Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Forum > Hyde Park V > Ministerialne panie z Dziekanatu
Aleister
Aleister - Trygław · 5 lat temu
Ponieważ nie zdecydowałem na które dziennikarstwo obywatelskie to wepchnę, sondażowo wrzucam tu, bo od tego są hyde parki. Skrzynki na mydło nie mam, ale mam palety.

Chciałem zilustrować zdjęciami jakiegoś ładnego pistoletu, ale szafa przy próbie tego mnie wylogowuje, a potem nawet nie mogę otworzyć JM i muszę włączać inną przeglądarkę.

Tekst właściwy:


Od tygodnia czuję się jakbym żył w oblężonej twierdzy. Z mojego facebooka atakują mnie te same memy i sprzeczne informacje, a messenger wciąż pika, gdyż kolejne osoby ze zbiorowej konwersacji coś dorzucają – najczęściej mało istotnego, ale nie chcę opuszczać grupy, bo a nuż wyjdzie coś ciekawego. Do tego ciągłe wezwania, które ku mojemu zaskoczeniu zmieniają ton ze zwyczajowego „weźmy się i zróbcie” w „zróbmy coś”. O dziwo też po raz pierwszy widzę jakieś wyniki parcia i zawalania skrzynek mailowych naszych posłów. Ale zacznijmy od początku.

Dwa lata temu w Paryżu zamachowcy powiązani z ISIS, używając bomb i nielegalnie posiadanej broni (jak się potem okazało były to np. kałachy które armia jugosłowiańska „zgubiła” podczas ostatniej wojny) dokonali serii zamachów. Urzędnicy UE stanęli przed nie lada zadaniem: Jak pokazać obywatelom, że coś zrobimy? W starym dowcipie kowal miał przywalić młynarzowi, ale ten uciekł, więc przywalił szewcowi. Tu było podobnie. UE nie miała żadnego pomysłu jak się dobrać do nielegalnej broni, więc by zrobić cokolwiek, postanowiła dokopać legalnym posiadaczom broni, którzy w większości byli łatwi do namierzenia – każdy kraj ma własne rejestry.

Proces tworzenia tworzenia dyrektywy to temat na osobny tekst, aczkolwiek niewielu z obserwatorów tego, w jaki sposób to przebiegało, pozostało euroentuzjastami. Jeżeli ktoś chce poczuć atmosferę jaka wówczas panowała, może wyklepać na youtube frazę „siedem brzydkich kłamstw” i nacisnąć na filmik z twarzą komisarz Bieńkowskiej. Ostatecznie jednak doczekaliśmy się kompromisu, czyli sytuacji w której obydwie strony są równo niezadowolone. Komisarz Bieńkowska jest zła, bo niewiele z jej projektu zostało w dyrektywie. Środowisko strzeleckie jest złe, bo pani komisarz musiała zachować twarz, więc jednak coś przepchnęła. A że merytorycznie, technicznie i logicznie są to zmiany idiotyczne, to inna sprawa (literalnie rzecz biorąc, jako posiadacz pozwolenia na broń, nie mam prawa kupić do posiadanych egzemplarzy 30-nabojowych magazynków. Ale moja żona, która pozwolenia nie ma, może ich kupić dowolną ilość). Jakby nie było dyrektywa jest, teraz musimy ją wdrożyć, nawet mimo tego, że aktualnie została ona zaskarżona do TSUE przez Republikę Czeską (kolejny temat na osobny tekst, aczkolwiek znajomość przebiegu zdarzeń wystawia euroentuzjazm wielu ludzi na poważną próbę*).

Wróćmy jednak do Polski. Czego by nie powiedzieć o PiS, ich politycy wystarczająco często studzili zapały środowiska, by było wiadomo, że Arizony u nas nie będzie. Z drugiej strony jednak, wśród ich działaczy zdarzają się ludzie bardzo przychylni wobec środowiska strzeleckiego, co pozwalało domniemywać, że i Chińska Republika Ludowa nam nie grozi. Można było mieć nadzieję, że przy wdrażaniu dyrektywy Bieńkowskiej PiS ograniczy się do niezbędnego minimum, by nas nie drażnić i tyle. Lecz tu należy wspomnieć stare studenckie powiedzenie: „Dziekani się zmieniają, panie w dziekanacie zostają”. W tym przypadku rolę pań z dziekanatu pełnią urzędnicy MSWiA, wraz z pracownikami KGP. Problem polega na tym, że przez lata ministrowie nie mający rozeznania w temacie, to właśnie im zlecali przygotowywanie kolejnych projektów ustaw. Niezależnie od tego, która ekipa zajmowała więcej foteli na Wiejskiej, te same osoby szykowały kolejne propozycje.

Kolejnym często powtarzanym przeze mnie dowcipem jest to, że w strzeleckim środowisku są dwa etapy zaangażowania. Początkujący – gdy podejrzewa się bardziej doświadczonych kolegów o paranoję i zaawansowany – gdy młodsi koledzy podejrzewają o paranoje ciebie. Taki stan rzeczy nie wziął się znikąd. Przez ostatnie 15 lat mogliśmy obserwować zarówno „niewinne” doklejanie obostrzeń przy okazji załatwiania innych spraw (np. dodanie zapisów zakazujących popularnych hukowców, przy okazji tworzenia projektu zmian ustawy, mających zderegulować zawód rusznikarza), bardziej perfidne dodawanie pozaustawowych obostrzeń w rozporządzeniach (np. anonimowa policyjna ręka dopisała obostrzenia na wzorze legitymacji posiadacza broni, w słusznym przekonaniu, że nikt się nie będzie przejmował załącznikami do rozporządzenia), po wyjątkowo bezczelne próby podłożenia do podpisu policyjnych propozycji, jako tych uzgodnionych ze środowiskiem strzeleckim. Nie wiadomo nic o tym, by ktokolwiek, kiedykolwiek poniósł za to konsekwencje. Spowodowało to znaczne rozzuchwalenie „Pań z dziekanatu”. Kulminacja nastąpiła w tym roku.

Od dłuższego czasu po środowisku strzeleckim krążyły plotki o nowym projekcie „ustawy o broni i amunicji”. Działacze ze środowiska wielokrotnie występowali do MSWiA o wydanie jego treści w trybie informacji publicznej, za każdym razem otrzymując odpowiedź, że żadnego projektu nie ma, na razie trwają prace koncepcyjne. Jednocześnie nieistniejący, ale już gotowy, projekt trafiał do instytucji tradycyjnie przyjaznych resortowi, o których było wiadomo, że opinie będą głównie pochwalne. Ponieważ jednak również w tych instytucjach niektórzy bardziej cenili rozwój strzelectwa niż poglądy resortu, informacje wyciekały. Trwało to tak długo, aż w końcu Andrzej Turczyn opublikował zarówno zapewnienia Ministerstwa, że projektu nie ma, jak i sam projekt. Projekt którego zapisy znacznie wykraczały poza zalecenia dyrektywy Bieńkowskiej. Przez internetowe fora przeszła burza, po której przeszły szybkie zapewnienia, że to tylko robocza wersja projektu, która trafiła do kosza. Nikt nie podniósł przy tym kwestii, czemu ministerstwo nie udostępniało jej wcześniej, choć ustawa o informacji publicznej mu to nakazywała. Pozostała otwarta kwestia co zrobić z tym fantem, że termin na wdrożenie dyrektywy mija we wrześniu? Jednocześnie miesiąc temu urwały się spotkania posłów z komisji ASW z urzędnikami MSWiA, mające ustalić, co się w rządowym projekcie znajdzie. Formalnie prace nad zmianą ustawy zamarły. Aż bomba wybuchła tydzień temu.

Mniej więcej od roku trwają prace nad nową ustawą o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym. Ustawa ta była przez środowisko czytana bardzo pobieżnie. Ostatecznie z nazwy wynika, że ma ona dotyczyć firm, a nie prywatnych posiadaczy. I to był błąd. Bo urzędnicy MSWiA/KGP, natrafiając na opór w zaostrzaniu przepisów wśród koalicji rządzącej, postanowili spróbować ominąć problem, doklejając swoje propozycje do innej ustawy, w nadziei, że posłowie i środowisko to przeoczą. Posłowie nie przeoczyli. Posłanka Anna Maria Siarkowska natychmiast powiadomiła prezydium klubu o niesubordynacji urzędników i zaczęła nagłaśniać sprawę w kręgach rządowych. Mimo to, przekonani o swojej bezkarności urzędnicy, skierowali projekt ustawy do Rządowego Centrum Legislacji. W środowisku strzeleckim zawrzało.

Od kilku dni widzę ciągle te same memy i wezwania, by zasypywać posłów mailami, by im pokazać brak akceptacji ze strony środowiska na tego typu praktyki. Reputacja partii rządzącej w środowisku znacząco spadła, a to może i małe środowisko, ale wyjątkowo zacięte. Do tego wciąż rośnie w siłę. Niezależnie od rzeczywistego sprawstwa, wszyscy obwiniają PiS, jako partię, która powinna to wszystko kontrolować. Presja była tak silna, że choć projekt opublikowano 9 sierpnia, już 14 sierpnia minister Joachim Brudziński nakazał usunięcie z niego najbardziej kontrowersyjnych zapisów. Ale to za mało. Oburzenie wynika nie tylko z treści projektu, ale też z ukradkowego przemycania zmian w zupełnie innej ustawie. Środowisko się tym razem nie ugnie, a partia może to poczuć już przy wyborach samorządowych. Pytanie tylko, czy partia wyciągnie wnioski i zacznie ukrócać samowolę teoretycznie podległych ministrowi urzędników? Bo jak na razie, na stare łacińskie pytanie „quis custodiet ipsos custodes?**” odpowiedź brzmi „na pewno nie minister”
* Na przykład Republika Czeska, jako jedno z zastrzeżeń do dyrektywy, wskazała brak analizy skutków jej wprowadzenia. Poprosiła też o wstrzymanie terminu wdrażania dyrektywy, do czasu rozpatrzenia skargi. TSUE odmówił, gdyż z powodu braku analizy skutków wprowadzenia dyrektywy, nie jest w stanie ocenić, czy wstrzymywanie jej wdrożenia jest zasadne.

** Kto strzeże samych strażników?

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Thurgon
Thurgon - Superbojownik · 5 lat temu
Obra, a można tak od podpunktów i po kolei - co się zmienia w projekcie, z czego i na co ?

--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa

nevya
nevya - Bojownik · 5 lat temu
Jeżeli strzelanie traktujesz jako sport lub pasję to mogę powiedzieć, że współczuję. Jeżeli uważasz, że dostęp do broni powinien być powszechny to mogę powiedzieć "i dobrze Wam tak!"

bulcyk22
bulcyk22 - Wiekowy Bojownik · 5 lat temu
TK, sądy, SN, WP, TVP, stadniny, puszcza i wiele innych ... a teraz środowisko strzeleckie.

Nosz kruwa, wszystko rozpiredolą.

Maciek_Cherokee
Maciek_Cherokee - Aspirant Najmłodszy Maciek_Sklerotee · 5 lat temu
:bulcyk22 na miejscu polityków, to z tymi uzbrojonymi bym nie zadzierał, zawsze się trafi jakiś świr.

--

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
tomcat_tc - Student prawa · 5 lat temu
:bulcyk22 tyle, że to nie do końca PiS, a urzędnicy którzy siedzą tam naście lat. Do tego dorzuca swoje KGP. Od lat rzuca się coraz większe kłody pod nogi dla wszystkich chcących posiadać broń legalnie. Z działaczy PiSu to akurat jeden otworzył strzelnicę pod Białym, bardzo fajny człowiek, dbający o lokalną społeczność.

Tak BTW- uważam, że mamy całkiem nieźle działający system w tym względzie.
Ostatnio edytowany: 2018-08-16 21:08:01

--
Jestem bohaterem :lasowego
Czarna lista- :gen_italia
Czy wspominałem już że jestem studentem prawa?

Thurgon
Thurgon - Superbojownik · 5 lat temu
:nevya Powszechny nie. Co innego na zezwolenie po odpowiednich badaniach. Prawo póki co nie ułatwiało, momentami było nawet zbyt rygorystyczne. Zgoda komendanta to na przykład chujowy przepis, lansujący znajomych i prowadzący do nadużyć i łapówkarstwa. Co innego też prawo do posiadania broni na swojej działce.
To nie są przepisy wprowadzającego dziki zachód, a jak mało kto jestem przeciwny uzbrajania dresiarstwa Wszystko z głową.

Za to próba ujebania czarnoprochowców (czyli głównie bractw i rekonstruktorów) oraz kolekcjonerów - jest już całkiem chora.

A i co jest złego w strzelectwie sportowym? Bo tego nie zrozumiałem.

--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa

Aleister
Aleister - Trygław · 5 lat temu
@Thurgon

Tak na szybko to np wg projektu muszę zwrócić moje 30-nabojowe magazynki do KWP.
Zastanawiamy się które znaczenie słowa "zwrócić" autor miał na myśli. Jeśli oddanie właścicielowi, to przecież ja jestem właścicielem a nie komenda Wojewódzka. Jeśli "skierować w stronę", to trochę źle się kojarzy. Jak wymiotować... Ok, może jestem gun nut, ale jeszcze nie wymiotuje magazynkami, a na pewno nie na Komendę Wojewódzką ;)

Kolejnym obostrzeniem jest to, że jako posiadacz pozwolenia do celów kolekcjonerskich stracę prawo do jeżdżenia na strzelnicę. W teorii każdorazowo będę musiał o to prosić komendanta wojewódzkiego. Posiadacze pozwoleń pamiątkowych, nawet jak zabiorą broń na strzelnicę, to nie będą mogli z niej strzelać.

Niepewna stanie się sytuacja mojego samopowtarzalnego CZ vz.61 Skorpion w wersji semi-auto. Jest za krótki by ktokolwiek mógł go kupić, nie wiadomo, czy ja będę mógł go zostawić.

Są dodatkowe badania co 5 lat (żebyśmy wszyscy się nauczyli tych pieprzonych testów u psychologa i nie było problemu z ich zaliczaniem), jest rejestracja czarnoprochowców... sporo tego.


--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Aleister
Aleister - Trygław · 5 lat temu
@nevya

Trochę to i trochę to ;)
Możesz nas nie lubić - rozumiem choć nie pochwalam. Ale chyba byś nie chciał by niezależnie od władzy aktualnie rządzącej przepisy dotyczące ciebie pisali ci sami, wrodzy ci ludzie? ;)

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

nevya
nevya - Bojownik · 5 lat temu
:thurgon, nic, dlatego napisałem, że współczuję

Ogólnie to nie ma dla mnie znaczenia kim jest autor, bo przecież nie będę popierał zmian prawa tylko dlatego, że jakiejś grupie zrobi to na złość. Chciałem tylko podkreślić, że rozumiem umiarkowane środowiska, ale w ogóle nie szanuję tych "radykalnych".

e: Aleister, nie widziałem, że napisałeś, ale to co powyżej może być moją odpowiedzią, więc na luzie
Ostatnio edytowany: 2018-08-16 21:24:19

bulcyk22
bulcyk22 - Wiekowy Bojownik · 5 lat temu
Jest alternatywa - WOT.

Servin
Servin - Klopsik · 5 lat temu
Z dupy se postrzelajcie. I jest huk i czasem kogos trafic mozna

--
A na HaPe to jeszcze tylko nasrać na środku.

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
tomcat_tc - Student prawa · 5 lat temu
:servin przestań odwiedzać hinduskie bary to Ci się jelita uspokoją
Ostatnio edytowany: 2018-08-16 22:45:20

--
Jestem bohaterem :lasowego
Czarna lista- :gen_italia
Czy wspominałem już że jestem studentem prawa?

Dyabel
Dyabel - Superbojownik · 5 lat temu
:servin to broń chemiczna zakazana konwencjami międzynarodowymi.

--
Wg żony jestem ciachem. :C

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
rossija - Superbojownik · 5 lat temu
Zdarzylem zrobić patent i czekam na promesy a tu taki ch*j...
W tym kraju już normalnie nie będzie. Nasi pOslowie zawsze najbardziej restrykcyjne zalecenia przyjmują. .

--
Mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było tylko aplauz i zaakceptowanie.

Thurgon
Thurgon - Superbojownik · 5 lat temu
Uźwa, jaką znowu partyzantkę?

Czy w Polsce są lepsze warunki do prowadzenia partyzantki niż w Afganistanie?

Czy polski "partyzant" będzie w czymkolwiek gorszy niż biegający od urodzenia z kałachem afganiec, mając jeszcze do tego doświadczenie z wojny w latach '80?

Jeżeli już sobie udzieliliśmy odpowiedź na te pytania to przejdźmy do konkretów.

od 15 : 1 do 60 : 1 - straty afgańskiej partyzantki w ostatniej wojnie z nowoczesnym wojskiem.



