Ja się nie znam na tej całej "asertywności" i innych takich.
Jak mnie ktoś o coś prosi, a wiem że mogę to zrobić, to pomagam.
A czasem, jak nie prosi, to też.
Kiedyś tam, kolega poprosił żeby kawałek rury osłonowej, który zostanie po robotach "zabezpieczyć".
- Nie ma problemu, tylko powiedz gdzie mam to schować?
- Wszystko jedno.
- No właśnie nie wszystko jedno, bo ja schowam, a wy będziecie później chodzić i szukać. Powiedz gdzie to dać, to tam dam i już.
- O rany, wszystko jedno gdzie. Koło drzwi mi połóż i już, no.
Koło drzwi, to koło drzwi. Proszę bardzo.
A dzisiaj, inny kolega:
- Słuchaj, nie widziałeś może... Umyłeś kubki?! :>
- No, umyłem wszystkie.
- A ja pomyślałem, że to nie mój i tyle się oszukałem :mur
Nie rozumiem.
Przecież ja tylko niosę pomoc :(
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą