Jakie macie tempo czytania? Takiej standardowej książki, nie Pisma Świętego albo Disneya

40 stron/godzinę

Standardowa książka. Tempo takie jak twoje

U mnie to zależy od książki.

0 stron książki /na dzień

Naprawdę liczycie?

Zależy od książki. Poza tym lubię czytać z ołówkiem w ręku: coś tam se wynotuję, coś oznaczę.

Nigdy nie mierzyłem, ale najszybsze pozycje to z reguły jakiś chłam, który niczym nie intryguje np. "Alchemik" - jakieś 3h. Ale jak coś jest fajne i sobie dowyobrażam co czytam to pewnie wychodzi podobnie jak u Ciebie, może mniej.

:grzan, nie, ale jedne książki lecą jak z bicza strzelił, inne sporo wolniej. Się do prędkości czytania odniosłem, nie cyferek

Nigdy nie liczyłam. Ale w sobotę popołudniu zaczęłam czytać, a dzisiaj rano skończyłam,książkę o grubości ok 810 stron. Nie notowałam nic, ale często zaglądałam do Internetu sprawdzić różne rzeczy, bo książka dotyczyła konfliktu izraelsko-palestyńskiego.

:szatkus wnioskując z ostatniego "Pyramids" ( to pierwsza książka, dla której włączyłem statystyki ), które przeczytałem w 9 godzin i 37 minut 384 strony ( footnotes też czytałem ), to wychodzi 1.5 minuty na stronę, czyli 39.9 strony na godzinę Ale książka książce nierówna ( Pratchett to stron wiele nie ma, ale tekst jest nieźle skompresowany ), a nie mam niestety rozbicia na słowa ( to byłoby bardziej wymierne). Obecne "Guards! Guards!", którego jeszcze nie skończyłem wychodzi, że czytam 35.87 stron na godzinę

A, chyba że czytam ostatnią część jakiejś serii, to czas się zawsze wydłuża

Dobra, trochę więcej statystyk na podstawie "Pyramids". Ilość słów to 89622, tak więc wychodzi 9319 słów na godzinę

Ale macie świadomość, że w czytaniu nie o tempo chodzi?

Hmm to ja z pytaniem. Jeżeli przeczytałem kiedyś całe PŚ etapami w ceramicznej świątyni dumania, toto się łapie pod obrazę uczuć?

@grzan Dokładnie Po co to liczyć?
Szczęśliwi czasu nie liczą

@Thurgon Świątynia to świątynia

Jak wychodził nowy discworld to wszystkie poprzednie czytałem ciągiem i zajmowało mi to 2,3 dni . W Liceum trylogię przeczytałem w 8 godzin . Kolejny Meekham poświęcę znowu niedzielę i będę żałował że już po.

@grzan pewnie, że nie o szybkość chodzi, tylko o osiągnięcia!

W sumie zależy od składu książki, rozmiar czcionki i wielkość strony też jest ważna, bo 100 stron jednej książki to czasem 150 stron innej, po ustawieniu tych samych parametrów druku.

Legimi podaje mi 370-400 słów na minutę, jak czytałem w papierze to średnio stronka na mniej niż minutę, bo w trakcie dializy byłem w stanie przeczytać 300-350 stron, a dializa trwa około 260 minut.

Raz dowaliłem do pieca i przeczytałem "Szczygieł" Donny Tartt, 800 stron drobnego w sumie druku w jakieś 8-9 godzin w jeden dzień, w szpitalu leżałem i nie mogłem chodzić jeszcze.

Nie mam pojęcia. Co to jest "standardowa książka"? Bo jak to będą wypociny jakichś vloggerów z youtube'a, to uwierzę nawet, że tych czterdziestu stron na godzinę nauczysz się na pamięć. Jak "Krzyżowców" Zofii Kossak przerobisz tym tempem i będziesz pamiętał, co przeczytałeś, to .
Może to i skrajne przykłady, ale jak każdą książkę czytasz tak samo szybko, to mało różnorodne masz te lektury. Nie żeby to było coś złego, tylko bez sensu wtedy porównywanie się z innymi.

Różnie. Ustawy, wytyczne i strategie/programy z odwołaniami czytam w tempie hiperekspresowym (my hidden superpower, do której nie przyznałam się jeszcze żadnemu pracodawcy, bo bym się zakopała). Literatura faktu i "moja" specjalistyczna ok. 70 stron/h, chociaż czasem potrafię się zawiesić w celu poklejenia informacji z wiedzą już posiadaną; z literaturą piękną różnie bywa, w zależności od struktury świata i języka, i - oczywiście - gatunku.

Wracałam z Wrocławia pociągiem do Łodzi. Pociąg napchany ludźmi, ale na szczęście miejsce siedzące miałam, więc siedziałam i czytałam sobie ostatniego Pottera. Czytałam totalnie. Oderwana od całego świata, a zwłaszcza od życia toczącego się w moim przedziale. Po jakichś 3 godzinach podniosłam wzrok znad książki i trochę rozkojarzona spojrzałam na chłopaka, który siedział na przeciwko mnie. Gapił się jak sroka w gnat i jak tylko podchwycił moje spojrzenie rzucił: "czyta Pani jedną stronę 70 sekund. Zawsze tak Pani czyta? Fascynujące."
Nie pamiętam co odpowiedziałam, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że w tym osłupieniu nie było to nic mądrego Jedno jest pewne, dobra książka tak jak i czekuladka z orzechami, pochłaniana jest błyskawicznie.

To ja chyba czytam dosyć powoli A macie tak, że czytając nieświadomie wyłączacie się na chwilę i w pewnym momencie zdajecie sobie sprawę, że nie wiecie co właściwie przeczytaliście i w rezultacie trzeba się cofnąć nieco w tekście?

Wg kindla standardowe rozrywkowe czytadlo około 500 stron zajmuje srednio 8 godzin z hakiem. Po angielsku 10-11 godzin, czasami mniej w zaleznosci od skomplikowania slownictwa.

Jak robie sobie czytelniczy weekend, to w 2 dni przerabiam zwykle 2-3 ksiazki.

Nie zaznaczyłeś, czy chodzi o czytanie ze zrozumieniem, czy takie tam... inne.

:tynf A powinien?

Ja mam przede wszystkim fch*uj schodów w każdą stronę, więc włoszczyznę kupuję przez internet :]

:tynf wiesz, dla wiekszosci tu obecnych jest to raczej oczywiste. To, ze ty masz powazny problem ze zrozumieniem slowa pisanego, to nie znaczy, ze inni tez

:kiol
Po Twoim pytaniu, będącym jednocześnie odpowiedzią... jednak powinien.

oho, będzie nagonka