Akurat ogłoszenie "dla kolarzy" pochodziło z 1910 roku i obejmowało Kraków, czyli Austro - Węgry. Pozwoleń Polakom nie wydawano, bo ich w ogóle nie było
Natomiast wysnuwasz ciekawą tezę, ale podpartą głównie wewnętrznym przekonaniem, że w drugiej RP szykanowanie mniejszości było normą, więc i tej dziedziny życia musiało dotyczyć
Tezę, którą notabene bardzo ciężko będzie sprawdzić. Nie zmienia to faktu, że broń była w II RP czymś powszechniejszym niż dziś
Choćby świadczy o tym, że gdy w 1933 powstawał Polski Związek Strzelectwa Sportowego, to kluby i stowarzyszenia, które go zawiązywały, liczyły łącznie niecałe 200 000 członków. Dziś nie sądzę by PZSS liczył więcej niż 30 000 członków i to tylko dlatego, że ostatnio ich liczba lawinowo wzrosła, bo od 2011 r. posiadanie licencji zawodnika PZSS jest "ważną przyczyną posiadania broni"
Inaczej mówiąc dziś do wniosku o pozwolenie na broń dodajesz ważną licencję PZSS i
Policja nie ma prawa ci odmówić wydania pozwolenia