"Anna Matusiak: "Rzuć za siebie zwątpień czarnych garść. Będzie lepiej. Z tłem jaskrawych barw. Zajrzyj w siebie". To fragmenty Twojego najnowszego utworu. Kaśka, co Ty tak pozytywnie? Co się z Tobą dzieje? (śmiech)
Kasia Kowalska: (śmiech) Patrz – tak źle i tak niedobrze. A tak serio… Mnóstwo przemian we mnie zaszło. Ten proces rozpoczął się kilka lat temu, kiedy rzuciłam się w wir podróży. Ameryka Południowa – to był mój cel. Zostawiłam wszystko. Wzięłam plecak. I wybyłam na miesięczną wyprawę. Mała grupa plus przewodnik. Przeżyłam różne etapy. Od paranoi przy braku zasięgu, bo przecież muszę być "w kontakcie" – po etap "uff, jak dobrze, że nie ma zasięgu". Zrozumiałam, jak jesteśmy uzależnieni i podłączeni do niepotrzebnych źródeł. Odwiedziliśmy wiele miejsc, np. legendarne plemię Indian Kogi, którzy od setek lat żyją w odłączeniu od cywilizacji. Przyjmują w nocy. Odwiedzaliśmy ich o północy. Idąc dwie godziny dżunglą, żeby w pełni, dokładnie o północy spotkać się z ich wodzem. Oni mówią o rzeczach niezwykłych. Tu w pośpiechu i natłoku miasta uznasz je za banał, ale tam te słowa trafiły w moje serce i zapadły głęboko w pamięć. Sami jesteśmy kreatorami swojego losu. Sposób, w jaki myślimy o sobie i o swoim życiu programuje nasz los. No banał. Utarte sformułowania. Ale to naprawdę działa. Traktujemy źle ziemię, niszczymy ją i ponosimy tego konsekwencje. Nie ma akcji bez reakcji. Tam zobaczyłam, jak bardzo my ludzie zaburzyliśmy harmonię i energię. Ta podróż pozwoliła naprawdę odpowiedzieć sobie na pytania: kim jestem i co chcę zrobić w życiu, czy jestem ze sobą szczęśliwa, jakie ma być moje życie? Szukałam inspiracji. Zaczął się powolny etap czyszczenia i odcinania tego, co mi nie służy."
Co narkotyki robią z człowiekiem...
Kasia Kowalska: (śmiech) Patrz – tak źle i tak niedobrze. A tak serio… Mnóstwo przemian we mnie zaszło. Ten proces rozpoczął się kilka lat temu, kiedy rzuciłam się w wir podróży. Ameryka Południowa – to był mój cel. Zostawiłam wszystko. Wzięłam plecak. I wybyłam na miesięczną wyprawę. Mała grupa plus przewodnik. Przeżyłam różne etapy. Od paranoi przy braku zasięgu, bo przecież muszę być "w kontakcie" – po etap "uff, jak dobrze, że nie ma zasięgu". Zrozumiałam, jak jesteśmy uzależnieni i podłączeni do niepotrzebnych źródeł. Odwiedziliśmy wiele miejsc, np. legendarne plemię Indian Kogi, którzy od setek lat żyją w odłączeniu od cywilizacji. Przyjmują w nocy. Odwiedzaliśmy ich o północy. Idąc dwie godziny dżunglą, żeby w pełni, dokładnie o północy spotkać się z ich wodzem. Oni mówią o rzeczach niezwykłych. Tu w pośpiechu i natłoku miasta uznasz je za banał, ale tam te słowa trafiły w moje serce i zapadły głęboko w pamięć. Sami jesteśmy kreatorami swojego losu. Sposób, w jaki myślimy o sobie i o swoim życiu programuje nasz los. No banał. Utarte sformułowania. Ale to naprawdę działa. Traktujemy źle ziemię, niszczymy ją i ponosimy tego konsekwencje. Nie ma akcji bez reakcji. Tam zobaczyłam, jak bardzo my ludzie zaburzyliśmy harmonię i energię. Ta podróż pozwoliła naprawdę odpowiedzieć sobie na pytania: kim jestem i co chcę zrobić w życiu, czy jestem ze sobą szczęśliwa, jakie ma być moje życie? Szukałam inspiracji. Zaczął się powolny etap czyszczenia i odcinania tego, co mi nie służy."
Co narkotyki robią z człowiekiem...
Ostatnio edytowany:
2016-07-26 22:12:28
--
https://dn.ht/picklecat/