U mnie w robocie mądrzą się, że jakie to dobre jajka od rolnika, że smakują inaczej, że mniam mniam. Ponieważ jestem trollem to mam obowiązki trollskie zamierzam zrobić ich w hooja. Muszę czymś usunąć ten nadruk z jajek z Tesco, ale wolałbym nie używać rozpuszczalników które mam na sklepie, bo zapach i trucizna.

Bravo pomusz.

Płyn do mycia naczyń i szorstka strona gąbki. Da się

Tylko nie zapomnij tych jajek później odpowiednio utytłać w czymś

Ale jajka ze wsi są lepsze w smaku, więc o co chodzi?

Da się jak pisała ta z dużymi oczami, ale ta pieczątka wyłazi w gotowaniu.

:fiol78 pewnie dopiero przed wielkanocą Ci się przypomni, że zawsze octem przecierasz jajko by pozbyć się tłuszczu przed barwieniem i pieczątka też wtedy złazi nie pozostawiając nawet śladu.

Zrób im test w ciemno. Oni niech przyniosą jajka "wiejskie", Ty sklepowe. Do wody, ugotować, następnie Ty obierzesz i podasz do konsumpcji w tylko Tobie znanej kolejności, czy tam ułożeniu. I niech oceniają.

:pakalk niekoniecznie. Niekoniecznie też muszą być zdrowsze. Kura wiejska zrobi te jajka z tego, co zje - robaczek, kamyczek, ziarenko, kawałek izolacji. Kura to taka dziobata koza - żre, co jej pod dziób wpadnie bez większego wybrzydzania.

Najgorsze jajka są z 5, czy tam 0... Ten najgorszy sort kur. Reszta bardzo podobna. Mama kota zaraz przyjdzie i będzie mówić o jajecznicy suchej.

:pakalk No z tym smakiem się okaże. Smakosze w podwójnie ślepych próbach nie wyczuwają różnicy, ale ja to truskawki cukrem...

Odłup skorupę ze sklepowego jajka i na jej miejsce wstaw skorupkę z wiejskiego jajka

:hubbabubba
Jajko jest potencjalnym nowym organizmem, zatem zjawisko nazywane osmozą usuwa w organizmie kury wszelakie mikrobiologiczne niebezpieczeństwa, które mogłyby zaszkodzić potencjalnemu kurczęciu (choć ryzyko zatrucia mniejszymi cząstkami, takimi jak szkodliwe pierwiastki, istnieje). Zatem jajka od wiejskich kur są równie czyste mikrobiologicznie jak od kur z fermy (potencjalne zanieczyszczenia to te pochodzące z zewnętrznej części skorupki); mają jednak znacznie lepszy smak, co zapewne powoduje różnorodność pokarmu. Sprawdzone wielokrotnie.

:kocia mama Takie z półpłynnym żółtkiem.

https://www.portalspozywczy.pl/mieso/wiadomosci/wiejskie-eko-jaja-moga-byc-trujace,125403.html

Zmywaczem do paznokci po jajach!

Ja tam widzę różnicę w kolorze żółtka na przykład. Szczególnie jak zimą mój szalony emerytowany hodowca drobiu trze im marchewkę i dodaje do paszy, żeby miały witaminki W smaku jakoś różnicy nie widzę, ale na przykład jajka wsiowe mogę i na surowo skonsumować, kogel-mogel sobie ukręcę, a z tych sklepowych to jakoś tak... Nieee. Psychiczna bariera, że tam w nich kij wie co i bez gotowania nie zeżrę.

:silber
Ja, mhmm.

:tynf więc z palca wyssana jest też argumentacja, że jajka od kur fermowych zawierają antybiotyki i inne pozostałości po środkach medycznych aplikowanych drobiowi hodowlanemu... Więc skoro to nowe, czyste organizmy, gdzie wszystkie materiały budulcowe zostały przefiltrowane przez organizm nosicielki, to nie powinno być różnicy bez względu na smak. W końcu kura jest kura.
Co do pokarmu i jego czystości, to mijam bardzo często taką fermę kur, gdzie jaja są z wolnego wybiegu. Granica fermy biegnie po poboczu drogi krajowej nr 94. Chcesz koordynaty?
:flynx za to wiesz, co w tych wsiowych jest? Przecież to na wsi kury się karmi resztkami wszelkiemi i puszcza samopas, by się gadzina wyżywiła

:tynf dokładnie to, te eko-sreko wcale nie musza być takie zdrowe.

a to o piwie:https://thebeervault.blogspot.com/2016/02/piwny-monsanto-gate-czyli-chemia-w.html
i jeśli zboża na słody (konieczność skiełkowania) opryskuje się znacznie wcześniej niż zakładam te paszowe lub na żywność to się robi ciekawie

wara od mojej jajecznicy

:hubbabubba
Nie chodziło mi o kury ganiające TIR-y po autostradach, ani takie, które pracują w zakładach chemicznych, tylko o zwyczajne rumiane wiejskie kury.

:silber
Od dziś nie piję piwa, Tobie również polecam takie postanowienie.

:hubbabubba chyba kpisz. Te które ma mój szalony emeryt-hodowca mają tyle wolier, wolierek i zagród, że niedługo zajmą więcej terenu niż dom i ogród poodzielane nioski od ozdobnych, jajka też porozkładane osobno. A resztkami nie wolno! Od chleba chorują, od tamtego srego i owego też, a skorupki trza zmielić i im dawać, bo to wapń i są zdrowsze, zimą muszą jeść inaczej, ja przestałam ogarniać co do czego dawno temu ale ja się bardzo cieszę, wpadam na urlop, pojem dobrego, wracam do siebie, to dostaję jajka, kiełbę zrobioną przez niego, wędlinę też, bimberek

:flynx Tylko że żółtka także się barwi w hodowli przemysłowej. Karoteny i barwniki otrzymywane z epinefryny to nie nowość w dodatkach do pasz.

Kocia, jakiej jajecznicy? O co Ci chodzi, sprecyzuj

Nie zapomnij uje*ać kurzym gównem

:djbanan jasne, że tak. Jednak kolorem te domowe i te z hodowli i tak się różnią. Sądzę, że to też kwestia dostępu do świeżej zieleninki. I kwiatków mojej mamy jak się komuś zapomni zagrodę zamknąć

Będzie dzielił Polaków nie dzieląc jajek na sorty. Toż to jakiś gorszy sort człowieka stojącego tam gdzie stali ci "wiadomo kto".

:djku to nie było do Ciebie

taki żart na poczekaniu a propos jajecznicy :kocia mama
- co się dzieje, gdy kociej mamie podczas jedzenia upadnie jajecznica poza talerz?
- wióra lecą

Tytuł posta sugerował że moze chodzić o bardzo epicką historię z nudnej pracy... a tu takie rozczarowanie!

Podoba mi się twój tok myślenia.

:djbanan
Aaa, jak o jajkach, to i jajecznica... A kocia lubi suchą.
Nie znam nikogo więcej co sucha lubi.
:kocia_mama
Pytanko... Znasz jakichś facetów co jajecznice sucha lubią?

Ja wam powiem. Najlepsze jajka są z dupy.

Pfff... robiłem już takie testy z ciekawości. U mnie nikt się nie dał nabrać:P (jajka, które biorę od znajomego ze wsi z marketowymi). Zupełnie inny smak, zapach, kolor żółtka też. Nie idzie pomylić z marketówkami (Mówię o tych seryjnych, nie wiem jak z różnymi "eko" bo nie kupowałem).

:Mojs znam

I szykuj się, bo to Ty będziesz mi podawał jedzenie w luksusowych restauracjach