sorry Winnetou, biznes is biznes


Najpierw polscy hydraulicy o mało nie wysłali na zieloną trawkę francuskich, a teraz nadwiślańscy sprzedawcy hostii odbierają (poświęcony) chleb od ust zakonnicom znad Sekwany. Diabeł globalizacji dzwoni na mszę ogonem. – Polacy zepsuli rynek – lamentuje siostra Marcelina, karmelitanka z Saint-Germain-en-Laye. Bezbożne firmy z Polski (wszystkie w świeckich rękach) zasypują Europę hostiami po dumpingowych cenach.

Rezultat: 36 klasztorów utrzymujących się z handlu hostiami (140 mln sprzedanych sztuk rocznie) kontroluje już tylko połowę francuskiego rynku. W 2008 r. ich obroty spadły o 15 proc., a rok później – jeszcze o 20.

Zbawienia należy szukać w dywersyfikacji. Niektóre klasztory proponują asortyment w urozmaiconych rozmiarach: cienkie lub grube, białe lub razowe, a nawet bezglutenowe. Specjalny laser wykona wzór na życzenie klienta. Niezbadane są ścieżki biznesu Pana...

La Croix, Le Canard Enchaîné

To już co łaska nie wystarczy?

za co laska to nawet zapiekanki nie dostaniesz, a co dopiero mówić o zbawieniu...

za co laska to tylko spodnie można dostać. podobno.

Zależy, jak dobra ta laska była

Cieszcie się, że biznesu nie przejęły jeszcze firmy izraelskie

Czekać tylko na kolejną schizmę.

Serio pytam, myślicie, że "czarni" się pobiją o kontrolę tego handlu?

pobłogosławiłbyś te "bezbożne firmy z Polski"

- bardziej obawiam się o chińczyków - hostia na bazie ryżu i we wszystkich smakach niestety...

:gulli- ja tam bym nawet spróbował hostii 5 czy tam 69 znaków

Psiajucha, "smaków" miało być...

Hostia słodko-kwaśna w czasie postu, z czekoladą w Tłusty Czwartek a w piątki o smaku ryby

ale nigdy nie wiesz co dostaniesz, po prostu wchodzi i bierzesz co daja.....

I właśnie dlatego hostie winny być smakowe

A dla :mielonego o smaku 69 pół na pół męsko -damski

:lasowy No baa...sam z ich usług korzystam

Co do hostii smakowych, to obyście się nie zdziwili :P
W azji np w niektórych zborach używa się wina ryżowego i ciastek ryżowych.


A jeden z moich znajomych na Grenlandii odprawia Wieczerzę Pańską tranem i mięsem wieloryba, zgodnie z zasadą, że Chrystus korzystał z jadła codziennego, a eskimosi wina i chleba do ust nie wezmą

- dobrze mówisz ale moment, czy w Szkocji to może być haggis a na Islandii zgniły rekin???

I jaki smak, koniec końców, w Polsce? Pierogi? Bigos? Czysta?

Nie jestem specjalnie wrażliwy.
Ale.
Hostia smakowa Chyba mam za małą "banię" i łatwiej to ...przełknąć.

to zależy od kościoła.
W Kościele Rzymskim musi to być pieczywo pszenne wypiekane bez zakwasu i wino gronowe.
Podobnie jest we wspólnotach episkopalnych, anglikańskich i uznających transubstancjację lub konsumbstancjasję.
W pozostałych wspólnotach protestanckich dopuszczalne jest używanie soku gronowego i pieczywa pszenicznego.
Niektóre przyjmują również zasadę, że w przypadku braku możliwości sprawowania liturgii eucharystycznej za pomocą kanonicznych środków, dopuszczalne jest użycie innych produktów dopuszczalnych w lokalnej kulturze z zachowaniem charakteru i liturgicznego znaczenia sakramentu.

Czyli na dobrą sprawę na Syberii można odprawiać mszę przy użyciu wódki i ogórka? Poważnie pytam.

:tilliatillia mszy nie, bo msza jest tylko w kościele rzymsko katolickim, a ten związek nie dopuszcza stosowania zamienników.

Natomiast gdybym ja się znalazł w takiej sytuacji, to wzorem pastorów zesłanych na sybir odprawiałbym z podpłomykami i winem albo sokiem.

- lubię gadać z fachowcami...

OK, liturgię. Nie znam się na kościelnej nomenklaturze.
Czyli można coś innego wymyślić, ale nie ma innych przeciwwskazań, jak tylko moralne?

:tilliatillia znów muszę przypomnieć, że każdy kościół rządzi się swoim prawem kanonicznym, które precyzuje także kwestię regulacji kwestii liturgicznych. Inaczej będzie to wyglądało w kościele rzymskim, inaczej w poszczególnych kościołach protestanckich. Jeżeli chodzi o kwestie powyżej rozstrząsane mogę wypowiadać się autorytatywnie w sprawach mojej wspólnoty. Za innych decydować nie mogę

dobrze, rozumiem. Zatem jak by to wyglądało w Twojej wspólnocie? Czy coś takiego jest dopuszczalne?

Powiedziałem Ci wcześniej. Gdybym znalazł się w takiej sytuacji, gdzie nie miałbym dostępu do liturgicznie przyjętych pokarmów, odprawiłbym liturgię z użyciem tego, co miałbym dostępne. W tym wypadku - podpłomyków i albo wina, albo soku.

OK, dzięki :]

a może ewentualnie szczaw bądź lebioda??? rosną po rowach, dobra piwo też może być ale ze sklepu, znam sklepowa zniżkę mogę załatwić..