Zgadza się moi drodzy, kogoś majty piją.
Widzę, że wszyscy zaczynają zapominać od czego się zaczęło, a skupiają się na biednym Purkusiu napadniętym przez okrutnego Wilka i szarpanym niemiłosiernie.
Co biedny napadnięty skromnie podsuwa, co rusz, jako motyw przewodni.
Otóż nie, chodzi o to, że bidny safanduła poczciwiec się zaperzył, że go złośliwością kąsam, ale zapytany skąd takie wnioski wysnuł i dlaczego akurat w stosunku do mnie, to stwierdził, że: "... Różnica między tymi "innymi" a tobą jest taka, że oni żartują ze mnie, ja z nich, i między nami jest w porządku..."
No, to mnie nawet ubawiło, było takie naiwne i stwierdzone z taką stanowczością, no cały Purkuś.
Tak i wiele wyjaśnia, np. jedni mogą łacha jawnie drzeć z poczciwca, bo on zakłada, że im, to akurat wolno i mogą, bo on tak w swej naiwności sobie wyroił, ale ja, to już nie, bo...no właśnie...bo tak i już, bo on wie, że ja to tylko pognębić chcę, a inni to tylko z życzliwości.
Wakur ćma, nie tylko kuchta, ale jeszcze jasnowidz i znawca myśli innych, no teraz to mnie zaimponował.
A skąd takie wnioski, rzekłbym z pydu i założenia, że on wie, że oni nie, a ja tak.
To poważne argumenty są.
Następnie było, co jego mierzi, więc napisałem, co mierzi mnie, byłem grzeczny i starałem się przybliżyć mu swój sposób myślenia i podzielić się z nim moimi mierżeniami.
Wszyscy się na tych mierżeniach skupiają, zapominając, albo specjalnie nie zauważając, że głównie, to o "dogłębną i przejrzystą" argumentację odnośnie ansy niewiniątka chodzi.
Odpowiem purkusowato: bo jak ktoś wrzuca teledyski, fotoszopy i inne rzeczy, które swoje miejsce mają, to im wolno, bo ich to są fajne i ja stwierdzam, że mogą, bo mnie się to podoba i jest super, a pichcenie innych jest nudne, upierdliwe, infantylne i....duuużo innych rzeczy.
Prawda, że przekonująco.
Nie chciałbym, abyście się tego czepiali, bo znaczyło by to również, że czepiacie się pokrzywdzonego Purkusia, a to by było karygodne, chociaż mnie możecie, ale poczciwiny?
Tak Purkuś, walczę z wiatrakami, schematami i zachowaniami, które Ty przyjmujesz z "biegu" i wolisz im się poddać i być kierowanym zdalnie, ja jestem na to zbyt krnąbrny i mam za sztywny kark, ale to ja.
Zawsze mam z tego powodu jakieś szopki, ale nie próbuje ugrywać czegoś swoją pokorą i safandulstwem.
Zdaję sobie sprawę ze swoich wad i nie udaje skrzywdzonego bachora, bronić się sam potrafię i nie trzeba mi czeredy wyręczycieli, którym podsuwam zręcznie tematy do obrony.
Zgrabnie podkreśliłeś cechy bohatera, tylko one maja jeszcze inny wydźwięk, tak ogólnie, to on walczy samotnie i z determinacją, z czymś, z czym inni się już pogodzili, uznali za zło konieczne, zaakceptowali, pomimo, że się z tym w głębi duszy nie zgadzają, ale nie mają siły, czy odwagi walczyć z tym dalej.
Zofijo, Twe refleksje są dogłębne, doprawdy.
Czytają, czytają, podejrzewam nawet nieskromnie, że bardziej, niż Twoje, a ta garstka, którą próbujesz przywołać na świadków swej dogłębności refleksji, akurat mnie najmniej obchodzi i jest dla mnie najmniej opiniotwórcza, chociaż oni uważają, że jest akurat na odwrót, ale oni już tak mają.
Cieszę się, że ostatnio omijacie mnie szerokim łukiem, mam święty spokój i nie mam bajzlu w postach, czy repostach, naprawdę wielce sobie to cenię.
Niech tak zostanie.
A teraz moi mili piszcie sobie, co tam chcecie, ja już w tym nie będę uczestniczył.
Wyjaśniłem, co miałem wyjaśnić i nie interesuje mnie dalsze ciągnięcie tego tematu.
Purkuś dzielnie obroniony, ja się wygadałem, inni też, ja mam spokój dzięki szerokim łukom innych i jestem z tego powodu niezmiernie kontent.
Wszyscy powinni być w sumie zadowoleni, nieprawdaż?