I do kogo mogę się wbić z połówką i litrem?

Będę grał w grę.

Wbijaj!

Ja pewnie będę spał, więc jak będziecie cicho to możecie wbić

Standardowo. Klata i biceps

to będzie razem półtora litra? dobrze liczę?

Wpadnijcie, zostaniecie z dzieckiem, bo my wychodzimy

:spowiednik będzie kobieta i litr

:tomcat_tc no przecież to to samo. Kobieta jest jak pół litra. Da się wypić, a jeszcze nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji

Uhuhu. . . Ktoś tu usłyszał pytanie "Misiu, jaki masz plan na naszego Sylwestra" i zaczyna panikować



P.S. Litr czego?

:tomcat_tc Ja będę napier..lał petardami, bo mam nowego psa i chcę sprawdzić, czy się tylko zeszczy ze strachu, czy też się zesra

Lecę z niebieską do Londynu 28 grudnia, wracamy 2 stycznia. Łyzzerem Chopina-Luton-Chopina.
Naprawdę. Mamy mieszkać u znajomych blisko centrum.
Ktoś, coś? Lądekczycy chętni do zobaczenia mojej mordy prosze o info na

Troyes się samo nie rozegra!

Zbiorowe samobójstwo.

Remanent

Bede kibicowal kaflowemu

Nauczę koszatnika odpalać fajerwerki i zwieszę system. Zwierzęta zwierzętom!

Jak nie będzie piździło, to chętnie pójdę na ryby
A potem pójdę spać.

panikować nie panikuję, ale jak dostałem opcję "sylwester radcowski chyba że znajdziesz co innego" to nawet dwóm żulom spod mostu zapłacę coby z nami tanie winko obalili

:tomcat_tc , zawsze mogło być gorzej:
http://warszawa.intercontinental.com/sylwester-w-warszawie/

:nevya no masz gorzej

:tomcat_tc , nie, nie, nie, ja to jestem przezorny i zawsze mam sylwestra zaplanowanego na trzy miesiące wstecz ale też miałem i taką propozycję, tylko że nie lubię imprez a już w szczególności klimatu yuppies, zwracam tylko uwagę na fakt, że nie ma co narzekać

Ja zwykle staram się gdzieś wyjechać, typowa turystka, bez balu, alkoholu i fajerwerków, pokręcę się po nowym miejscu i starczy wrażeń. W tym roku biedunek i kijowy sylwester w Kijowie

Ja chciałem Bieszczady jechać niestety obowiązki służbowe mnie uwiązały, a dwa dni jazdy aby posiedzieć dzień na tyłku jakoś mnie nie pociągają

Jak zwykle spontan. Dzień wcześniej odbieram telefon od wszystkich, którzy mają miejsce/bilet/ochotę i idę na najbardziej poyebaną imprezę.

U mnie najbardziej dziwnym było spędzenie Sylwestra na dachu jednego z głogowskich wieżowców z lornetką i butelką szampana.

:nevya nie narzekaj, nadal może być wystrzałowo

:pies_kaflowy Zbiórka w jakimś konkretnym miejscu, czy online?

Szkoda, że wcześniej nie wiedziałem, moja żona zawsze chciała pojechać do Czarnobyla, ale nigdy jakoś nie było okazji

:ethordin , też myślę, że sylwester to dobra okazja na atak

A na najciekawszy/najdziwniejszy "nowy rok" na jakim byłem trafiłem przypadkiem, po prostu wsiadłem w zbiorową taksówkę i się zaczęło W Tajlandii Nowy Rok wygląda jak gigantyczny śmigus-dyngus, czyli gigantyczny kilkukilometrowy korek, wszyscy oblewają się zimną wodą (ładują plastikowe kosze na pickupa, wlewają wodę, dorzucają blok lodu i polewają się wiadrami, pistoletami, czymkolwie), twarze smarują przechodniom mazidłami - na szczęście, gra muzyka i wszyscy tańczą. Nigdy o tym nie słyszałem wcześniej, ale przypadkiem trafiłem w epicentrum zabawy, przy 40 stopniach to nawet miłe być oblanym wodą, ale taką lodowatą to nie polecam Spędziłem w korku kilka godzin i przejechałem ledwie parę kilometrów, ale było warto







nie potrafię wrzucać tu filmików:
https://vader.joemonster.org/upload/reh/oryginal_1733997c9fb592220180418_153149.mp4

Klate i biceps

:nevya ale Songkran to jakos marzec/kwiecien