Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CLII - Lokalna farmaceutka

37 884  
3   11  
Z powodu wczorajszo/dzisiejszego zlotu, wstęp ograniczono do jednej linijki...

SZACUNEK DLA PIENIĘDZY

Idziemy sobie z [B]ratem ciotecznym po osiedlu, rozmawiamy o dupie Maryni, w pewnym momencie on zagaduje filozoficznie:
[B] - Wiesz co mnie wkurza? To, że widzę, że ludzie nie szanują pieniędzy.
Dokładnie w tym momencie wylatuje mu z ręki portfel...
[Ja] - Co mówiłeś?
[B] (zbierając pieniądze z ziemi) - Spie**alaj!
Nie kontynuował już wątku...

by the_grim_reaper

* * * * *

JAK ZDAĆ MATURĘ

Koleżanka opowiadała mi dzisiaj, jak jechała w przeddzień okazania wyników maturalnych autobusem. Dla tych, co się nie orientują, w mediach podano, że co piąta osoba nie zdała matury. W autobusie dwie dziewczyny:
- Ty, podobno co 5 osoba nie zdała matury.
- Seriooo? To dobrze, że nie siedziałyśmy koło siebie...

by Dybas

* * * * *

WSI SPOKOJNA, WSI WESOŁA

Mam kumpla, znanego powszechnie jako Mrówka, o którym wiadomo, że potrafi dołożyć do pieca i choć latka mu nieubłaganie lecą, to cały czas trzymają się go takie pomysły, na które bym nigdy w życiu nie wpadł. Opowiedział mi ostatnio poniższą historię, jeżeli spodoba się Szanownemu Bojownictwu, to postaram się przytoczyć jeszcze inne jego numerki.
Działo się to w połowie różowych lat dziewięćdziesiątych, czasach galopującej demokratyzacji i normalizacji. Jako że smętnie zrobiło się w jego mieścinie, Mrówa wraz ze znajomym postanowili wybrać się w podróż samochodową po okolicznych wioskach. Dysponowali wypasionym Fiatem 126p w kolorze wściekła czerwień. Ujechali kilkadziesiąt kilometrów, kiedy oczętom im ukazała się wioska niemalże jak z westernów: jedna ulica, kilka domków po obu stronach. Za kojoty robiło parę okolicznych kundli, a rolę saloonu pełnił miejscowy DS, gdzie można kupić wszystko, co poniewiera. Podjechali pod ów przybytek rozpusty i natknęli się tam na kilku wytrwałych zwolenników miejscowego wina "Uśmiech sołtysa".
Mrówka pracowicie odkorbkował szybkę, wychylił głowę przez okno i w te słowa:
- Macie tu może jakieś panny na żeniaczkę?
Jak mi opowiadał, stosował to hasło już wcześniej, reakcje ludzi były niezwykłe i zacne, ale tej nie przewidział:
- Momy, momy poczekejta momynt.
Jeden z miejscowych żulerków pozbierał się i wziął był zniknął w którymś z pobliskich zabudowań. Po pięciu minutach wyszedł, a za nim, cokolwiek przestraszone, wyszły dwie panny w wieku poborowym, ubrane w najlepsze, "kościołowe" stroje. Mina moich znajomych musiała być bezcenna. Nigdy więcej nie pokazali się na tej wiosce.

by pablo_zdw

* * * * *

OJ MIAŁBY...

Dwóch facetów weszło do sklepu wczoraj za mną i dialog nawiązali:
- Ty to byś ciągle chciał kaczkę. Filet z kaczki, kaczkę z rożna, pasztet z kaczki... Ty wiesz, co ja bym wtedy miał?
- Pełnię władzy w każdej postaci. - odparł "niewinnie" interlokutor.

by pietshaq

* * * * *

DIALOGI RODZINNE

Wracaliśmy od znajomych z żonką na piechotę. Ja się wydurniam, a żona mnie uspokaja. W końcu mijajmy jakiegoś pana, a ja wypalam do żony:
- Jak się natychmiast nie uspokoisz, to za karę nie pozwolę Ci dzisiaj zrobić loda!
Na co żonka niezrażona:
- Adam, jak Ty możesz do własnej siostry zwracać się w ten sposób? Poczekaj, niech się mama dowie...
Dziwnie milczący się zrobiłem.

by QuietC

* * * * *

ZA, CZY PRZECIW?