--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa

Aleister
Aleister - Trygław · 5 lat temu
Lekko przerobiłem i wepchnąłem na naszemiasto
http://naszemiasto.pl/mieszkaniec/artykul/ministerialne-panie-z-dziekanatu-czyli-przystepnie-o,407133,t,id.html

Przy okazji przyszło mi do głowy, że jeśli jest jakaś kwestia, w której skłócone i podzielone środowisko strzeleckie jest wyjątkowo zgodne, to chyba tylko ocena kompetencji pań "ekspertek" z ministerstwa, oraz intencji prezesa Kwietnia z PZSS

@Thurgon

Partyzantka to jedno. Rolą partyzantki nie jest wygrywać, czy nawet mieć mniejsze straty niż okupant, bo to nierealne. Partyzantka ma czynić okupację na tyle kosztowną, by bilans zysków i strat okupanta był ujemny. To w końcu skłoni go do odejścia, bo ile można dokładać do interesu?
Np operacja Tannenbaum nie doszła do skutku, bo Hitler zdał sobie sprawę, że jak Szwajcarzy na dzień dobry zniszczą szlaki komunikacyjne o które mu chodzi (połączenie rzeszy z włoskim sojusznikiem), a na dodatek zakopią się w swojej reducie narodowej i będą go ostrzeliwać non stop przez 5 lat, to całe zamierzenie będzie nieopłacalne.

Natomiast wszyscy wyśmiewacze partyzatnki pomijają jeszcze jedną bardzo istotną kwestię. Ja partyzantem nie będę. Jestem za stary, za gruby, za leniwy. Natomiast w okresach wojennych, dla przeciętnego cywila, większym zagrożeniem niż wroga armia są zwykli bandyci. Czyli dezerterzy, zwolnieni przestępcy i nawet zwyczajni sąsiedzi, którym właśnie skończyło się jedzenie. Albo alkohol. To z bandytami będą się musieli mierzyć ojcowie rodzin, jeśli nie chcą, by całe ich rodziny wyrżnięto dla konserw z szafki. A bandyci na pewno będą broń mieli.

--
Jeszcze jedno hobby i wyjdę z internetu

Thurgon
Thurgon - Superbojownik · 5 lat temu
I biorąc pod uwagę straty cywilne i partyzantów, poziom zniszczeni kraju... oni ekhm, wygrali?

--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa

Hej, a może by tak wstawić swoje zdjęcie? To łatwe proste i szybkie. Poczujesz się bardziej jak u siebie.
LordKaftan - Superbojownik · 5 lat temu
:aleister Szwajcaria, czyli ten górzysty kraj w górach, który z powodu gór jest znacznie łatwiejszy do obrony niż nizinny kraj, Polska, położona w sercu niziny europejskiej, bez naturalnych barier takich jak góry bo jest położona na nizinie?

Btw niedaleka jest droga partyzanta do bandyty.

Thurgon
Thurgon - Superbojownik · 5 lat temu
:aleister Z tą Szwajcarią to ciut jednak pogalopowałeś. To była jedna z przyczyn i to bardziej terenowych - niż z powodu szwajcarów. Praszam, ale nie włączanie tutaj kwestii szpiegowskiej i bankowej (zwłaszcza bankowej) to już grzech i to spory. Szwajcaria wszystkim się opłacała i tyle filozofii. Tajemnica bankowa robiła tutaj 90% roboty - co wyszło już po wojnie. A raczej nie wyszło. Do dzisiaj.

Druga sprawa. W czasie II wojny mieliśmy jedną z większych partyzantek i co? I dzięki temu Niemcy by w końcu wyszli i przeprosili? To zanim by nas całkowicie zniszczyli jako naród, czy już po?

Zresztą o czym my mówimy? Dzisiaj przylatuje smigłowiec z termowizją. robi pyr-pyr-pyr i zrzuca fosfor na komando 30 chłopców z karabinkami kryjących się w tych śmiesznych resztkach kampinosu czy innej bialowieży. To nie jest '45 że raz Ak goni Wehrmacht, raz wehrmacht AK, a potem przychodzi gajowy i goni wszystkich z lasu. W dzisiejszych realiach prowadzenie tak kosztownej partyzantki ze stratami średnimi 30-40:1 (uśredniając po afgańskich i irackich przelicznikach) przez 38 milionowy kraj uważasz za sensowne? W którym miejscu i gdzie?

Jesteśmy w takim miejscu historii jak późne średniowiecze. Wtedy też sprzęt ciężkozbrojnego za grubą kasę był wart tyle ilu 50 kmiotków z widłami. Bo i taka byla efektywność. Dlatego sprzedałbym cały WOT w zamian za kolejne zestawy SPIKE. Z takimi zestawami można wojować, ale broń strzelecką i chłopców w moro wsadźmy między bajki. Rozmawiamy tu poważnie, a nie propagandowo :P

--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa
Forum > Hyde Park V > Ministerialne panie z Dziekanatu
Aby pisać na forum zaloguj się lub zarejestruj