Tytułem wstępu,
zamieściłem na kilku portalach ogłoszenie o sprzedaży auta.
Wczoraj zadzwonił zainteresowany i umówił się ze mną na dziś, na obejrzenie auta. Dziś rano, ok 11, esemesem potwierdził, że wyjeżdża do mnie i będzie ok 16, jak można wnioskować jedzie przez pół Polski.
Ok 12 przysłał mi esemesa, że zapomniał z domu kart do bankomatu, a skończyły mu się środki na karcie i nie może zadzwonić do domu, więc prosi o przesłanie kodu doładowania za 25 PLN, i że odda kasę przy kupnie auta.
Odpowiedziałem, że dziwi mnie że nie wysłał esemesa do domu, a do mnie.
Odpisał, że do mnie ma darmowe, a do domu nie.??????? ( bardzo interesujące )
Zaproponowałem, aby podał mi nr do domu, a ja przekażę że prosi o kontakt, będzie szybciej.
Dostałem od niego esemesa :Kod esemesem czekam.
Odpisałem, że rozumiem, iż nie muszę na niego oczekiwać o umówionej godzinie.
Przysłał kolejnego esemesa: Kod esemesem czekam
Zignorowałem tego i kolejne trzy o identycznej treści.
Przed chwilą, a więc po ok 2 godzinach napisał, że czeka ostatnie 5 minut i albo otrzyma kod albo wraca do domu.
Pożegnałem go, życząc mu szczęśliwej drogi .
Zastanawia mnie, czy ludzie próbujący sprzedać samochód, bywają w takiej desperacji, że są gotowi doładować telefon gościowi obiecującemu obejrzeć auto ???.
Może gdyby klient poprosił o doładowanie 5 PLN, może bym mu kupił, ale 25, po to tylko żeby zadzwonił do domu ??? lekka przesada. A poza tym, co to za kupiec, który jedzie po auto bez gotówki ( cena wystawiona 14 000 ), będzie objeżdżał bankomaty i wypłacał po kilka tysięcy ???
Szkoda tylko mojego niedzielnego przedpołudnia straconego na myjce, ale z drugiej strony mam wypucowane autko
zamieściłem na kilku portalach ogłoszenie o sprzedaży auta.
Wczoraj zadzwonił zainteresowany i umówił się ze mną na dziś, na obejrzenie auta. Dziś rano, ok 11, esemesem potwierdził, że wyjeżdża do mnie i będzie ok 16, jak można wnioskować jedzie przez pół Polski.
Ok 12 przysłał mi esemesa, że zapomniał z domu kart do bankomatu, a skończyły mu się środki na karcie i nie może zadzwonić do domu, więc prosi o przesłanie kodu doładowania za 25 PLN, i że odda kasę przy kupnie auta.
Odpowiedziałem, że dziwi mnie że nie wysłał esemesa do domu, a do mnie.
Odpisał, że do mnie ma darmowe, a do domu nie.??????? ( bardzo interesujące )
Zaproponowałem, aby podał mi nr do domu, a ja przekażę że prosi o kontakt, będzie szybciej.
Dostałem od niego esemesa :Kod esemesem czekam.
Odpisałem, że rozumiem, iż nie muszę na niego oczekiwać o umówionej godzinie.
Przysłał kolejnego esemesa: Kod esemesem czekam
Zignorowałem tego i kolejne trzy o identycznej treści.
Przed chwilą, a więc po ok 2 godzinach napisał, że czeka ostatnie 5 minut i albo otrzyma kod albo wraca do domu.
Pożegnałem go, życząc mu szczęśliwej drogi .
Zastanawia mnie, czy ludzie próbujący sprzedać samochód, bywają w takiej desperacji, że są gotowi doładować telefon gościowi obiecującemu obejrzeć auto ???.
Może gdyby klient poprosił o doładowanie 5 PLN, może bym mu kupił, ale 25, po to tylko żeby zadzwonił do domu ??? lekka przesada. A poza tym, co to za kupiec, który jedzie po auto bez gotówki ( cena wystawiona 14 000 ), będzie objeżdżał bankomaty i wypłacał po kilka tysięcy ???
Szkoda tylko mojego niedzielnego przedpołudnia straconego na myjce, ale z drugiej strony mam wypucowane autko