Takie zdjęcia znalazłem z rodzinnego albumu wujka...
Ci, którzy znali wujka Breżniewa zauważyli że, stając się przywódcą ZSRR, jego gusta niewiele się zmieniły. I nie było to dziwne, bo mimo tego, że osiągnął tą pozycję i miał ogromne możliwości, pozostał prostym człowiekiem z natury. Nie był szczególnie zainteresowany literaturą, teatrem czy też muzyką, ale miał swoich ulubionych artystów - Ludmiła Zykina, Ałłę Pugaczową, Losif Kobzona. Poza tym, bardzo lubił kino.
W swojej daczy posiadał salę kinową, którą kochał. Oglądał głownie filmy dokumentalne, a jego ulubionym serialem fabularnym był film "Siedemnaście mgnień wiosny", który oglądał bardzo często.
Jako Sekretarz Generalny był bardzo sentymentalny. Każdy pamięta jego słynne pocałunki. Oglądając filmy lub słuchając muzyki, często płakał.
Leonid Iljicz miał jasny harmonogram dnia. O jedenastej wieczorem zasypiał i budził się nie później niż o dziewiątej rano.
Ci, którzy dobrze znali wujka Breżniewa pamiętają, że to głownie jego żona korzystała z luksusu. Chciała się ubierać jak damy z Zachodu. Jednakże wujek Breżniew zawsze pozostawał dość prostym człowiekiem.
Jego willa, o której swojego czasu powstawało wiele plotek na temat jej luksusów, była całkiem prosta. Tylko basen, gdzie lubił Leonid Iljicz pływać rano, odróżniał ją od reszty.
Sekretarz Generalny miał wielki sentyment do samochodów i nagród. Często lubił jeździć na złamanie karku. Nawet w czasie, gdy jego stan zdrowia już na to nie pozwalał zawsze sam prowadził samochód.
Przekonał się o tym sekretarz stanu Henry Kissinger, który był w 1973 roku z wizytą w ZSRR. Breżniew pokazał mu wtedy swoją zdolność do prowadzenia pojazdów. Kissinger podarował mu wtedy czarnego Cadillaca, a Breżniew zadowolony obwiózł go nim po wiejskich drogach, z taką prędkością, że Kissinger wyszedł z samochodu blady.
Do końca życia Breżniew otrzymał 10 samochodów, a wszystkie były prezentami od szefów różnych państw.
Osiągnięcia wojenne wujka Breżniewa to cała legenda. Pomimo faktu, że Sekretarz Generalny nigdy nie brał udziału w żadnych ważnych bitwach, w książce napisanej przez jego popleczników jawił się jako wielki strateg, który uczynił ogromny wkład w zwycięstwo ZSRR podczas II Wojny Światowej.
Nie mniej ciekawe było jego zamiłowanie do nagród i medali. Posiadał ich ponad 200. Został odznaczony między innymi Orderem Lenina, Orderem Wojny Ojczyźnianej pierwszego stopnia, cztery razy otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego i tytuł Marszałka Związku Radzieckiego.
Co do preferencji kulinarnych - jadł wszystko i nie martwił się o swoje zdrowie. Kochał kuchnię ukraińską i rosyjską i uwielbiał barszcz.
Uwielbiał barszcz, ale jego druga żona przekonała go również do hamburgerów. Nadal jednak nie był obojętny na pierogi z kapustą i ciasto z grochu. Te frykasy doprowadziły go do nadwagi, z której nie był zadowolony.
Na kolację mógł jeść tylko ser i pić herbatę. Wśród jego ulubionych napoi był Leonid Iljicz -lemoniada estońskiej firmy "Dzwon", oraz co ciekawe polski alkohol - czyli Żubrówka.
Żubrówkę konsumował codziennie twierdząc, ze to lekarstwo. Tym samym w ostatnich latach swojego życia praktycznie nie trzeźwiał.
Wiele opowieści o wujku Breżniewie związane jest z kobietami. Według słów jego wnuczki - po wojnie jego miłość do żony Wiktorii wygasła, ale pozostał z nią ze względu na dzieci. Jego dwie najbardziej znane kochanki to piosenkarka Anna Shalfeeva i córka Todora Żiwkowa.
Jednym z ulubionych zajęć wujka Breżniewa były polowania. Zachowało się dużo zdjęć przedstawiających Sekretarza Generalnego podczas takich łowów. Cenił te okazje kiedy mógł się odnaleźć w otoczeniu dzikiej przyrody. W czasie polowania często komunikował się ze swoimi towarzyszami na nieformalnej stopie. Grał potem z nimi wieczorami w szachy i domino.
Większość wspomnień o wujku Breżniewie jest pozytywna. Należy zaznaczyć jego prostotę i dobroć, zdolność do żartu i chęć bycia blisko ludzi. Nie był komunistycznym teoretykiem, jeśli nie wpadał w debaty ideologiczne. Pomimo wszystkich negatywnych ocen jego działalności, źródła wskazują, że kochał swój kraj i ludzi.
Ci, którzy znali wujka Breżniewa zauważyli że, stając się przywódcą ZSRR, jego gusta niewiele się zmieniły. I nie było to dziwne, bo mimo tego, że osiągnął tą pozycję i miał ogromne możliwości, pozostał prostym człowiekiem z natury. Nie był szczególnie zainteresowany literaturą, teatrem czy też muzyką, ale miał swoich ulubionych artystów - Ludmiła Zykina, Ałłę Pugaczową, Losif Kobzona. Poza tym, bardzo lubił kino.
W swojej daczy posiadał salę kinową, którą kochał. Oglądał głownie filmy dokumentalne, a jego ulubionym serialem fabularnym był film "Siedemnaście mgnień wiosny", który oglądał bardzo często.
Jako Sekretarz Generalny był bardzo sentymentalny. Każdy pamięta jego słynne pocałunki. Oglądając filmy lub słuchając muzyki, często płakał.
Leonid Iljicz miał jasny harmonogram dnia. O jedenastej wieczorem zasypiał i budził się nie później niż o dziewiątej rano.
Ci, którzy dobrze znali wujka Breżniewa pamiętają, że to głownie jego żona korzystała z luksusu. Chciała się ubierać jak damy z Zachodu. Jednakże wujek Breżniew zawsze pozostawał dość prostym człowiekiem.
Jego willa, o której swojego czasu powstawało wiele plotek na temat jej luksusów, była całkiem prosta. Tylko basen, gdzie lubił Leonid Iljicz pływać rano, odróżniał ją od reszty.
Sekretarz Generalny miał wielki sentyment do samochodów i nagród. Często lubił jeździć na złamanie karku. Nawet w czasie, gdy jego stan zdrowia już na to nie pozwalał zawsze sam prowadził samochód.
Przekonał się o tym sekretarz stanu Henry Kissinger, który był w 1973 roku z wizytą w ZSRR. Breżniew pokazał mu wtedy swoją zdolność do prowadzenia pojazdów. Kissinger podarował mu wtedy czarnego Cadillaca, a Breżniew zadowolony obwiózł go nim po wiejskich drogach, z taką prędkością, że Kissinger wyszedł z samochodu blady.
Do końca życia Breżniew otrzymał 10 samochodów, a wszystkie były prezentami od szefów różnych państw.
Osiągnięcia wojenne wujka Breżniewa to cała legenda. Pomimo faktu, że Sekretarz Generalny nigdy nie brał udziału w żadnych ważnych bitwach, w książce napisanej przez jego popleczników jawił się jako wielki strateg, który uczynił ogromny wkład w zwycięstwo ZSRR podczas II Wojny Światowej.
Nie mniej ciekawe było jego zamiłowanie do nagród i medali. Posiadał ich ponad 200. Został odznaczony między innymi Orderem Lenina, Orderem Wojny Ojczyźnianej pierwszego stopnia, cztery razy otrzymał tytuł Bohatera Związku Radzieckiego i tytuł Marszałka Związku Radzieckiego.
Co do preferencji kulinarnych - jadł wszystko i nie martwił się o swoje zdrowie. Kochał kuchnię ukraińską i rosyjską i uwielbiał barszcz.
Uwielbiał barszcz, ale jego druga żona przekonała go również do hamburgerów. Nadal jednak nie był obojętny na pierogi z kapustą i ciasto z grochu. Te frykasy doprowadziły go do nadwagi, z której nie był zadowolony.
Na kolację mógł jeść tylko ser i pić herbatę. Wśród jego ulubionych napoi był Leonid Iljicz -lemoniada estońskiej firmy "Dzwon", oraz co ciekawe polski alkohol - czyli Żubrówka.
Żubrówkę konsumował codziennie twierdząc, ze to lekarstwo. Tym samym w ostatnich latach swojego życia praktycznie nie trzeźwiał.
Wiele opowieści o wujku Breżniewie związane jest z kobietami. Według słów jego wnuczki - po wojnie jego miłość do żony Wiktorii wygasła, ale pozostał z nią ze względu na dzieci. Jego dwie najbardziej znane kochanki to piosenkarka Anna Shalfeeva i córka Todora Żiwkowa.
Jednym z ulubionych zajęć wujka Breżniewa były polowania. Zachowało się dużo zdjęć przedstawiających Sekretarza Generalnego podczas takich łowów. Cenił te okazje kiedy mógł się odnaleźć w otoczeniu dzikiej przyrody. W czasie polowania często komunikował się ze swoimi towarzyszami na nieformalnej stopie. Grał potem z nimi wieczorami w szachy i domino.
Większość wspomnień o wujku Breżniewie jest pozytywna. Należy zaznaczyć jego prostotę i dobroć, zdolność do żartu i chęć bycia blisko ludzi. Nie był komunistycznym teoretykiem, jeśli nie wpadał w debaty ideologiczne. Pomimo wszystkich negatywnych ocen jego działalności, źródła wskazują, że kochał swój kraj i ludzi.
--