Zakupiłam w Kauflandzie owoc. Ale nie bylejaki owoc, lecz owoc egzotyczny. Kształtu cytryny, wielkości jajka psikawki na śmigus dyngus. Zielony w brązowe prążki jak brzuch ciężarnej. Smakował jak mdły ogórek a pachniał jak ogór standardowy. Jak prysnęłam sobie na ranę, to szczypało. Skórkę miał mięciutką jak husky. Więcej danych nie mam a potrzebuję znać jego nazwę, żeby nigdy więcej go nie kupić. Ktoś coś?
--
"Raz się żyje! Na szczęście..."