Na podstawie dzisiejszych moich obserwacji stwierdzam, że kobiety są lepszymi kierowcami od mężczyzn i powiedzenie mężczyźnie "jeździsz, jak baba" powinno go napawać dumą.
Skąd takie mam wnioski?
Siedziałam dzisiaj na przystanku pół godziny i z nudów obserwowałam jazdę aut.
Co zauważyłam?
Panie jeżdżą płynniej, bezpieczniej, bez szarżowania, a mężczyźni jeżdżą nieostrożnie, nerwowo, rozglądają się na boki, nie wiem za czym i po co, częściej rozmawiają przez komórki.
Zaraz tu będziecie się bronić, że każdy z Was jest ostrożny, że super kierowca, ale mnie nie przekonacie, bo przez te pół godziny była jedna stłuczka. Jeden pan /jechał z małym dzieckiem/ wpakował się w tył drugiemu facetowi. Drugie zdarzenie - kierowca mężczyzna /rozmawiał w tym czasie przez komórkę/ potrącił pieszego na przejściu.
Całe szczęście, że nie było ofiar.

Zerknęłam też w google i proszę, tu też potwierdzają, że kobiety jeżdżą lepiej od Was.
Nie wstyd Wam?

https://moto.wm.pl/312524,Kobiety-kontra-mezczyzni-na-drogach-Co-mowia-najnowsze-dane.html#axzz48YqlrIvb

Pół godziny, jedna stłuczka i potrącenie pieszego? W Rosji byłaś?

....jak siedziałam na przystanku. Next!

Czyli potrącił pieszego, ale nie było ofiar? Aha.

No, dalej - brońcie się

Jadę sobie samochodem z dzieckiem i widzę na przystanku coś. Tak mnie zamurowało, że wpieprzyłem się w dupę gościowi przede mną

:empatyczna
Ojojoj, powinnaś wiedzieć, że prawdziwy mężczyzna się nie broni. On atakuje.

Masz rację. W nagrodę wpisz na youtube "parkująca kobieta"

Pewnie czytałaś na głos swoje dowcipy, stąd skłonności samobójcze u kierowców

Brałem udział w 3 wypadkach (zawsze jako poszkodowany ), w jednym sprawcą był facet, w dwóch kobiety.

A całe te statystyki z podlinkowanego artykułu są do dupy, bo nie uwzględniają ilości osób danej płci na drodze. Równie dobrze można udowadniać, że Wartburgi są bezpieczniejsze od Toyot, bo statystykach jest mniej wypadków z ich udziałem.

Panicznie-bezpiecznie nie znaczy lepiej

:kashpir
Syreny Bosto są jeszcze bezpieczniejsze.

Ktos jedzie jak pizda to od razu wiadomo ze baba
albo jakis stary chryk

:kashpir użyłeś 1000 razy mniejszej próbki i też nie uwzględniłeś "ilości danej płci" na drodze (BTW kobiet jest lekko ponad 40% o ile dobrze pamiętam).

Próbuj dalej

Mnie doprowadza do białości jedna rzecz u facetów za kółkiem: czerwone światło - paluch w nos
Nie ma to tematu z bezpieczeństwem, ale musiałam się zwierzyć Ogarnijcie się faceci, pliiiisssss

Dupa. Że ktoś jeździ jak ci*pa nie zależy od płci. Albo ma się dryg do tego, albo nie.

Lepiej czerwone i paluch w nosie niz zielone i paluch w nosie jak 99% loch za kolkiem

Kaab chuja prawda

:gadh, rozumiem, że Ty nie masz?

:kocia :kaab - egzekli
Dobry kierowca to taki, który jeździł wszędzie i w każdej pogodzie. Który widział już wszystko i wie jak się zachować i czym grozi nie zachowanie. Nic nie ma wspólnego z płcią. Mniej jest dobrych kierowców wśród kobiet, bo zwyczajnie mniej ich jeździ (Zwłaszcza w trasach). Zauważcie, że nawet jak Mirki jadą "na wakacje" (pomijając, że Mirek wcale nie jest lepszym kierowcą) to w 90% faceci prowadzą... A praktyka dużo daje, nawet weekendowym Mirkom.
Ciul z tego, że ktoś jeździ codziennie do pracy tą samą trasą tłukąc tysiące km, skoro boi się jechać gdziekolwiek indziej Takich ludzi jest masa i ciężko ich nazwać dobrymi kierowcami. Iesu, się rozpisałem, a tu się piwo wreszcie schłodziło.

Ha, już to przerabiałem. Drugi raz się nie dam wrobić.



Tak kochana, masz rację.

:pali

:gadh
Ile miałeś kolizji, stłuczek?

:empatyczna
Panicz osobiście nie ma kolizji lub stłuczek. On ma szofera.

:tynf
To dlatego wyżywa się na kobietach i nazywa ich loszkami, bo sam nie ma prawa jazdy?

Jeszcze nigdy nie wysiadłem z własnego auta na parkingu po to, by pomóc wyjechać z parkingu mężczyźnie, kobietom, owszem.

