Moją lubą ostatnio nurtowało pytanie: Ile waży noga?
Wujek gógiel wypluł w wynikach jakieś durne forumy. Najczęściej powtarzającą odpowiedzią było - obetnij i wrzuć na wagę. Ale to w grę nie wchodzi, bo ja lubię mojej nogi żonę (albo mojej żony nogę)
Było jeszcze kilka pomysłów, które najczęściej świadczyły o braku znajomości podstaw fizyki u ich autorów.
Ja wymyśliłem trzy sposoby, niestety, niezbyt ścisłe.:
1. Prawdopodobnie istnieją jakieś badania, których wyniki podają średnią masę poszczególnych części ciała jako ułamek całości. Ma ktoś, zna ktoś? Nieścisłość tej metody polega na użyciu wartości średnich.
2. Można zanurzyć się całego i zmierzyć objętość wypartej cieczy, a następnie zanurzyć tylko nogę i również zmierzyć objętość. Na podstawie stosunku objętości z masy własnej wyliczyć masę nogi. Nieścisłość tej metody polega na założeniu, że gęstość nogi jest równa gęstości całego ciała (a pewnie nie jest, choć nie wiem, jak duża to różnica)
3. Można też, leżąc tak, by dupa podparta była, oprzeć stopę na wadze (noga luźna w stawie biodrowym) . Znając reakcję jednej podpory (siła pod piętą) i zakładając środek ciężkości nogi nieco nad kolanem (co wydaje się dobrym przybliżeniem) można z równania momentów względem biodra wyliczyć masę nogi. Nieścisłość tej metody polega na założeniu położenia środka ciężkości nogi (co może okazać się nieprawdziwe).
Ma ktoś jeszcze jakieś pomysły na wyznaczenie masy nogi bez odcinania jej od reszty człowieka?
Wujek gógiel wypluł w wynikach jakieś durne forumy. Najczęściej powtarzającą odpowiedzią było - obetnij i wrzuć na wagę. Ale to w grę nie wchodzi, bo ja lubię mojej nogi żonę (albo mojej żony nogę)
Było jeszcze kilka pomysłów, które najczęściej świadczyły o braku znajomości podstaw fizyki u ich autorów.
Ja wymyśliłem trzy sposoby, niestety, niezbyt ścisłe.:
1. Prawdopodobnie istnieją jakieś badania, których wyniki podają średnią masę poszczególnych części ciała jako ułamek całości. Ma ktoś, zna ktoś? Nieścisłość tej metody polega na użyciu wartości średnich.
2. Można zanurzyć się całego i zmierzyć objętość wypartej cieczy, a następnie zanurzyć tylko nogę i również zmierzyć objętość. Na podstawie stosunku objętości z masy własnej wyliczyć masę nogi. Nieścisłość tej metody polega na założeniu, że gęstość nogi jest równa gęstości całego ciała (a pewnie nie jest, choć nie wiem, jak duża to różnica)
3. Można też, leżąc tak, by dupa podparta była, oprzeć stopę na wadze (noga luźna w stawie biodrowym) . Znając reakcję jednej podpory (siła pod piętą) i zakładając środek ciężkości nogi nieco nad kolanem (co wydaje się dobrym przybliżeniem) można z równania momentów względem biodra wyliczyć masę nogi. Nieścisłość tej metody polega na założeniu położenia środka ciężkości nogi (co może okazać się nieprawdziwe).
Ma ktoś jeszcze jakieś pomysły na wyznaczenie masy nogi bez odcinania jej od reszty człowieka?