Ja 7 marca zobaczyłem kątem oka odpalonego Vibera (komunikator na komórkę), 8 marca miałem okazję zajrzeć ukradkiem do telefonu mojej żony:
1. "Anitkaa" ma wyjątkowo męskie zdjęcie przy wyszukiwaniu na Whats-Appie
2. Historia konwersacji jest pokasowana, jest za to historia połączeń głosowych, sygnały i Video w godzinach pracy i po 22, dodatkowo w archiwum zdjęcia co najmniej sugerujące (winko, nogi przed kominkiem, nogi z wanny, cała masa zdjęć "w czym lepiej jutro do pracy")
3. Przypominam sobie, że miesiąc wcześniej po jej wyjściu z koleżankami na film 365 dni i na imprezę zastanowiło mnie, jak trzeba "wariować" na parkiecie, żeby to tętno z opaski wyniosło 160 (zanotowane o godz. 23 i 1)
4. Klub, w którym byli miesiąc temu zamykany jest o 0:00 - wróciła o 2:30
5. Szybki rzut oka w zalogowanej mapie Google i historii lokalizacji - godz. 22:30 opuszczenie klubu
6. Lokalizacja pomiędzy 23-1:30 pod jej miejscem pracy
7. Anitka okazuje się Adamem, informatykiem z pracy, siedzącym pokój obok
8. Kwarantanna narodowa - i okazuje się, że to tylko zwyczajne rozmowy koleżeńskie, że powinienem się wstydzić, że tak bardzo kontroluję i nie ufam. Miesiąc temu cały czas była z koleżankami, a ta elektronika się myli (uff jak mi ulżyło)
Kilkanaście lat po ślubie, dzieci przedszkolno-szkolne...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą