Zawsze chciałem być kierowcą takiego dużego wozu. Ponieważ jednak bywałem niegrzeczny, nie pozwolono mi na to i za karę kazano się uczyć.
Skutki tego odczuwałem do dziś, aż tu nagle.... aż tu nagle....
Kazali mi iść do zajezdni trolejbusowej
Było tam już troche ludziuff, kameruff i tam różnych innych takich.
Okazało się, że jednak nie mnie chcą filmować (jeszcze pożałują ), ale pięćdziesiąty Trollino we flocie gdyńskich okrętów ulicznych.
Trollino z tych bardziej wypasionych, bo mamy 3 różne rodzaje. Ten ma i opuszczaną podłogę i wysuwana kładkę, i internet, i możliwość nabywania biletu przez komórkę, w razie braku prądu sam dojedzie gdzie trzeba, ma wodotryski, piecze ciasto, krawaty wiąże, usuwa ciążę itd. Na dodatek kierowcami są najczęściej fajne dziewczyny
Zachwyt udzielał się nawet mediom, które dosłownie padały przed nim na kolana
Rozpoczęła się oficjałka
Wystąpił szef tej bandy
a także przedstawiciel licznie przybyłego świata nauki (UG i PG)
Okazało się bowiem, że gdyńskimi trajtkami zainteresowani są ludzie z rozmaitych branż i końców świata Ponoć jakiś Kongres (ale nie dosłyszałem jaki ) uznał Gdynię za najlepiej rozwijającą transport ekologiczny w Europie. No! Niech się od nas uczą!
Okazało się, że faktycznie się uczą, ale to już nie na bazie Trollina, tylko naszych Mercedesów, które są okrętami szczególnymi w naszej miejskiej flocie.
Otóż kilku panów inżynierów z tych warsztatów wymyśliło konwersję autobusu na trolejbus. Ich metoda jest na tyle ciekawa i oryginalna, że teraz przyjeżdżają do nich ludzie z połowy Europy i kupują licencje (bo chłopaki przytomnie opatentowały to)
Nie wdając się w szczegóły, wg ich metody otrzymujemy wypasione trajtki za 2/3 ceny, co dla wielu samorządów stanowi nie lada argument. Cena bowiem jednego trajtka to ponad 1 mln PLN.
Wiecie ile można gadać o trajtkach? Przekonałem się, że bardzo długo
Całe szczęście, że życie umilały w tym czasie dziewczyny z koszami słodyczy
Było także coś dla miłośników staroci. Trajtki, które kiedyś jeździły po Gdyni. Najstarszy z 1957 roku.
Był też Jelcz, ponoć jeden z 8 egzemplarzy na świecie będących na chodzie i jedyny jeżdżący na częściach oryginalnych. Jest w zajezdni grupa zapaleńców zajmujących się tymi zabytkami, a ponieważ dyrekcja pozwala, a miasto dofinansowuje, to chłopaki utrzymują to w stanie zdatnym do użytku i pokazują przy różnych okazjach.
Ci dwaj starsi panowie przed nosem Jelcza, to najstarsi gdyńscy kierowcy. Ten bez czapki odszedł na emeryturę w ubiegłym roku, a prowadził trajtki przez 47 lat!
Inne okazy
wnętrze
Najbardziej podobało mi się, że pozwalali usiąść za kierownicą, a nawet obiecali, że będę mógł wyjechać pojazdem z zajezdni
Jedna istotna informacja: na okres kanikuły , mniej więcej do października uruchomiono specjalną linie zabytkową, nr 326. Trajtki z tym numerem to okazy z lach 60 tych, będą kursowały na widocznej trasie co ok. 40 min.
wewnątrz tablice informacyjne dla zainteresowanych
takie kiedyś były uchwyty
No i dosyć, czas w drogę. Wybieramy najstarszego
i wyjeżdżamy ostrożnie z zajezdni
Ta uśmiechająca się pani, to przedstawicielka firmy Energa, która współsponsoruje pomysły PKT.
Zabytek na trasie
Paslednij traliejbus pa ulice mczit... śpiewał Okudżawa. No to niech sobie mczi na zdrowie
Turystów zapraszamy do korzystania z gdyńskiej komunikacji miejskiej
Skutki tego odczuwałem do dziś, aż tu nagle.... aż tu nagle....