A tak się nam wczoraj rodzinnie mecz obejrzało, mimo że zawsze się tu wszyscy zapierają, że mecze są be i fuj fuj. Podział się zrobił, część domowników kibicuje Francji, a części Włochom. Między okrzykami jedna strona próbuje drugiej udowodnić, że "ich" drużyna lepsza. Wyciąg z rozmowy [J]a (za Francją) - [O]jczym (za Włochami):
[J] - No czego ty tak tych Francuzów nie lubisz?
[O] - Bo na II Wojnie Światowej nie chcieli za Gdańsk umierać!
[J] - A Ty byś chciał?
[O] (się zapowietrzył) - Eee...Eee...spie**alaj!

by AyA_Mrau

* * * * *

HISTORIA ŁACINY

Opowiastka znajomej mojej cioci:
Owa znajoma została wezwana na komisariat celem identyfikacji komórki, którą ukradziono jej 2 lata temu. Podczas zbierania podstawowych danych o poszkodowanej wywiązał się dialog:
- Pani zawód?
- Jestem lektorką łaciny na uczelni wyższej.
- 0. Czy mogę Panią o coś spytać?
- Proszę.
- Łacina to martwy język, tak?
- Tak.
- A czy kiedyś była żywa?
- No tak, oczywiście. Cała Europa w średniowieczu mówiła po łacinie. I jeszcze kawałek Azji.
- No to ich musieli wybić do nogi... - z zadumą stwierdził funkcjonariusz

by pszczola_m

* * * * *

KTO PYTA NIE BŁĄDZI

7:50 rano, popijam kawkę taką na rozpoczęcie dnia w pracy, wysiłek intelektualny zaczynam za 10 minut. A tu nagle, przerywając chwile refleksji i zadumy nad tekstem o naszych wspaniałych maturzystach na JM, dzwoni telefon...[J] - ja, [T] - ten obcy.
[J] - Dzień dobry, [Imię Nazwisko], Wyższa Szkoła...Dział Marketingu i Reklamy... Słucham.
[T] - No to słucha Pan. Do której pracujecie?
[J] - Teoretycznie do 16:00.
[T] - Teoretycznie... A ten, no, tak w rzeczywistości?
[J] - To zależy od wielu czynników.
[T] - Jakich?
[J] (zaczynam się irytować) - Proszę Pana, czy ma Pan dostęp do internetu?
[T] - Mam, komputerowo.
[J] - Znakomicie. Tam na naszej stronie jest informacja, od której jesteśmy czynni.
[T] (po krótkiej chwili sapania i wzdychania) - A jest, masz Pan rację.
[J] - Czy jeszcze jakąś kwestię chciałby Pan poruszyć przed godziną 8?
[T] - No tak, pracujecie od 8... Ale skoro już Pan ze mną rozmawia, to ja może popytam jeszcze... Pracujecie teoretycznie do 16?
J - ...
[T] - Tak, do 16.
Zacząłem myśleć, że może go tak zostawić i sam będzie rozmowę prowadził dalej...
[T] - A jak przyjadę po 18? Będzie ktoś jeszcze?
[J] - Tak, stróż.
[T] - W czym on może mi pomóc?
[J] - Będą mogli panowie razem usiąść przed monitorami i pooglądać obrazy z kamer...
[T] - Nie, to nie to. Chcę zapisać córkę do szkoły na fizyto...fizy..fizjoterpię!
[J] - To dlaczego dzwoni Pan w ogóle do działu reklamy, a nie do dziekanatu lub rekrutacji?
[T] - Jak to dlaczego? Moja córka udzielała głosu w jednej z reklam w radiu! To i dzwonię!
[J] (OMG!!!) - ...
[T] - A tak w ogóle, to na jakiej ulicy się "mniej więcej" mieścicie?
[J] (z lekka się opanowałem) - Mniej więcej na Al. Piłsudskiego.
[T] - To do zobaczenia!
...Oczywiście na Piłsudskiego się nie mieścimy, ale pytał "mniej więcej", a to tylko 3 ulice dalej... Znajdzie, zaradny jest.

