ŚW. PIOTR I PAWEŁ
Piotr i Paweł, wielcy święci. Zacne chłopy, ściśle biorąc —
lecz za wielki, zdaniem naszem powodują w kraju „gorąc“.
Schnie pszenica, jęczmień, żyto, mdleją kwiaty łąk kobierca.
A z miłości i gorąca usychają męzkie serca!
Bo, gdy tylko intensywnie jęło palić z nieba słonko —
wziął małżonek pożegnanie z ukochaną swą małżonką.
Trudno wyżyć w dużem mieście, lecz ty wszystkie troski zawieś —
I dla zdrowia ratowania — moja droga! jedź już na wieś!…
Ja samotny tu zostanę, a cokolwiek tylko zrobię
i gdziekolwiek kroki zwrócę — będę myślał wciąż o tobie!
Jak powiedział, tak uczynił. Już w dzień pierwszy zmienił setkę —
Z kolegami pił u Wenzla, potem zaś na operetkę.
Do dwunastej w Esplanadzie pije kawę i likiery,
Tęskniąc ciągle do małżonki, a tęsknota i żal szczery…
Na ulicy spotkał damę... „Dokąd idziesz, moja mała?...
W domu smutno mi i pusto — moja żona wyjechała.
A na drugi dzień w gazetach była wzmianka takiej treści:
„Radcy X ktoś ukradł w nocy z domu koron sto trzydzieści!...“
Ilustrowany Kurjer Codzienny, 1 lipca 1917
https://100lattemu.pl/