BAJKA. WILK, LIS I ARMATA.
Na skraju lasu,
Gdzie rzeczka mała,
Ot, jak na wojnie
Armata stała.
Jakkolwiek strzelać
Jest bardzo mile,
Dla odpoczynku
Zmilkła na chwilę.
A zaś wilk z lisem
W tym to momencie
Ukazali się
Na lasu skręcie.
„Co za armata?
Patrz wilku bracie!"
Zawołał, idąc
Lis ku armacie.
A wilk: „Oj nie wiem,
Co mnie tam czeka,
Więc dla pewności
Będę zdaleka!"
Lis na to: „Jakżeż
Świat ten jest brzydki,
Że tak ze strachu
Drżą wilkom łydki!“,
„O, tchórzu wilku!
Popatrz, co zrobię:
Na tej armacie
Usiądę sobie!"
„ Spryt i odwaga
To moja siła!
Idę " ...........
Armata
Wtem wystrzeliła
Przypadł do ziemi
Nasz wilk niebogi,
Zaś lis odważny
Dalejże w nogi
I buch! do lasu.
Dzielną ucieczkę
Wstrzymał dopiero,
Gdy minął rzeczkę.
Nazajutrz mówi
Wilk: „Lisie, blaga
Tak wychwalana
Twoja odwaga!"
O nie! — lis rzecze
tyś stchórzył bracie,
Gdyś padł i leżał
Drżąc przy armacie.''
„Lecz ja, wiedz o tem,
Odważny byłem,
Bo wszak armatnią
Kulę goniłem!"
Feb.
Ilustrowany Kuryer Codzienny, 23 lipca 1916