by piotrleon

* * * * *

NAJWAŻNIEJSZY JEST TRENING

Wujek mi się wturlał do kuchni rechocząc... No ale po kolei...
Dom, w którym zamieszkuje, nawiedza ostatnio dodatkowy lokator. Młodszy brat ciotki, czyli niby wujek dla mnie, ale głupio mi jakoś, na kogoś rok starszego, wujek mówić, no ale nieważne.
W każdym razie, osobnik ten, zabrał się dziś za pomaganie mojemu wujkowi w budowie ogrodzenia dookoła posiadłości. Istotnym jest, że budowa polega teraz na oblepianiu betonowych słupków kamieniami, a żeby taki kamień przykleić, trzeba najpierw narzucić na ten słupek zaprawy (czy jak się nazywa to zlepiadło). Gdzieś w czasie pracy, [W]ujek popatrzał fachowym okiem na poczynania swego nowego [P]omocnika i wywiązała się rozmowa:
[w] - Musisz tak bardziej z nadgarstka narzucać, a nie całą dłonią. Nad nadgarstkiem popracuj.
[P] - Nie mogę... bo mi mama czarną piżamę kupiła...

by AyA_Mrau

* * * * *

POLAK NA EMIGRACJI PRZY ZAGRANICZNYM KOMPUTERZE

Siedzę ostatnio przy komputerze i co parę minut powtarzam:
- A pocałujta mnie w d*pę!
Obok, czyta sobie coś flatmate i po pewnym czasie nie wytrzymuje i pyta się mnie:
- Co ty za mantrę powtarzasz?
Ja mu na to:
- Newsy z Polski czytam.

by b00g13

* * * * *

PROPOZYCJA

Siedzę sobie wczoraj z kumplami w knajpie. Strasznie dużo ludu się zjawiło. Pijemy piwko, gadamy, gdy nagle za plecami mi coś szybko przemknęło i wpadła popielniczka na stół. Odwracam się i widzę młodą kelnerkę, która wymienia popielniczki. Mówię:
- Ale się wystraszyłem.
A kelnerka robiąc swoje mówi:
- To zrzućcie się dla mnie na operację plastyczną...
Siedziałem może z 5 sekund w milczeniu aż sobie poukładałem o co jej chodzi. Jeszcze rano jak się obudziłem i piłem wodę do kwiatków to się śmiałem.
Ja chyba nie zrozumiem kobiet nigdy....

by brogman 

* * * * *

SKŁAD LEKÓW PRZECIWBÓLOWYCH

Moja piękniejsza połówka [PP] studiuje na akademii medycznej. Pewnego razu wybraliśmy się na weekend poza miasto (las, góry, jeziorko, wiatr, itp.).
Mieszanka jeziora i wiatru zakończyła się lekkim przeziębieniem, toteż wybraliśmy się do lokalnego, jedynego sklepu "ze wszystkim" po medykamenty. Na pytanie, jakie leki z dziedziny przeciwbólowo - przeciwgorączkowych sa dostępne, usłyszeliśmy od [E]kspedientki:
[E] - W sumie wszystkie - Apap, Panadol, Polopiryna, Ibuprom...
[PP] - Może mi je Pani podać na sekundkę? Chciałabym zobaczyć, jaki jest skład i wybrać to, co nam najbardziej pomoże.
[E] - Wszędzie taki sam. 6 tabletek i ulotka informacyjna...

by borcenty


Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków!

Oglądany: 37884x | Komentarzy: 11 | Okejek: 3 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

26.04

25.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało