Polskę znaczy. Tylko jak kiedyś stracę cierpliwość, to poleje się krew.
Part I. Nigdy nie byłem hospitalizowany (teraz, po wypadku, 2 h, aby zrobić rtg), nigdy nie brałem zasiłków chorobowych z ZUS, szybko zrezygnowałem z rodzinnego, wtedy 50 zł ( ), raz brałem zasiłek dla bezrobotnych, ponad 20 lat temu, jakieś 3 miesiące, płacę składki ZUS za siebie od 20 lat, z małą przerwą, kiedy pracowałem u kogoś, niemały vat, dochodowy- co miesiąc.
I teraz, po wypadku, nie z mojej winy, prawa ręka w szynie, zaniosłem na początek dwutygodniowe zwolnienie L4 do ZUS.
Kuuu*rwa! Po dwóch dniach DWIE BABY przyszły na kontrolę, czy aby nie chcę ich na te 700 zł oszukać! Bo chyba z ręką w szynie powinienem leżeć w łóżku, ja pier*ole. Nie było mnie w domu, bo tam gdzie przyszły mieszka Mama, tam jest zarejestrowana firma, ale ja mieszkam gdzie indziej. Po kolejnych dwóch dniach pismo, że przeprowadzili kontrole, a m n i e n i e b y ł o. I mam czas do 24 aby się wytłumaczyć, albo ch*j z kasą.
W tym czasie, w poniedziałek odebrałem pismo z prokuratury w Krakowie. I tak płynnie przejdę do..
Part II
Będąc w Krakowie, w śródmieściu, na skrzyżowaniu zaatakował mnie gość z innego auta pod pozorem równania krzywd za zajechanie drogi. Nie wysiadałem z auta dokąd nie uderzył mnie w twarz i nie podbił oka i skaleczył ręki. Wtedy wysiadłem, po krótkiej bójce chyba złamałem mu nos, bo strasznie z niego krwawił, wsiadłem i odjechałem. Jednak zgłosiłem zajście na Policji, z informacją, że dysponuję filmem z zajścia i udostępnię go na żądanie. Najpierw, na komisariacie już, usłyszałem, że to nie ich rejon i może jednak pojadę tam, gdzie jest rejon tego zdarzenia. Powiedziałem, że przyszedłem do nich, bo niedaleko mieszkam w hotelu, a w ogóle jestem z innego miasta, i jutro rano wyjeżdżam. Wtedy chórem zaproponowali, że mogę to zgłosić w miejscu zamieszkania! No niestety, uparłem się i zgłoszenie musieli przyjąć. Pytali jeszcze, co takiego chcę zgłosić, bo to ani pobicie (musi być 2 na 1), ani bójka (musi być więcej niż 2) więc czego ja chcę. No to zasugerowałem stróżom, że może naruszenie czynności ciała, skoro wtargnięcie do auta to za słaby zarzut... Rano jeszcze zaniosłem im opinię od lekarza o moich urazach.
Po miesiącu dostałem pismo, że komisariat inny przejął sprawę, po drugim miesiącu kolejne pismo, że powołali biegłego, który miał orzec, czy moje obrażenia mogło spowodować powyższe zdarzenie, czy możliwe jest, aby to były obrażenia powyżej 7 dni, i w ogóle czy warto się tym zająć. Po kolejnym miesiącu dostałem kolejne pismo, że niestety, prokurator umarza postępowanie, bo biegły powiedział, że raczej nie miałem urazu powyżej 7dni, a reszta, cała napaść, to ch*j, nie warto, bo mają ważniejsze sprawy.
NIKT NIE POPROSIŁ O FILM. Nikt, ku*wa. Ale mogę się odwołać, a jakże.
Part III
Po wypadku motocyklowym z części I rozpocząłem starania o odszkodowanie z polisy sprawcy wypadku, zresztą sprawca od razu się przyznał, złożył odnośne zeznanie na Policji, ale że to wypadek, sprawę będzie prowadził sąd. Wycena uszkodzeń motocykla już jest, ba, jutro przyjeżdża facet odebrać zwłoki motocykla, które za grosze wylicytował, ale wypłata wstrzymana do czasu, kiedy sprawca przyśle przyznanie się na papierze, albo Policja przyśle notatkę. Niestety, trwa to już od 28 maja i nic się nie zmienia. Zadzwoniłem do kolesia, który spowodował ten wypadek i pytam go, czy był przesłuchiwany itd. Odparł, że tak, że nawet chciał wysłać papiery do ubezpieczyciela, ale tam powiedziano mu.... żeby na razie nie wysyłał, aż do sprawy sądowej! Więc to trochę potrwa, a ja bez motoru, bez kasy, bez odszkodowania... Ja PIERD*OLE ! Facet chce się przyznać, ale nieeeee...
