to przeciw poluzowaniu zasad aborcji, a to przeciw strajkom nauczycieli. Robisz się podejrzany
p.s. w maturalnej klasie miałam fazę buntu - zaczęłam na potęgę wagarować. Ostatecznie, po kilku wezwaniach matki do szkoły, przymknęli oko na moje nieobecności, bo uczyłam się zajebiście i kilka ostatnich miesięcy do matury uczyłam się de facto sama. Zresztą nawet gdybym chodziła regularnie do szkoły to i tak by to nic nie dało, bo z historią byliśmy dopiero na początku XX wieku, a nauczyciela od polskiego mieliśmy tylko sporadycznie, bo nauczycielka uciekła na początku 4 klasy do Hiszpanii za jakimś Hiszpanem i nie miał nas kto uczyć. Klasa humanistyczna, większość z nas zdawała maturę z historii, wszyscy dali sobie świetnie radę, a ja nawet wybitnie
Jeśli nauczyciel nie jest jakiś rewelacyjny, to w ostatnich miesiącach przed maturą, ani nie przeszkadza, ani nie pomaga.
A co do nauczycieli - to jest jedyny moment kiedy ich strajk będzie zauważony. Popieram ich z całego serca i to pomimo tego, że sporo moich nauczycieli to były jeszcze przeżytki PRLu, które nie powinny nawet krów wypasać, a co dopiero dzieci uczyć. Ale było kilku takich, że warci byli każdych pieniędzy. Dodatkowy plus jest taki, że może zajdą PiSowi choć trochę za skórę.