Świętowanie Sylwestra. Zwyczaj bardziej śmiertelny niż klątwa Tutenchamona, bardziej przewrotny niż tytoniowa zemsta Indian. Co roku zbiera śmiertelne żniwo. A mogło być inaczej!
Czy w ostatniego Sylwestra znów przesadziliście? Pierwszy dzień nowego roku zmarnowany? Ibuprom i woda bez gazu już nie wystarczają? Nie! To nie wasza wina. Nie wincie siebie. Padliście bowiem ofiarą jeśli nie spisku na życie i zdrowie, to przynajmniej jednego z największych nieporozumień w historii! I kto nas tak urządził? Oczywiście historycy.
Nie ten Sylwester
31 grudnia to imieniny Sylwestra. Wszyscy to wiedzą. Wiedzą też, że chodzi o jakiegoś świętego, chyba papieża, że coś tam było z tym rokiem 1000 i że miał być koniec świata, wszyscy się bali, a koniec nie nadszedł. I właśnie wtedy rzekomo po raz pierwszy tłumy wyległy na ulicę świętować nadejście nowego roku.
Jest jednak mały szkopuł: 31 grudnia wspominamy Sylwestra I Świętego – patrona zwierząt domowych, biskupa Rzymu od 314 roku zmarłego 31 grudnia 335 roku. A więc żyjącego siedem stuleci przed rokiem tysięcznym! A przy okazji – dość nudnego. (...)
Dalej:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2014/12/31/demaskujemy-swietego-sylwestra-co-takiego-zrobil-ze-dostal-najlepsza-date-w-roku/
https://histmag.org/kim-byl-sylwester-i-12485