Z tymi ateistami to jest tak:
Jeżeli, daj Boże, Pana Boga nie ma, to
chwała Bogu. Ale jeśli, nie daj
Bóg, Pan Bóg jest, to niech nas ręka boska broni.

Dzięki wielkie! Ten post pomógł mi rozwiązać w końcu zagadkę sprzed dziewięciu lat

https://joemonster.org/phorum/read.php?f=38&i=442646&t=442646

Przeczytałem kolejny już raz o chrzcinach wynikających nie z poglądu (poglądów) rodzica (rodziców), tylko presji otoczenia, bo tak w ogóle to dzieciaka by się przecież nie chrzciło, tylko ta rodzina nalega, no "wiadomo", zakończony podsumowaniem: "Chryste, czemu ja się tym przejmuję" i znów mi się przypomniała ta scena z filmu.
Ale.
Równocześnie przypomniał mi się w końcu tytuł
"Dreszcze"!

[Chłopak1]: - Słuuuchaj... Czy ty jesteś prawdziwym komunistą?
[Chłopak2]: - Oczywiście. A o co chodzi?
[Chłopak3]: - Chyba, mówi prawdę.
[Chłopak4]: - Taak? To przysięgnij, że jesteś prawdziwym komunistą.
[Chłopak2]: - Jak Boga kocham.

1:12:47
https://www.youtube.com/watch?v=D0f58zJwWWo


Jeszcze raz: dzięki

My chrzcimy za 2 tygodnie. Część rodziny się na mnie obraziła, bo zamiast bliskiego kuzyna niewierzącego wybrałem na chrzestnego dalekiego kuzyna, ale silnej wiary. No cóż, może to niezrozumiałe, ale dla niektórych to więcej niż szopka i kurtuazja
A co do chrzcin bez ślubu to miałem plan B. "Ksiądz ochrzci, czy mamy iść do cerkwi naprzeciwko?"

:bbirdy :sylian bo chodzi o to zeby po waszej naglej smierci, dzieci trafily do rodzicow chrzestnych i maja to byc ludzie ktorym bezgranicznie ufacie, ktorzy zajma sie waszymi dziecmi najlepiej jak moga,a nie dlatego ze zapierdalaja do kosciolka co tydzien i mowia do wymyslonych postaci.choc rozumiem ze dla was ten drugi powod jest wazniejszy...

, bo tak powinno być. W sensie - że chrzestny to ktoś, komu w razie czego powierzyłbyś swoje dziecko, komuś, kto będzie uczestniczył w życiu dziecka. Dlatego nie rozumiem, jak ktoś może prosić na chrzestnego osobę, z którą dziecko będzie miało bardzo ograniczony kontakt.
Tak, mam teraz taki problem - bo rodzice dzieciaka nie rozumieją, że dlatego nie chcę się zgodzić na bycie chrzestną ich córki

Sam nie jestem za bardzo wierzący, ale stwierdziłem, że swoje dziecko ochrzczę, pójdzie do komunii a potem sobie samo wybierze - bo tak. Jeżeli chodzi o sam chrzest, to poszliśmy do katedry na w Łodzi i mówimy czarnemu jaka jest sprawa.
- Macie ślub?
- Nie.
- Ale zamierzacie wziąć?
- Nie.
- To chrztu nie będzie.
- Narciarz!

Drzwiami mu jebłem tak, że mało nie wypadły. Aż się Mały w wózku obudził

W drugim kościele dałem po prostu 100zł i nie zadawali pytań na które nie ma odpowiedzi

Że jak?

Czekaj, czekaj, to mówisz, że chrzest wyznaniowy, ta cała "szopka" jest niewierzącym po to, żeby zabezpieczyć byt dzieciakowi w razie śmierci rodziców? To taka nieformalna umowa, przypieczętowana sakramentem, w który się nie wierzy?
Ale wierzy się, że będzie dotrzymana?

:sliwaska
Zrób jak kumpel. Połóż na tacy batonika

:purkus
Zupełnie przy okazji tak się składa, że chrzestnym będzie dokładnie taka osoba, dalekie jest tylko pokrewieństwo, ale to już bajdełej. Na to, o czym piszesz, można się po prostu umówić. Ten sakrament jest w nieco innym celu.