Znam kobiety, które jeżdżą dobrze, znam tęż mężczyzn, którzy jeżdżą dobrze. Znam kobiety, które kupiły prawo jazdy w kiosku ruchu, w promocji, tak tragicznie jeżdżących mężczyzn, nie, jeszcze się nie zdarzyło.

Kobiecy spokój za kierownicą jest świetny, ale z jakiegoś powodu nie idzie w parze ze zdrowym rozsądkiem. Widziałem mężczyzn, którzy bmw wyprzedzali pod górę, na podwójnej ciągłej, na 3, ale robili to autami, które pomimo głupoty manewru dawały szansę. Zbyt wiele razy widziałem kobietę w aucie, które ma 40 koni mechanicznych, a robiła identyczny manewr.

Płynność jazdy u kobiet z jakiegoś powodu zawsze objawia się w godzinach szczytu, a potem zamiast 10 aut, podczas zmiany świateł przejeżdżają 4.

Nie mówię, że mężczyźni jeżdżą tylko dobrze, mówię, że kobiety potrafią zejść poniżej poziomu, od którego mężczyzn często dzieli wysokość, przy spadku z której można sobie kręgosłup połamać.

Nie, nigdy nie miałem żadnej stłuczki, nie dostałem też ani jednego mandatu, ani zdjęcia z fotoradaru. Raz mi przegląd o 3 dni się przeterminował, więc raz dwa go zrobiłem.

:sawpel
"Płynność jazdy u kobiet z jakiegoś powodu zawsze objawia się w godzinach szczytu, a potem zamiast 10 aut, podczas zmiany światłem przejeżdżają 4."

Myślisz, że tak łatwo znaleźć sprzęgło i jedynkę, gdy tak nagle zapali się zielone?

:sawpel
Skoro tak twierdzisz, to dlaczego mężczyźni statystycznie powodują więcej wypadków?
Przecież dobra jazda, to bezpieczna jazda, nie tylko dla kierowcy, ale dla wszystkich na drogach.
Np. w całej Europie kieruje autami już 44 % kobiet, a powodują 1/4 wszystkich wypadków, a mężczyźni 3/4.

:szatkus bo moje statystyki są równie do dupy

Aż sobie przejrzałem co mam na kamerce i znalazłem przykład płynnej, ostrożnej i "bez szarżowania" jazdy płci pięknej

https://www.youtube.com/watch?v=lRfTOjGauio

BTW. Jeździłem kiedyś (niedawno) z gościem, przyszły handlowiec, który anonsował się jako "obieżyświat, zjeździł Europę, Polskę, osobówkami, dostawczakami, około 15 lat prawko"

Ku.....waaaaaaa!

Zjeżdżenie Europy to dwa wyjazdy do Holandii w życiu Zero płynności, hamowanie silnikiem to magia, wyprzedzanie - bardziej nerwowo jest chyba tylko jak posuwasz laskę w salonie, a jej mąż jest w przedpokoju*. Wyrzuca na luz przy zjeżdżaniu ze wzniesienia i ciśnie hebel, obroty silnika między 1000 a 1500 obrotów, jak to ma się zebrać do wyprzedzania? wjeżdża w zakręt na 3 biegu, auto nie ma mocy na wyjściu, ledwo się toczy, kilka razy zajechał gościom przy zmianie pasa, a dobił mnie, kiedy jadąc dwupasmówką, jedziemy ze 120 km/h, zbliżamy się lewym pasem do kolumny ciężarówek, a gość nagle po hamulcach, zjeżdża na prawy, i jedziemy 80 km/h. patrze na niego co się dzieje, po kilku sekundach dopiero mija nas jakieś auto, a on.... no bo z tyłu zobaczył zapierd*alającego bolida, 500 metrów za nami ! więc on mu zjechał z drogi. No ja pier*olę...... Mowię: Stary, jeśli on jedzie nawet 180 km/h, to zapewniam cię, że jego auto też ma hamulce, poczeka aż wyprzedzisz tę kolumnę, i zjedziesz. Nie musimy rozbijać ryja o przednią szybę. Przecież nie jedziemy 60 /h tylko normalnym tempem.... Osiwiałem z nim.

Jedno muszę mu przyznać. Mistrz ekodrajwingu, auto spaliło 5.5 litra /100 po tysiąckilometrowej trasie.



*nie wiem, ale kolega mówił, jakby co


:sawpel a ja pomagałem gościowi zaparkować, bo przez 10 minut próbował wjechać przodem na miejsce parkingowe, parkowanie równoległe, przede mną. W końcu podszedłem, wyznałem mu magiczny trick z parkowaniem tyłem, i zrobił to za pierwszym razem. mam film z tego, ale nie chcę gościa kompromitować.

:empatyczna Bo jeżdżą do pracy i do sklepu w większości przypadków.

"No bo z tyłu zobaczył zapierd*alającego bolida, 500 metrów za nami ! więc on mu zjechał z drogi. No ja pier*olę"

To jest dobre wychowanie, jak ktoś zapierdala 200, to znaczy, że mu się śpieszy, skoro ty jedziesz 80, to wyprzedzając 10 minut zachowujesz się jak skończony szeryf. Sam tak zjeżdżam, po co wkurwiać gościa za mną i jeszcze się, jak zacznie na mnie trąbić?