Jakie trzeba spełniać predyspozycje?

1. Czy trzeba być alkoholikiem/ alkoholiczką?
2. Czy trzeba mieszkać z rodzicami, ewentualnie z mamą?
3. Czy trzeba lubić smród kocich szczyn i walające się po domu kłaki?
4. Czy trzeba przymykać oko na to, że kot sra i sika do kuwety, a potem wskakuje na stół gdzie jest jedzenie?
5. Czy trzeba być tolerancyjnym dla kota kiedy niszczy meble?
6. Czy trzeba być leniwym, bo z kotem nie wychodzi się na spacery, tylko on sra w domu.
7. Jakie trzeba mieć wysokie IQ żeby go traktować na równi z człowiekiem i mówić do niego jak do człowieka, a on ma to w dupie?
8. Czy trzeba być samotnym?
9. W jakim przedziale wiekowym coś tak nie zgrzyta w głowie, aby zacząć myśleć o posiadaniu kota?
10. Jak bardzo trzeba być tolerancyjnym, aby nie przeszkadzało kocie miauczenie?
11. Jak bardzo trzeba być uległym, aby poddawać się woli kotów?
12. Jakie trzeba znać fora i strony o kotach?
13. Ile razy dziennie trzeba robić kotu zdjęcie i wrzucać w internet?

Jeśli ktoś mi może jeszcze coś podpowiedzieć, to dziękuję bardzo

1. Nie jest to wymagane.
2. Nie. Żeby zostać kociarzem trzeba mieszkać z kotem.
3. Nie. Trzeba sprzątać i jest ok.
4. Kot jak się wysra, to się umyje.
5. Idzie się przyzwyczaić. Można stosować środki typu Repellex, ale po jakimś czasie kot ma to w dupie.
6. Kot robi zazwyczaj sporo zamieszania w ciągu dwugodzinnej aktywności na dobę, zawsze jest coś do zrobienia, więc o lenistwie nie ma mowy.
7. Dosyć wysokie.
8. Nie.
9. Nie o wiek idzie.
10. Nie bardzo, po krótkim czasie miauczenie można traktować jako wypowiedź kota na dany temat.
11. Kot zrobi po swojemu, czy to akceptujesz, czy nie.
12. Nie trzeba. wystarczy youtube.com/ search/ funny cat compilations.
13. Za każdym razem jak uznasz, że to konieczne.

U nas na jehowych czasami mówiło się "kociarze", więc możesz listę pytań uzupełnić o zagadnienia związane z częstotliwością i umiejętnością pukania do drzwi

Zawsze jak jeżdżę na wizyty, to wiem kto w domu ma kota, bo zawsze śmierdzi. Psy tak nie walą.

:brogman, kwestia dbania o czystość przez właścicieli. Jak się sprząta, to nie wali.

Moim zdaniem zawsze wali. I jest pełno sierści. Kiedyś kocur chciał mi nasikać do torby z lekami i sprzętem. Ale zlapałem go za frak i wywaliłem, bo kociara nie rozumiała 5 razy, jak jej kazałem tego wszarza zabrać

Kociarzem, się nie stajesz, kociarzem się rodzisz. A następnie wokół tego organizujesz sobie życie

A tak na marginesie - niewiele chyba wiesz o kotach, skoro takie pytania zadajesz.

herbatką pracową.

ad. 2

Czy to nie rozchodzi się o to, że adoptujesz kota jak jesteś na etapie życia kiedy nikt nie ma czasu albo ochoty się z Tobą zadawać, bo to stworzenie będzie Cię kochać bezwarunkowo? Znaczy zwierzęta są za głupie, żeby kochać cokolwiek, po prostu lubią nie umierać z głodu, ale grunt że kociarz czuje się z tym dobrze

Mogę adoptować menela, tez łazi po śmietnikach i wali

Jak się kocura wykastruje, ma sie dobry żwirek i regularnie sprzata kuwete to nie wali. Gorzej jebia chomiki

mało wydumana prowokacja

:yanzy to nie żadna prowokacja. po prostu się zastanawiam.

:brogman Koty nie śmierdzą, ale ich odchody już tak i to bardzo. Tu masz rację. Ale właśnie z powodu tego "swoistego" zapachu, koty bardzo dbają aby odchody ukryć. Mało któremu drapieżnikowi zależy na rozkładaniu tego rodzaju wizytówek w terenie. I tu wkracza człowiek - z kuwetą, ze żwirkiem, z doborem odpowiedniej karmy. Powinien, ale zaiste, nie zawsze tak jest.

Dobry kotek, to martwy kotek.

Albo spanie z kotem w łóżku, kto to widział żeby spać ze zwierzętami? Jak w jakimś chlewie

https://www.youtube.com/watch?v=RBNGGBjZBW4

Moje koty załatwiają się tylko na zewnątrz, kuwety w domu są zapasowymi. W domu nie czuć kotami. Kłaki latają jak się kotów nie czesze, 2 - 3 razy w tygodniu wystarczy użyć szczotki i nic nigdzie nie lata. Jak się koty wychowuje, to nie mają też prawa dotknąć mebli, wchodzić na nie, a już tym bardziej nie wejdą na stół. Nie ważne jakie ma się zwierze, jak się odpowiednio dba i podchodzi do tego odpowiedzialnie, to nie ma z nimi większych problemów.

A mnie się wydaje że jak ktos mieszka z kotami to nie czuje tego smrodu. ponoć człowiek się szybko przyzwyczaja. Ja od razu wyczuwam ten zapach. Wiem jak pachnie w porządnym domu, a gdzie śmierdzi kotami

:kafel a ja Cię na rękach nosiłam, po pupci klepałam

Mój znajomy miał małego kota i niechcący przytrzasnął mu głowę drzwiami z pokoju. Kupił se drugiego. Kiedy warto zacząć się przywiązywać do kotów? Koty chyba nie mają dziewięciu żyć co nie?

:gatinha Za mocno klepałaś jak widać.

:brogman to tak jak z ludźmi. Nigdy nie należy się przywiązywać.

A co do tego smrodu to jak przemyślałem to faktycznie jak w chacie jest kot to zawsze czuć o ile nie ma jakiegoś ograniczego terytorium. Nie chodzi o odchody tylko taki koci smród

A jak mi sie tak ociera o nogi, to mam ochotę zasadzić kopa, tak prosto w dupę, bo ma ogon postawiony do góry

:brogman

Ostatnio oglądałem jakiś program o małych kociakach w tv, jak tylko uslyszałem z ust dziecka
-Jaki słodziutkii...- przełączyłem kanał zanim skończyła zdanie :c

:brogman A może dziecko było głodne?

lepszy słodko kwaśny

Jeśli szukać przyjaźni ze zwierzakiem to tylko z wolnym, a najlepiej dzikim. Przynajmniej nie jest uzależniony od nas i naszego żarcia. Sam może wybrać czy mu odpowiada nasze towarzystwo. A kastrować "przyjaciela"... No weźcie. To jak powiedzieć do współlokatora "Oliwia/Marek, sorry, ale za dużo się bzykasz. Wykastrujemy Cię".

Yoop ja bym wykastrowała byłą sąsiadkę z akademika. Albo przecięła jej struny głosowe :marzyciel