Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Forum > Hyde Park V > [1919] O tempora! O mores!
bulcyk22
bulcyk22 - Wiekowy Bojownik · 5 lat temu

DAMA W FUTRZE.

Nie myślę bynajmniej opisywać słynnej „Kobiety w futrze" Bachu Masocha. Bohaterka mego króciutkiego opowiadania zgoła nie wygląda na istotę perverse. Ma pełną, czerwoną twarz, duże płaskie stopy i krótkie, plebejskie nogi, nie mające nic wspólnego z rasą.

Widuję ją codziennie od kilku miesięcy przechodzącą pod oknami mego kawalerskiego mieszkania. Imponuje mi i intryguje mnie jej przepyszne, kosztowne, lśniące futro z selskinów bogato oszyte skungsami. Jej pospolita twarz i ogromne stopy i trywialne, kuchenne — rzekłbym — ruchy kłócą się z wspaniałością futra nadającego się do smukłej, czerwonej i rasowej sylwetki wielkiej damy.

— Kto to jest ? — zapytałem mego przyjaciela, który miał tę właściwość, że zna z nazwisk i genealogii wszystkie młode kobiety całego Krakowa. — Prawdopodobnie jakaś milionerka, sądząc po tem przepysznem futrze ?

— Oczywiście — plebejuszka — odrzekł, zapalając papierosa.

— Przed wojną mąż jej miał mały sklepik z wędlinami na przedmieściu. Nosiła chustkę na głowie i mieszkała w ciasnej i ciemnej kuchence za sklepem. Dziś widzieć ją możesz na premierach w loży parterowej, z butonami w uszach, uczesaną przez pierwszorzędnego fryzyera, wtłoczoną w modną toaletę i ledwie dyszącą w kleszczach wiedeńskiego gorsetu... Reprezentuje ona dzisiejszą „klasę posiadającą”. — Wkrótce będzie miała samochód, willę i będzie urządzać modne five-oclock-fes...

A tu — wskazał na dźwigającą paczki starszą damę, przechodzącą w podniszczonym kostyumie i niemodnym kapeluszu — idzie żona profesora uniwersytetu i znakomitego uczonego... Mamy więc tak, jak we Francyi — les nouveaux riches; les nouveaux pauvres...

Przechodząca obok żony profesora uniwersytetu rzeźniczka we wspaniałem futrze, obrzuciła „nędzarkę« spojrzeniem wzgardliwem i aroganckiem, a brylanty w jej uszach zalśniły w słońcu zwycięsko i impertynencko, jak spojrzenia bezczelnych oczu.

Haef.

Ilustrowany Kuryer Codzienny, 25-02-1919


BANDYTYZM W MOSKWIE.

Życie w stolicy Rosji bolszewickiej robi się z każdym dniem nieznośniejsze nietylko pod względem żywnościowym, lecz i pod względem osobistego bezpieczeństwa obywateli. Bandytyzm w Moskwie szerzy się z niezmierną szybkością. Już po godzinie 10-ej wieczorem chodzenie po ulicach nie w centrum miasta jest niebezpieczne, tembardziej, że z powodu braku opału jest znacznie zmniejszona liczba latarni. Więc bandy rabusiów, najczęściej odzianych po wojskowemu i doskonale uzbrojonych napadają na pojedyńczych przechodniów.
Zabierają nietylko pieniądze i kosztowności, lecz i ubranie. W komisarjatach policyjnych co noc się zbiera kilkudziesięciu pozbawionych najniezbędniejszych części kostjumu, których co rano odwożą w samochodzie zakrytych do mieszkań.

Czasem bandyci napadają nawet na samochody. Zaznaczyć trzeba, że kilka tygodni temu bandyci napadli na Lenina, który o późnej porze wieczorem wracał samochodem z wiecu. Bandyci odebrali Leninowi samochód, pieniądze, zegarek, palto, futrzaną czapkę. Prezes gabinetu bolszewickiego zmuszony był udać się do najbliższego cyrkułu, gdzie pożyczył ubranie i samochodem cyrku/owym powrócił do domu.

Gazeta Warszawska, 25-02-1919


SMĘTNE ODKRYCIE.

„Goniec krakowski” donosi:
Krakowski urząd badania środków spożywczych stwierdził, że sprzedawane po ulicach papierosy wyrabiane są z suszonego... nawozu końskiego.

Kurjer Lwowski, 25-02-1919


100lattemu.pl

waldek52
waldek52 - Superbojownik · 5 lat temu
I dlatego 15 lat temu rzuciłem palenie.

--
Nie lubię siebie sam. Za dobrze siebie znam (J.Sztaudynger)
Forum > Hyde Park V > [1919] O tempora! O mores!
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj