Podchodząc do sprawy rzetelnie należałoby w pierwszej kolejności zdefiniować co oznacza dobry kierowca. Można przy tym wyróżnić takie aspekty jak: zachowywanie bezpieczeństwa, technika jazdy, przewidywanie, czas reakcji i jej skuteczność. Tak naprawdę żaden z tych elementów nie musi występować łącznie z jakimkolwiek innym na wysokim poziomie, choć może się tak zdarzyć.

Posługując się przykładem obrazowym stwierdzić można, że kierowca rajdowy zaliczył w swoim życiu mnóstwo wypadków a z pewnością jest lepszym kierowcą niż większość z nas. Słusznie, ale nie w tym kontekście, bo ruch publiczny to nie rajd - istotne jest komfortowe przemieszczenie się z punktu A do punktu B, możliwie szybko, na tyle, na ile umożliwiają to przepisy i dana sytuacja a raczej zbiór sytuacji występujących w czasie podróży.

Każdy z elementów wymienionych przeze mnie wpłynie na podróż, trudno je jednak stratyfikować, bo wydaje się, że powinno się je traktować równorzędnie. Każdy element jest ważny w określonej sytuacji i wcale nie zależy od płci.

Ale rowy to się kopie koparką.

:nevya powiem ci że jak mam rajd, to później przez tydzień jeżdżę zgodnie z ograniczeniami prędkości Jak się człowiek wyszaleje na torze, to nawet te 60 w mieście jakoś nie kusi

:rosolzkurwielu
Aż dziw z tym spalaniem, bo ekojazda polega m.in. na oszczędnym używaniu hamulców...

Pierdu pierdu. Statystyki są do dupy, bo na drodze wygląda to tak:
Jakaś fleja robi coś głupiego np.wymusza pierwszeństwo to 90%facetów robi wszystko żeby uniknąć stłuczki, a 90%babeczek nie robi nic i jedzie dalej bo "przecież mam pierwszeństwo".

Ja tam jechałam 60km za tirem ostatnio, 90-100km/h. Niestety po remoncie drogi jest dużo ciągłych a tuż za zderzakiem tira jechał jakiś elegancik białym suvem i co chwila miotał się - hamował hamulcem zamiast zachować odległość i jechać spokojnie. Ja sobie zachowałam odległość dającą szansę mnie wyprzedzić ale nikt się nie podjął bo co dalej?
A jedyne ryzykowne sytuacje robili kierowcy aut z rejestracją PZ (Poznań) ale to bliżej centrum jeszcze.

Nic dodać, nic ująć - długo nie trzeba było czekać...

https://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/wiadomosci/powiat-kielecki/a/bieliny-wypadek-o-poranku-ranni-trzej-mezczyzni,9992384

To jest właśnie ta super bezpieczna i dobra jazda mężczyzn

Yeah, z płci przechodzimy do miejsca zamieszkania

A tak serio to nie wiem, czemu się tak spinacie. Auto to auto- ma dojechać na miejsce całe i tyle. Ale najlepiej od razu wytoczyć wojnę międzypłciową
Za dużo ludzi pomagam składać po wypadkach, żeby mnie kusiło do zbyt szybkiej jazdy widząc jej efekty.

I wyznaję taką samą zasadę jak :Jez_z_lasu.

A może by tak dyskusja o tym, kto więcej wypadków powoduje w kuchni - faceci czy kobiety?

:empatyczna proszę, nie bądźmy jednostronni

https://www.nowiny24.pl/wiadomosci/gal/5813255,smiertelny-wypadek-w-babicy-24letnia-kobieta-czolowo-wjechala-w-tira-zdjecia,8943127,id,t,zid.html

:maciej1988
Zgadza się, dlatego ja przy jego tempie jazdy osiągam spalanie 5,2. Nawet na podobnej trasie, z tego co pamiętam, albo też samej. I nie zamulam silnika.

:rosolzkurwielu to czym Ty jeździsz

Że tyle spala i dajesz kolegom prowadzić

No jak czym? Walcem

aaa, 5,2l/km nie na 100km

To się zgadza

:cajanus

To jest wypadek z przed prawie dwóch lat, ale nie o to chodzi, żebyśmy wymieniali po kolei kto, gdzie i kiedy spowodował wypadek. Statystyki dla mężczyzn są nieubłagane.
Ważne jest, jak ogólnie jeździmy.
Mam nadzieję, że tym razem zgodzicie się ze mną, że mężczyźni jeżdżą bardziej brawurowo, a kobiety bardziej ostrożnie i to niestety z powodu brawury jest na drogach więcej wypadków, a nie z powodu ostrożnej jazdy.

A zresztą ta dyskusja nie zmieni Waszej panowie mentalności, ponieważ Wy kochacie wszelkie wyzwania i musicie rywalizować, nawet na drodze, a bezpieczeństwo schodzi u Was na drugi plan.
U kobiet jest odwrotnie - bezpieczeństwo na pierwszym miejscu. My nie musimy z Wami rywalizować, bo i tak jesteśmy piękniejsze od Was i mamy zajebiste cycki

Wątek dalej tak gówniany jak wczoraj?

:empatyczna Ależ ja się zgadzam, że mężczyźni jeżdżą bardziej brawurowo Nie zgadzam się tylko w punkcie, że kobiety jeżdżą ostrożniej. Są bardziej roztrzepane za kółkiem

:cajanus

Tak, my jesteśmy roztrzepane za kółkiem i powodujemy 100% wszystkich wypadków, a resztę to już tylko krasnoludki - z małymi siusiakami

Z tym hamowaniem gościa to niestety, tak się jeździ automatem. Albo noga na gazie albo na hamulcu. To rzeczywiście strasznie wkurza jak się za takim gościem jedzie, bo nigdy nie wiesz jak mocno dohamuje.

:rosolzkurwielu Pieprzysz głupoty, jeździłeś kiedyś automatem, mędrku?

:pies_kaflowy
No, pewnie. I tak to działa, jak jeżdżą ludziska automatem. Non stop światełka z tyłu, zwłaszcza w jakimś korku czy jadąc w sznurze aut. Pewnie nie widziałeś, bo siedziałeś za kierownicą.

W korku tak, ale jadąc normalnie automatem można dobrze hamować silnikiem. Trzeba się tylko przyzwyczaić.

:tomcat_tc
Oczywiście, ale tak jak napisałem, w korku czy gęstym ruchu, to już norma.
Poza tym wiele osób ma problem z rozsądnym używaniem hamulca w zwykłej skrzyni manualnej, a co dopiero jak przesiada się w automat. Więc średnio statystycznie tak to wygląda.

Na koniec taka ciekawostka. Co o tym sądzicie? Zgadzacie się czyn nie?

https://www.autokrata.pl/news/top10-najgorsi-kierowcy-europy_s15160/slide_10

:empatyczna Mamy to w dupie. Ja jestem najlepszym kierowcą, a reszta to beznadziejne faje.

:pies_kaflowy
Ale mnie rozśmieszyłeś

Gdańsk ( tak, ten sam, gdzie będzie ZŁOt), poniedziałek rano. zgadujemy, kto siedzi za kierownicą?




a poważnie podchodząc do tematu- u mnie i ona i ja mamy uprawnienia. w dłuższe trasy zawsze ja biorę stery, w każdym innym przypadku ( wspólna podróż do pracy, zakupy, odwożenie dziecka do szkoły ) to ona prowadzi i nie mamy z tym żadnego problemu.powiem więcej- jadąc we trójkę mam pewność, że to ona zachowa zdrowy rozsądek w kryzysowej sytuacji na drodze. inna sprawa, że początki miała trudne. ale nie po to mnie ma, bym z niej szydził tylko jeździliśmy X godzin po starych pasach startowych, oblodzonych jeziorach czy drogach prawie nieuczęszczanych i uczyliśmy się wspólnie jak reagować na pewne drogowe klopsy.

może nie problemem, ale w mojej opinii, kobiety jak to w życiu- chcąc robić kilka rzeczy na raz a podczas prowadzenia to nie koniecznie dobry pomysł. jednak generalizowanie na temat kto jest jakim kierowcom, od tego, co ma między największymi palcami u nóg, jest po prostu słabe.

Deczko mnie irytuje takie podejście 'baby konta chopy".
Jeżdżę już parę lat, od Bieszczad po Lubuskie, od Tatr po Pomorze, jechałam też sama na Słowację, i nie boję się jeździć w nowe miejsca. Nigdy nie spowodowałam kolizji, ale nie dlatego, że jestem kobietą, tylko dlatego, że uważam na to, co się wokół mnie dzieje na drodze.
Jedyną stłuczkę, w jakiej brałam udział spowodował młody mężczyzna, który miał auto od tygodnia.
Sekret tkwi w doświadczeniu i uwadze.
EOT, nie dziękujcie.

A lepszym kierowcą jest ten, co zabił jedną osobę, ale dziesięć uratował dzięki swoim umiejętnościom, czy ten co zabił pięć osób, ale uratował sto, czy ten co nie zabił żadnej, ale tylko dlatego, że jeździ raz w tygodniu do kościoła? Lepsza pomidorowa, czy Tyskie? Rozważania intelektualne na poziomie ławeczki pod sklepem. A "niedzielny kierowca" nie wziął się znikąd.

To jest właśnie to o czym pisał Sapkowski, całe zło tego świata bierze się z myślenia ludzi, którzy nie mają do tego predyspozycji.
A tragedia się dzieje, jak podejmują na podstawie tych wniosków jakieś poważne decyzje

A tak dobrze żarło i już się skończyło