Kazali mi iść do zajezdni trolejbusowej
Było tam już troche ludziuff, kameruff i tam różnych innych takich.
Okazało się, że jednak nie mnie chcą filmować (jeszcze pożałują ), ale pięćdziesiąty Trollino we flocie gdyńskich okrętów ulicznych.
Trollino z tych bardziej wypasionych, bo mamy 3 różne rodzaje. Ten ma i opuszczaną podłogę i wysuwana kładkę, i internet, i możliwość nabywania biletu przez komórkę, w razie braku prądu sam dojedzie gdzie trzeba, ma wodotryski, piecze ciasto, krawaty wiąże, usuwa ciążę itd. Na dodatek kierowcami są najczęściej fajne dziewczyny
Zachwyt udzielał się nawet mediom, które dosłownie padały przed nim na kolana
Rozpoczęła się oficjałka
Wystąpił szef tej bandy
a także przedstawiciel licznie przybyłego świata nauki (UG i PG)
Okazało się bowiem, że gdyńskimi trajtkami zainteresowani są ludzie z rozmaitych branż i końców świata Ponoć jakiś Kongres (ale nie dosłyszałem jaki ) uznał Gdynię za najlepiej rozwijającą transport ekologiczny w Europie. No! Niech się od nas uczą!
Okazało się, że faktycznie się uczą, ale to już nie na bazie Trollina, tylko naszych Mercedesów, które są okrętami szczególnymi w naszej miejskiej flocie.
Otóż kilku panów inżynierów z tych warsztatów wymyśliło konwersję autobusu na trolejbus. Ich metoda jest na tyle ciekawa i oryginalna, że teraz przyjeżdżają do nich ludzie z połowy Europy i kupują licencje (bo chłopaki przytomnie opatentowały to)
Nie wdając się w szczegóły, wg ich metody otrzymujemy wypasione trajtki za 2/3 ceny, co dla wielu samorządów stanowi nie lada argument. Cena bowiem jednego trajtka to ponad 1 mln PLN.
Wiecie ile można gadać o trajtkach? Przekonałem się, że bardzo długo
Całe szczęście, że życie umilały w tym czasie dziewczyny z koszami słodyczy
Było także coś dla miłośników staroci. Trajtki, które kiedyś jeździły po Gdyni. Najstarszy z 1957 roku.
Był też Jelcz, ponoć jeden z 8 egzemplarzy na świecie będących na chodzie i jedyny jeżdżący na częściach oryginalnych. Jest w zajezdni grupa zapaleńców zajmujących się tymi zabytkami, a ponieważ dyrekcja pozwala, a miasto dofinansowuje, to chłopaki utrzymują to w stanie zdatnym do użytku i pokazują przy różnych okazjach.
Ci dwaj starsi panowie przed nosem Jelcza, to najstarsi gdyńscy kierowcy. Ten bez czapki odszedł na emeryturę w ubiegłym roku, a prowadził trajtki przez 47 lat!
Inne okazy
wnętrze
Najbardziej podobało mi się, że pozwalali usiąść za kierownicą, a nawet obiecali, że będę mógł wyjechać pojazdem z zajezdni
Jedna istotna informacja: na okres kanikuły , mniej więcej do października uruchomiono specjalną linie zabytkową, nr 326. Trajtki z tym numerem to okazy z lach 60 tych, będą kursowały na widocznej trasie co ok. 40 min.
wewnątrz tablice informacyjne dla zainteresowanych
takie kiedyś były uchwyty
No i dosyć, czas w drogę. Wybieramy najstarszego
i wyjeżdżamy ostrożnie z zajezdni
Ta uśmiechająca się pani, to przedstawicielka firmy Energa, która współsponsoruje pomysły PKT.
Zabytek na trasie
Paslednij traliejbus pa ulice mczit... śpiewał Okudżawa. No to niech sobie mczi na zdrowie
Turystów zapraszamy do korzystania z gdyńskiej komunikacji miejskiej
--
Podpisz=pomóż! https://ratujmyhematologie.pl/