Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Rozkoszne diabełki XXII

22 528  
3   10  
Zmęczony? Klikaj!Szkraby kochane. Roześmiane i rozgadane. I na swój sposób wesołe. Dziś kolejna porcja dziecięcych mądrości.


Dziś w autobusie przede mną siedziała babcia z wnuczkiem. Przejeżdżamy obok nasypu kolejowego i wywiązuje się rozmowa:
- Babciu! Tu jeździ ciuchcia!
- Pociąg, nie ciuchcia - uświadamia wnuczka babcia.
- Ale tu jeździ ciuchcia! Tatuś mi mówił.
- Nie ciuchcia! Tu jeździ pociąg!
Na to mały po chwili namysłu:
- No to gdzie jeździ ciuchcia?!

by Vissenna

* * * * *

Mały (3 - 4 lata) Łukaszek bardzo lubił pana radio i pana magnetowid. Więc po jakimś czasie stwierdził, że są głodne. A że nie wiedział jak się karmi urządzenia elektroniczne, więc postanowił nakarmić je po ludzku. Niestety przyjaciele przestali działać! Żebyście widzieli miny mojego taty i faceta z serwisu, jak zobaczyli kanapki w miejscu gdzie się wkłada kasety. Mój tata był tak zdziwiony, że nie dostało mi się za to. Tak zdziwiony był tylko wcześniej, gdy zrobiłem kupę za szafkę. Ale to już inna historia.....

by Anonimek

* * * * *

Bawię się z Oliwią, moją siostrzenicą w dom. A ponieważ trochę mnie to zaczęło już nudzić, więc wymyśliłem że idziemy teraz spać, bo zapadła właśnie noc. Oliwia jakieś 10 sekund trzymała głowę przy poduszce po czym mówi:
- No, kogutaj już, przecież ranek jest.
Cóż było robić - zakogutałem.

by Skyslaw

* * * * *

Przed świętami każdy w domu zawzięcie pakował prezenty. Przypatrywała się temu moja siostrzenica Oliwia(5,5 roku). Nagle mówi, że ona też musi dla każdego prezent mieć. Dla dziadka wymyśliła puszkę piwa (którą zresztą wyciągnęła z jego szafki), dla mnie czekoladę. Ale co dla babci? Rozgląda się po pokoju i wzrok jej pada na obrazek wiszący na ścianie.
-Dam jej tego Mikołaja. Już mi się znudził.
Na szczęście babcia nie słyszała.

by Skyslaw

* * * * *

Ostatnio bawiłem się z trzyletnim dzieckiem kuzynki. Zacząłem żartować, że ją palcem kroje po brzuchu. Wszystko było fajnie, aż powiedziała: " Przynieś nóż to potniemy się na żarty". Chciałem odejść od tego pomysłu, no ale jak to dziecko - jej pomysł się spodobał, tym bardziej, że ona miała kroić.

by Stepnikp

* * * * *

A Konwalia i Olaf szaleją jak zwykle...

- A to dobre! - powiedział Olaf gdy babunia beztrosko spytała, czy nie założyłby podwórkowego koła różańcowego.

* * * * *

Po wczorajszym cyrku w pracy wracałam do domu w okolicy 21, podpierając już schody pyskiem. Miałam nadzieję, że w domu się zrelaksuję. 
W domu czekała na mnie niespodzianka po wielokroć. Niespodzianka po wielokroć miała na sobie piżamę w pokemony założoną wprost na szarobure plamy błotne, milion szlaczków do zrobienia i obrażoną minę. Niespodzianka była też na tyle miła, że zatemperowała kredki wprost na dywan.
Więc wsadziłam niespodziankę do wanny, wykąpałam, posadziłam przy szlaczkach.
Wtedy zaczęło się pandemonium.
- Po co mi jakieś durne szlaczki?! – darł się młody. – Powiedz mi mamo, po co?!
(Szlaczki są potrzebne jak k*rwie bliźniaki – tę myśl zachowałam dla siebie).
- Mamo, szlaczki są głupie.
- Są głupie, ale potrzebne – kłamałam jak z nut. – Szlaczki wyrabiają rękę, pismo, dzieci są mądre, dostają potem dobrą pracę.
- Ja nie chcę iść do pracy ! – darła się progenitura. 
I nagle uśmiechnęła się odkrywczo.
- Będę mieć od razu emeryturę, jak babcia!

* * * * *

- Olaf, zapisać cię do sekcji iluzji? - pytam młodego poobiednią porą.
- A ja wiem, czy chcę... - ociąga się. 

Temat został więc zamknięty.
Aż do wieczora...
- Mamo, a iluzjonista to taki czarodziej? Tak? - dopytuje się młody.
- Noooo, wiesz, uczy sztuczek. Potem pokazuje... takie króliki z kapelusza i różne.
- No to na co czekamy?! Zapisuj mnie, mamo!!! Pochodzę trochę na zajęcia, a potem dasz mi 50 groszy, a ja czary - mary i już z tego robię 50 tysięcy! Idziemy!

* * * * *

Olaf wariuje wczoraj wieczorem w wannie, wygłupia się. Co chwilę wydziera się do mnie w te słowa:
- Mammoooooooo!!! A mogę twoje mleczko do demakijażu sobie wlać? Robię miksturę.
Mógł. 
Za chwilę chciał porzeczkowy żel, szampon, drugi żel i miliony innych ustrojstw.
Cisza. I nagle słyszę:
- Dobra, to ja wleję jeszcze to, mogę?
- Co?- pytam
- No, fo...foo fosol.
Nie mógł.

* * * * *

Dzisiaj, godzina 7.50.
Lekcje zaczynają się o ósmej. Olaf mruczy znad mleka:
- Mamo, mam wuef.
- A jest szansa, że kiedyś będziesz mnie informować wcześniej niż dziesięć minut przed lekcjami?
- No, zawsze mam w poniedziałki i wtorki.
Zamyśla się głęboko, po czym kończy:
- Albo we wtorki i środy? Nie, w środy i w piątki. Czy tam w czwartki.
- Dziecko, kiedy masz w końcu wuef?
- No, mówię przecież.

by Konwalia

Gdy i Was spotka jakaś śmieszna historyjka z dzieskiem w roli głównej, to podzielcie się nią koniecznie! Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz!

Oglądany: 22528x | Komentarzy: 10 | Okejek: 3 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

26.04

25.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało