*Lies, damn lies, and statistics = kłamstwa, pieprzone kłamstwa...i statystyka
Ileś tam wątków niżej wywiązała się taka dyskusja:
https://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&t=2247856
Dyskusja dyskusją, ale skłoniła mnie ona do refleksji na temat interpretacji liczb i tego co można "wyciągnąć" z takich danych.
Weźmy dane z lat 2000, 2007 (ostatni rok przed kryzysem i rok dojścia PO do władzy) i 2013, i lecimy:
Między 2000 a 2007, majątek gospodarstw polskich wzrósł o 500 miliardów dolarów. To daje nam 250% wzrost - jeden z najlepszych wyników na świecie. W 2008 zaczyna się światowy kryzys...Od 2007 do 2013, majątek gospodarstw polskich wzrasta tylko o 100 miliardów dolarów. Tyle że jest do wzrost o 14%, czyli bezapelacyjnie najlepszy wynik w Europie. W 2013 roku, cztery z siedmiu wymienionych państw europejskich (jeśli wliczyć w to Rosję), są dalej "pod kreską" w porównaniu do 2007.
Jeszcze ciekawiej zaczyna się robić kiedy weźmiemy pod uwagę populację.
Między 2000 a 2007, majątek na osobę w Polsce rośnie o $13 tyś. Jest to bardzo szybki wzrost, ale jeśli chodzi o wartości absolutne to wypada blado w porównaniu z krajami Europy Zachodniej. Od 2007 do 2013, majątek na osobę rośnie o $2,632 i jest to najlepszy wynik w Europie nie tylko procentowo ale również w liczbach absolutnych.
PO mogłoby więc spokojnie obwieścić "pod rządami Platformy majątek gospodarstw przypadający na statystycznego Polaka wzrósł o $2,632 - to najlepszy wynik w Europie, przegoniliśmy nawet Niemcy"! I byłaby to prawda...I co ciekawe, mimo tego że łatwo dojść do tego wyniku, nie jest to coś co by było widoczne na pierwszy rzut oka w oryginalnej tabelce.
PiS mógłby ripostować że mimo tych rekordów i mimo tego że Polska cały czas goni Europę, tempo tej pogoni zmalało. Majątek gospodarstw domowych w Polsce reprezentował tylko 0.6% całego majątku gospodarstw domowych w Europie w 2000, co wzrosło do 0.87% w 2007 roku i 1.05% w 2013. I też byłaby to prawda...
Inni mogliby argumentować że anemiczne europejskie towarzystwo nam nie służy i lepiej byłoby zwiększyć wymianę handlową choćby z Azją która radziła sobie lepiej w latach 2007-2013.
Jak widać, interpretacji jest wiele
Mimo tego, dalej nie widzę w tych danych katastrofy. Był kryzys który szczególnie mocno dotknął Europę. Na tym tle Polska wypada całkiem dobrze. Można się zastanawiać jak zrobić żeby było lepiej, ale nie widzę żadnych podstaw do argumentacji typu "rozpieprzmy wszystko bo jest tak tragicznie że nie może być gorzej".
Ileś tam wątków niżej wywiązała się taka dyskusja:
https://joemonster.org/phorum/read.php?f=15&t=2247856
Dyskusja dyskusją, ale skłoniła mnie ona do refleksji na temat interpretacji liczb i tego co można "wyciągnąć" z takich danych.
Weźmy dane z lat 2000, 2007 (ostatni rok przed kryzysem i rok dojścia PO do władzy) i 2013, i lecimy:
Między 2000 a 2007, majątek gospodarstw polskich wzrósł o 500 miliardów dolarów. To daje nam 250% wzrost - jeden z najlepszych wyników na świecie. W 2008 zaczyna się światowy kryzys...Od 2007 do 2013, majątek gospodarstw polskich wzrasta tylko o 100 miliardów dolarów. Tyle że jest do wzrost o 14%, czyli bezapelacyjnie najlepszy wynik w Europie. W 2013 roku, cztery z siedmiu wymienionych państw europejskich (jeśli wliczyć w to Rosję), są dalej "pod kreską" w porównaniu do 2007.
Jeszcze ciekawiej zaczyna się robić kiedy weźmiemy pod uwagę populację.
Między 2000 a 2007, majątek na osobę w Polsce rośnie o $13 tyś. Jest to bardzo szybki wzrost, ale jeśli chodzi o wartości absolutne to wypada blado w porównaniu z krajami Europy Zachodniej. Od 2007 do 2013, majątek na osobę rośnie o $2,632 i jest to najlepszy wynik w Europie nie tylko procentowo ale również w liczbach absolutnych.
PO mogłoby więc spokojnie obwieścić "pod rządami Platformy majątek gospodarstw przypadający na statystycznego Polaka wzrósł o $2,632 - to najlepszy wynik w Europie, przegoniliśmy nawet Niemcy"! I byłaby to prawda...I co ciekawe, mimo tego że łatwo dojść do tego wyniku, nie jest to coś co by było widoczne na pierwszy rzut oka w oryginalnej tabelce.
PiS mógłby ripostować że mimo tych rekordów i mimo tego że Polska cały czas goni Europę, tempo tej pogoni zmalało. Majątek gospodarstw domowych w Polsce reprezentował tylko 0.6% całego majątku gospodarstw domowych w Europie w 2000, co wzrosło do 0.87% w 2007 roku i 1.05% w 2013. I też byłaby to prawda...
Inni mogliby argumentować że anemiczne europejskie towarzystwo nam nie służy i lepiej byłoby zwiększyć wymianę handlową choćby z Azją która radziła sobie lepiej w latach 2007-2013.
Jak widać, interpretacji jest wiele
Mimo tego, dalej nie widzę w tych danych katastrofy. Był kryzys który szczególnie mocno dotknął Europę. Na tym tle Polska wypada całkiem dobrze. Można się zastanawiać jak zrobić żeby było lepiej, ale nie widzę żadnych podstaw do argumentacji typu "rozpieprzmy wszystko bo jest tak tragicznie że nie może być gorzej".