ja się zaraz turlam do Nysy, sobota ma być bezdeszczowa ale i tak maksymalnie 18* wg onetu no nic, pewnie spędzimy rodzinny wieczór grając w jengę i waląc driny no i auto trzeba zalać, na maminy obiadek się załapać...
Wdałem się dziś w rozmowę z jakimś amerykańskim mormonem, który chciał mi wmówić, że "ta książka (Księga Mormona) jest dowodem na istnienie Boga", ale po chwili filozoficznej rozmowy zwątpił i zrezygnował
Wróciłem z wypoczynu tygodniowego na wiejskiej daczy. Cudnie było- ogródek obrodził nieziemsko (dość powiedzieć, że kabaczków wyszła niecała torba z Ikei) a i sam się świeżego powietrza na zapas nawciągałem- nawet zwykły Tyskacz smakuje tam zupełnie inaczej a właśnie, a propos
kawusią. doturlałam się do Kato, załapałam się na 30 km deszczu a teraz nie wiem co, w necie pobuszuję bo cały dzień nie miałam czasu - turlałam klopsiki. jutro będzie spaghetti z klopsikami