A my o arabów się martwimy? Ten kraj to jeden wielki kibel.
Part I. Nigdy nie byłem hospitalizowany (teraz, po wypadku, 2 h, aby zrobić rtg), nigdy nie brałem zasiłków chorobowych z ZUS, szybko zrezygnowałem z rodzinnego, wtedy 50 zł ( ), raz brałem zasiłek dla bezrobotnych, ponad 20 lat temu, jakieś 3 miesiące, płacę składki ZUS za siebie od 20 lat, z małą przerwą, kiedy pracowałem u kogoś, niemały vat, dochodowy- co miesiąc.
I teraz, po wypadku, nie z mojej winy, prawa ręka w szynie, zaniosłem na początek dwutygodniowe zwolnienie L4 do ZUS.
Kuuu*rwa! Po dwóch dniach DWIE BABY przyszły na kontrolę, czy aby nie chcę ich na te 700 zł oszukać! Bo chyba z ręką w szynie powinienem leżeć w łóżku, ja pier*ole. Nie było mnie w domu, bo tam gdzie przyszły mieszka Mama, tam jest zarejestrowana firma, ale ja mieszkam gdzie indziej. Po kolejnych dwóch dniach pismo, że przeprowadzili kontrole, a m n i e n i e b y ł o. I mam czas do 24 aby się wytłumaczyć, albo ch*j z kasą.
W tym czasie, w poniedziałek odebrałem pismo z prokuratury w Krakowie. I tak płynnie przejdę do..
Part II
Będąc w Krakowie, w śródmieściu, na skrzyżowaniu zaatakował mnie gość z innego auta pod pozorem równania krzywd za zajechanie drogi. Nie wysiadałem z auta dokąd nie uderzył mnie w twarz i nie podbił oka i skaleczył ręki. Wtedy wysiadłem, po krótkiej bójce chyba złamałem mu nos, bo strasznie z niego krwawił, wsiadłem i odjechałem. Jednak zgłosiłem zajście na Policji, z informacją, że dysponuję filmem z zajścia i udostępnię go na żądanie. Najpierw, na komisariacie już, usłyszałem, że to nie ich rejon i może jednak pojadę tam, gdzie jest rejon tego zdarzenia. Powiedziałem, że przyszedłem do nich, bo niedaleko mieszkam w hotelu, a w ogóle jestem z innego miasta, i jutro rano wyjeżdżam. Wtedy chórem zaproponowali, że mogę to zgłosić w miejscu zamieszkania! No niestety, uparłem się i zgłoszenie musieli przyjąć. Pytali jeszcze, co takiego chcę zgłosić, bo to ani pobicie (musi być 2 na 1), ani bójka (musi być więcej niż 2) więc czego ja chcę. No to zasugerowałem stróżom, że może naruszenie czynności ciała, skoro wtargnięcie do auta to za słaby zarzut... Rano jeszcze zaniosłem im opinię od lekarza o moich urazach.
Po miesiącu dostałem pismo, że komisariat inny przejął sprawę, po drugim miesiącu kolejne pismo, że powołali biegłego, który miał orzec, czy moje obrażenia mogło spowodować powyższe zdarzenie, czy możliwe jest, aby to były obrażenia powyżej 7 dni, i w ogóle czy warto się tym zająć. Po kolejnym miesiącu dostałem kolejne pismo, że niestety, prokurator umarza postępowanie, bo biegły powiedział, że raczej nie miałem urazu powyżej 7dni, a reszta, cała napaść, to ch*j, nie warto, bo mają ważniejsze sprawy.
NIKT NIE POPROSIŁ O FILM. Nikt, ku*wa. Ale mogę się odwołać, a jakże.
Part III
Po wypadku motocyklowym z części I rozpocząłem starania o odszkodowanie z polisy sprawcy wypadku, zresztą sprawca od razu się przyznał, złożył odnośne zeznanie na Policji, ale że to wypadek, sprawę będzie prowadził sąd. Wycena uszkodzeń motocykla już jest, ba, jutro przyjeżdża facet odebrać zwłoki motocykla, które za grosze wylicytował, ale wypłata wstrzymana do czasu, kiedy sprawca przyśle przyznanie się na papierze, albo Policja przyśle notatkę. Niestety, trwa to już od 28 maja i nic się nie zmienia. Zadzwoniłem do kolesia, który spowodował ten wypadek i pytam go, czy był przesłuchiwany itd. Odparł, że tak, że nawet chciał wysłać papiery do ubezpieczyciela, ale tam powiedziano mu.... żeby na razie nie wysyłał, aż do sprawy sądowej! Więc to trochę potrwa, a ja bez motoru, bez kasy, bez odszkodowania... Ja PIERD*OLE ! Facet chce się przyznać, ale nieeeee...
A my o arabów się martwimy? Ten kraj to jeden wielki kibel.