:PurkusKuchatek

To nie ta Pani jest liderem partii tylko Korwin. Gdyby ta Pani była liderem, Korwin "zwyczajnym" kandydatem a partia powiedziała "to są prywatne poglądy Korwina które tolerujemy bo jesteśmy za wolnością słowa ale się z nimi nie zgadzamy i ogłaszamy wszem i wobec i oficjalnie że absolutnie nie zamierzamy zabierać kobietom praw wyborczych ani bagatelizować zjawiska gwałtu" może mogłabym przeboleć...Ale tak, sorry...Jeżeli ikona partii mówi różne dziwne rzeczy a nikt w partii się od tego nie odcina, to ja mam prawo myśleć że te stwierdzenia odzwierciedlają ich poglądy. Na Latarniku wyszło mi że najbardziej zgadzam się z poglądami KNP* ale absolutnie na nich nie zagłosuje - bo Korwin...

*Co może nie być bardzo wymierne - np. to że nie jestem zwolenniczką federalizacji Europy nie znaczy że chcę ją rozmontować. Po prostu brakło pytań na tematy gdzie moje poglądy różnią się od KNP.

:nathalie Twoje poglądy - Twoje prawo wyboru

Wracając do przykładu z wyborami na Prezydenta Miasta - idąc tokiem tego co właśnie napisałaś - nie wybierzesz osoby sprawdzonej w zarządzaniu, energicznej, znanej w lokalnym środowisku i cenionej, bo ma poparcie i sama popiera kogoś tam, hen, daleko, kogo widuje się w TiVi.

A która będzie miała minimalny wpływ na to, czy np. na wydanie decyzji o zabudowie będziesz czekać tydzień, dwa, czy trzy lata.

I kiedy po pracy przyjdziesz coś załatwić do UM i odbijesz się od drzwi, bo ten pracuje do 15:30 a bez owalnej pieczątki Urzędu papierek nieważny, to nie powiesz sobie: "cholera! kto tu w końcu jest dla kogo", tylko: "oj trudno - grunt że tam nie siedzi człowiek Iksa - jutro wezmę urlop, stracę dniówkę, ale co tam".
Nie podzielam takiego toku rozumowania, ale... jak kto uważa.

Wybory samorządowe to trochę inna sprawa. Ponieważ jest jeden prezydent miasta, jego osobowość ma większe znaczenie, a jego władza w terenie nie zależy od lidera w Warszawie. Zmniejsza się też ryzyko bo wszystko ma zasięg lokalny a taki prezydent nie ma wpływu na konstytucję czy politykę międzynarodową.

Na szczeblu krajowym czy unijnym jest inaczej. Co może zrobić jeden poseł? To gra bardziej zespołowa i dlatego bardziej liczy się kto jest liderem. Co zwojowałoby kilku posłów KNP w parlamencie europejskim? Byłoby ich za mało żeby często zaważać na rezultatach głosowań a przez poglądy Korwina byliby traktowani wszyscy jak zadżumieni (i to jest jeszcze jeden problem - Korwin przyprawia zwolennikom wolnego rynku "gębę").

a, tak mi się przypomniało - szef partii ma jeszcze pod jednym względem znaczenie - moze wprowadzić dyscyplinę poselską w głosowaniu.

:nathalie Bardzo słuszna pierwsza uwaga i całkowicie się z nią zgadzam. I dokładnie tak powinno według mnie być - dbam o rodzinę, swój dom, następnie dbam by dobrze się działo w mojej dzielnicy, mieście, następnie robię co uważam za słuszne żeby dobrze działo się w moim kraju itd.

No i właśnie u Ciebie w moim przykładzie rozbija się to już na etapie dzielnicy, miasta, bo w tym momencie dla Ciebie ważniejsze jest nie "kto", tylko "od kogo". Z której "bandy".
A dalej to już idzie wykładniczo - nie ważne kim są osoby starujące do sejmu z listy rejonowej, byle nie byli "od".
Nie ważne kim są i co sobą reprezentują konkretne osoby startujące do euro parlamentu, byleby nie byli "od".

Co może jeden poseł? Dla mnie wystarczy żeby starał się najlepiej jak umie reprezentować moje/ nasze interesy, działał dla dobra społeczności która go wybrała...

:PurkusKuchatek - czuje że zostaniemy każdy na swoim stanowisku

Jeżeli ktoś startuje pod szyldem jakiejś partii to przyznaje że jest częścią zespołu - można się spodziewać że będzie współpracował z kolegami partyjnymi, popierał program wyborczy partii, itd. W przypadku zwycięstwa wśród posłów tej partii zostaną wyłonieni szef rządu i ministrowie. Głosując na kandydata wyborca pośrednio głosuje na nich, a więc całkiem normalne jest że ocenia nie tylko kandydata ale również jego kolegów i liderów. Jeśli kandydat nie chce żeby postrzegano go przez pryzmat jakiejkolwiek partii, to powinien startować jako niezależny.

Wyobraź sobie że mieszkasz w Niemczech i znalazłeś swojego idealnego kandydata w kwestiach gospodarczych. Tylko że lider partii ma "coś do Polaków". Tu napomknie że Polacy są głupi i leniwi i z "natury" do pewnych funkcji się nie nadają, tam że osoby z podwójnym obywatelstwem nie powinny mieć prawa głosu, jeszcze gdzieś indziej że Wrocław powinien wrócić do Niemiec...Dalej głosowałbyś na swojego "idealnego" kandydata wiedząc że dzięki temu ten lider mógłby zostać kanclerzem?