< > wszystkie blogi

Dyplom Zart'a

ARCHdyplom

Złożenienie Dyplomu

31 stycznia 2013
Długo by pisać co było jak mnie nie było, ale zawieszenie we wrzucaniu jakichkolwiek 'notek' było celowe, żeby zająć ważniejszymi rzeczami niż Blog, niż Dyplom etc. W międzyczasie zostałem skreślony z listy z studentów ze względu na to, że nie złożyłem dyplomu w odpowiednim czasie, tj. do końca września 2012. No cóż, miałem ważniejsze rzeczy na głowie i dyplom mógł poczekać.




Ale dzisiaj wróciłem i wklejam prawie finalną wersję mojego projektu dyplomowego. Do 11. lutego mam złożyć dyplom do dziekanatu, ale sama obrona będzie na przełomie lutego i marca, i to będzie czas na wprowadzenie drobnych poprawek. Najczęściej w tym czasie (około 3 tygodnie) robi się prezentację do obrony, poprawki wizualizacji, klei się makietę i ja z pewnością nie wyłamię się z tej tradycji, choć nie planuję kleić makiety, bo przewieźć ją z Warszawy do Gdańska (razem z innymi rzeczami) byłoby trudne.

Zrobi się na szybko jakąś prezentację pokazującą jak wygląda projekt i będę musiał zrobić wizualizację wnętrza laboratorium, bo na to teraz nie miałem czasu. Ważne, żeby oddać do 11-ego cokolwiek, a dalej będzie się poprawiało.

Wklejam prawie finalną wizualizację mojego budynku:



Co lepsze jest to moja jedna z pierwszych fotoszopek robionych w PS5. Zawsze przy oddaniu na niższych semestrach wrzucało się projekt do v-ray'a, a później render w Corelu na planszę. Nigdy jakoś specjalnie nie obrabiałem wizualek w Photoshopie, bo się nie chciało, więc moja znajomość tegoż programu była znikoma. Dopiero od 2 miesięcy wziąłem się za naukę i tutoriale przyczyniły się chyba do cudu.

Zastanawiam się teraz jak mogłem dawniej oddawać projekty bez postprodukcji w PS, bo to co można zrobić w tym programie ociera się o boskość :P

wklejam również wypluty render z v-ray'a na którym pracowałem:



 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi