Siema!!! Wybieracie się ktoś, drogie Bojownictwo? Miałem nie jechać, bo to zło, bo tam wszyscy chleją i w ogóle cały ten Woodstock to samo zło...
Ale jadę, po to by, m.in.:
- po raz kolejny zobaczyć ten tłum pięknych i szczęśliwych, wspaniałych i niekoniecznie nawalonych ludzi:
https://joemonster.org/phorum/read.php?f=1
- naładować łeb mega pozytywną energią, która wystarcza zawsze na parę ładnych miesięcy.
- nie marnować już czasu na stanie w kolejce przy budce z piwem (sorry, Leszku), a zaoszczędzony czas spożytkować na bycie w miejscach, o których tylko słyszałem, że istnieją, typu np. Akademia Sztuk Przepięknych. Na ASP będzie m.in.: spotkanie z Jurkiem Górskim, obłędnie inspirującym chłopem, będzie wyświetlany film o Nim... Książki już czekają, żeby zapolować na Jego autograf:
Jeden egzemplarz dla mnie, a drugi pójdzie pod młotek przy następnym Wośpie, który se znowu zrobimy
- w ogóle, pokręcić się po tym przepięknym miejscu przez tydzień, żreć dobre jedzonko, po raz drugi skosztować tego specyficznego jadła od kolorowych ludzi z Wioski Kryszny; zahaczyć o strefę chillout; aaa, zapomniałbym - posłuchać jakichś dobrych koncertów też by wypadało . Na razie na obowiązkowej playliście są kumple z Tabu i niejaki Judas Priest
- ach... ogólnie - przeżyć to wszystko na nowo! Nowa nazwa - nowe odczucia! Kilkanaścioro zajebistych znajomych jedzie, wiedzą, żeby nie proponować żadnych głupot, więc będzie dobrze
Tak więc pozostało tylko załadować powerbanki; kupić folię remontową, co by stary, wysłużony namiocik nie przeciekł; odkopać śpiwór i karimatę; spakować wszystko w plecak i odliczać godziny do tego pięknego czasu! I wpakować się w sam środek tej pięknej zawieruchy z lekką dozą ostrożności, ale znowuż nie świrować ze strachu, bo gadają, że w oku cyklonu bywa najspokojniej
To jak? Może jakieś małe spotkanie Bojownictwa przy okazji? Tam, na miejscu, w tym pierońskim piekle?
kawusio
Ale jadę, po to by, m.in.:
- po raz kolejny zobaczyć ten tłum pięknych i szczęśliwych, wspaniałych i niekoniecznie nawalonych ludzi:
https://joemonster.org/phorum/read.php?f=1
- naładować łeb mega pozytywną energią, która wystarcza zawsze na parę ładnych miesięcy.
- nie marnować już czasu na stanie w kolejce przy budce z piwem (sorry, Leszku), a zaoszczędzony czas spożytkować na bycie w miejscach, o których tylko słyszałem, że istnieją, typu np. Akademia Sztuk Przepięknych. Na ASP będzie m.in.: spotkanie z Jurkiem Górskim, obłędnie inspirującym chłopem, będzie wyświetlany film o Nim... Książki już czekają, żeby zapolować na Jego autograf:
Jeden egzemplarz dla mnie, a drugi pójdzie pod młotek przy następnym Wośpie, który se znowu zrobimy
- w ogóle, pokręcić się po tym przepięknym miejscu przez tydzień, żreć dobre jedzonko, po raz drugi skosztować tego specyficznego jadła od kolorowych ludzi z Wioski Kryszny; zahaczyć o strefę chillout; aaa, zapomniałbym - posłuchać jakichś dobrych koncertów też by wypadało . Na razie na obowiązkowej playliście są kumple z Tabu i niejaki Judas Priest
- ach... ogólnie - przeżyć to wszystko na nowo! Nowa nazwa - nowe odczucia! Kilkanaścioro zajebistych znajomych jedzie, wiedzą, żeby nie proponować żadnych głupot, więc będzie dobrze
Tak więc pozostało tylko załadować powerbanki; kupić folię remontową, co by stary, wysłużony namiocik nie przeciekł; odkopać śpiwór i karimatę; spakować wszystko w plecak i odliczać godziny do tego pięknego czasu! I wpakować się w sam środek tej pięknej zawieruchy z lekką dozą ostrożności, ale znowuż nie świrować ze strachu, bo gadają, że w oku cyklonu bywa najspokojniej
To jak? Może jakieś małe spotkanie Bojownictwa przy okazji? Tam, na miejscu, w tym pierońskim piekle?
kawusio
--
Z bycia osłem - już wyrosłem. :)