Prąd nam wysiadł w Tesco, no zdarza się. Po kilkunastu minutach udało się przywrócić zasilanie, ale w sąsiednim saloniku Inmedio nadal ciemno jak w grobowcu.
Właścicielka poszła do osoby, która zajmuje się tymi sprawami, i w obecności kierownika Tesco poprosiła, o podniesienie dźwigni i wznowienie dopływu prądu. Proste, nie?
Otóż nie.
Właścicielka musi wystosować do kierownika Tesco pismo, które ten przedłoży mechanikowi i wtedy on będzie mógł szarpnąć wajchą
Nie ma takiego miasta jak Londyn
Właścicielka poszła do osoby, która zajmuje się tymi sprawami, i w obecności kierownika Tesco poprosiła, o podniesienie dźwigni i wznowienie dopływu prądu. Proste, nie?
Otóż nie.
Właścicielka musi wystosować do kierownika Tesco pismo, które ten przedłoży mechanikowi i wtedy on będzie mógł szarpnąć wajchą
Nie ma takiego miasta jak Londyn
--
Oh it's Youuu! Hiiii! Go away!!!