Gdyby Europa miała jaja...
Fundusze przeznaczone na dopieszczanie invaderów przeznaczono by na wynajęcie tanich, pojemnych statków i dużej ilości pontonów. Przeprowadzono by zaciąg wśród europejskich biedaków, lewaków, feminazistek i innych takich. Przewieziono by ich do granic wód terytorialnych Arabii Saudyjskiej, ZEA i innych bogatych muzułmańskich krajów. Niech płyną pontonami do brzegu, tam niech domagają się zasiłków na poziomie dochodów typowego Saudyjczyka, prawa do noszenia bikini w miejscach publicznych, zniesienia zakazów dotyczących wieprzowiny i alkoholu i wprowadzenia systemu prawnego opartego na prawie rzymskim.... Pięknym za nadobne.
A jeżeli saudyjska straż graniczna zacznie strzelać do pontonów, to rozlokowane w pobliżu jednostki marynarki wojennej krajów eurokołchozu powinny dobitnie wytłumaczyć miejscowym, że obywateli eurokołchozu nie należy mylić z tarczami strzelniczymi. Ponadto wtedy powinno się w rewanżu zacząć podobnie traktować pontony invaderów i jednocześnie prowadzić kampanię propagandową pod hasłem "Sami żeście zaczęli!"
Ponieważ wiele zaawansowanej technicznie broni w posiadaniu bogatych krajów muzułmańskich jest produkcji eurokołchozu, jestem przekonany, że są tam backdoory i ta broń nie zostanie użyta. Gdyby np. Saudowie chcieli iść na ostro, to zawsze jakaś świnia może nasrać na Czarny Kamień (mniej drastyczną alternatywą będzie zlustrowanie Mekki czy Medyny).