Dialog pomiędzy moim osiemnastoletnim bratem a mamą:
młody: mamo jak jedziesz do sklepu, to kup mi piwo
mama: przecież dopiero wczoraj kupiłam ci sześciopak
młody: no właśnie, wczoraj
Dialog 2:
mama: weź mnie nie denerwuj, zła jestem, łeb mnie boli, już sama nie wiem, co mam sobie zażyć
młody: napij się
Niby wszystko w normie, dobrze gadają, ale to chyba trochę niezdrowe, żeby w rodzinie nie było ani jednej normalnej osoby, nie?
Jeszcze trochę i uwierzę, że jednak nie jestem adoptowana, mimo że młody pije warkę, a mama nosi różowe buty
młody: mamo jak jedziesz do sklepu, to kup mi piwo
mama: przecież dopiero wczoraj kupiłam ci sześciopak
młody: no właśnie, wczoraj
Dialog 2:
mama: weź mnie nie denerwuj, zła jestem, łeb mnie boli, już sama nie wiem, co mam sobie zażyć
młody: napij się
Niby wszystko w normie, dobrze gadają, ale to chyba trochę niezdrowe, żeby w rodzinie nie było ani jednej normalnej osoby, nie?
Jeszcze trochę i uwierzę, że jednak nie jestem adoptowana, mimo że młody pije warkę, a mama nosi różowe buty
--
Sentymenty sentymentami, a żreć i chędożyć trzeba!