:purkuskuchatek Nie,no skadze, ta cala szopka jest po to zeby chrzestni przynosili najlepsze prezenty na konfirmacje. Jak widzisz po sliwasce i wielu innych jest to szopka ktora wymuszaja inni, jak zdewociala babcia, czy ciocia. U mnie byla podobna sutulacja, jednak szybko wyjasnilem im co o tym mysle

Niestety slub i wesele trzeba bedzie zrobic bo znajomi sie domagaja
Ja sie fajnie bawilem, to niech i oni sie fajnie pobawia

:sliwaska
Jeżeli już zdecydowałaś, że będziesz dalej ciągnąć tę chorą tradycję, to daj klesze "co łaska", czyli, np. 5 PLN.

P.S. imo, dziecka nie powinno się chrzcić, lepiej niech podrośnie, i sam zdecyduje, czy chce w coś tam wierzyć, itp.
A tak, to tylko sztucznie nakręcasz statystyki pseudo-katolskie.
Takiej cioci/babci powiedziałbym stanowcze: Nein!
A miałem już nie idealizować...

Pozdro!!

Siostra niedawno chrzciła i ksiądz powiedział wprost- chrzest dwie stówki. Więc nie wiem czy to "co łaska" na pewno obowiązuje

Nie uszczęszczam i nie chadzam ale jeśli zleciłbym organizację imprezy czarnemu należy mu się za fatygę jak psu kość.
Udostępnił lokal, wykonał zamówione szamańskie obrzędy, zagrali i zaśpiewali, należy się.
Może starczy tej hipokryzji, którą oni uprawiają by dodawać jeszcze własną.
Potraktuj to jak wizyta w knajpie. Daj mu tyle na ile wyceniasz jakość jego usługi, zwróć koszty i dorzuć tipa.
Nie jest to dla Ciebie nic warte nie idź, kup za zaoszczędzoną kasę babci i ciotce po pączku.

Teraz na poważnie się wypowiem. Godzina taka, że to już pewnie po czasie.

:sliwaska uważam, że jeżeli ktoś powinien się martwić kopertą, to na pewno nie powinnaś być to Ty, prędzej osoby które naciskały na sakrament.

Co do dyskusji o chrzestnych wierzących i niewierzących. Prawo kanoniczne jasno ustala co i jak. Jeżeli należymy do wspólnoty kościoła katolickiego, to naginanie jego prawa lub własne interpretacje są oczywistym wykroczeniem. I tak. Myślę, że jeżeli nie jesteśmy wierzący, to rodzic chrzestny o głębokiej wierze jest tutaj wielce wskazany (zresztą wierzący rodzic jest wymagany wspomnianym prawem) bo to właśnie ten rodzic chrzestny w tym momencie poświadcza sobą, że dziecko które przystąpiło do sakramentu będzie wychowane w zgodzie z naukami kościoła.

:czujnyjakpiespotrojny
Ja bym to, ogólnie, zrobił tak, jak jest, np. w Niemczech: człowiek deklaruje się odgórnie czy katolik, czy niekatolik czy kto tam jeszcze, i jeżeli stwierdzi, że tak, to ściągają mu na ten cel jakiś procent z zarobku. I czarna mafia żyje, właściwie, tylko z tego. A na dodatkowe imprezy typu, właśnie "chrzest", "ślub" mają chyba jakieś oficjalne stawki ustalone. Mogę się mylić, ale sądzę, że jakby u nas wprowadzili podobny system, to od razu procent ogólny "wierzących" spadłby z tych aktualnych 90% na jakieś 30% albo i mniej.

:maroo9

a propos ps-a:
tak to jest jak ludzie chca byc swietsi od Jezusa, ktory - przypominam - dal sie ochrzcic w wieku 30 lat.

A ja uwazam, ze chrzcic nalezy na lozu smierci, bo przeciez chrzest zmazuje wszystkie grzechy. I potem fruu - od razu do nieba

:sliwaska

To nie problem egzystencjalny, czy eschatologiczny. Daj mu tyle na ile cie stac, jakbys szla do fryzjera czy cos. Niewielu ludzi jest asertywnych dostatecznie by nic nie dac, i potem sie z tym samemu nie dasac. Wylicz ile warta dla Ciebie jest mozliwosc zapomnienia o calym problemie i skupienie sie na samej imprezie. Ja nie cierpie sie uzerac z ludzmi i roztrzasac problemy zupelnie nieistotne, wiec dalbym nawet 2 stowy na odpierdol sie. Glupi i pazerni ludzie nie znikna, bo bede trzymal sie tam jakichs zasad. Tutaj nauczylem sie wyceniac swoj czas i spokoj na konkretne sumy...
Z drugiej strony dzieci sa nieochrzczone, bo nikt mnie nie zmusi. A zdjecia w buddyjskich wdziankach skutecznie ostudzily zapaly ciotek.

A to to ja już wiem o co chodzi.

Chrzest chrztem ale to wciąż bastard

hero Znajomi domagają się ślubu kościelnego?

Nie ogarniam.
Idziecie do pana w sukience po usługę i mówicie, że to jego obowiązek i nic mu się nie należy? To jest jego praca, za którą należy mu się wynagrodzenie. Z czego księża mają żyć jak nie z kasy za śluby, chrzty itp? Przecież nie z kasy od państwa.

Jestem niewierząca i raczej antykościelna, ale uważam, że to jest właśnie coś za co im się pieniądze należą.

:pakalk nie slubu, tym bardziej koscielnego,a wesela. jak ma byc wesele to pewnie bedzie slub,ale daleko od kosciola

hero Wesele, wesele... impreza jak każda inna, co tu nie robić

:queen_of_chocolate
i to byloby ok, gdyby właśnie nie ta kasa od państwa

:sliwaska i po co chrzcic i narzucac religie?

hero od wzięcia w razie nagłej śmierci to jest dziadek/szwagier/rodzina, a potem dopiero chrzestny Zadaniem chrzestnego jest wsparcie rodziców w rozwoju duchowym dziecka. Dlategoż nikt nie ma prawa odmówić chrztu rodzicom żyjącym na kocią łapę, ale często wymaga się potwierdzenia bycia katolikiem (a najlepiej potwierdzenia w postaci świstka ze spowiedzi) od rodziców chrzestnych. Chociaż akurat chrzestni moich córek poszliby za nimi w ogień bez cienia zawahania


Zwykle unikam takich wypowiedzi, ale Twoja interpretacja rodzica chrzestnego mnie ubawiła

:bbirdy ta interpretacja jest od ksiedza ktory uczyl mnie religii. ciekawe ze nie smieszy i nie dziwi cie to :
" Biblia jest całkowicie klarowna w kwestii tego czym jest chrzest, dla kogo on jest i jaką rolę spełnia. W Biblii tylko wierzący, którzy złożyli swą ufność w Chrystusie byli chrzczeni — jako publiczne świadectwo ich wiary i utożsamienia się z Nim (Dzieje Apostolskie 2:38; Rzymian 6:3-4). Chrzest wodny przez zanurzenie jest krokiem posłuszeństwa po uwierzeniu w Chrystusa. Jest proklamacja wiary w Chrystusa, zaświadczenie o poddaniu się Jemu i zidentyfikowaniu się z Jego śmiercią, pogrzebem, i zmartwychwstaniem.

Mając to na uwadze, chrzest niemowląt nie jest biblijną praktyką. Niemowlę nie może złożyć swojej wiary w Chrystusa. Niemowlę nie potrafi podjąć świadomej decyzji posłuszeństwa Chrystusowi. Niemowlę nie jest w stanie zrozumieć co oznacza chrzest. Biblia nie odnotowuje jakichkolwiek chrztów niemowląt."

i co ty na to? smieszne, nie?

:bbirdy
u nas też taka interpretacja chrzestnego istnieje, że to właśnie rodzic chrzestny ma obowiązek zaopiekować się dzieckiem w razie śmierci rodziców, dlatego ich wybór ma znaczenie

hero Dokładnie! W tej całej zabawie w chrzest nie chodziło nam w ogóle o żadne przeżycie duchowe czy coś. Nie mamy nawet zamiary wychowywać małej w tej całej szopce z panemw tom jezuskiem, z modlitwami, z aniołkami, piekłem ani niebem. Nie wierzymy w to
Zrobiliśmy to, bo teściowa przy każdej rozmowie czy spotkaniu o niczym innym nie gadała. Strasznie się wkurzyłam, gdy raz powiedziała:

"No MUSICIE ochrzcić bo to jest małe dziecko, i nigdy nie wiadomo co może się stać..."

WHAAAT?

No ale dobra, schab zjedzony, kompocik wypity, torcik pokrojony. Do zobaczenia za 9 lat przy pierwszej komunii świętej

:sliwaska
a kto płacił?

i ile razy było "bóg zapłać"? bo ponoć najlepiej jest 2x, gdyż organista bierze połowę stawki