Ale zawsze możesz się zarejestrować.
Gościmy obecnie 8390 osób, w tym 1162 rejestrowych bojowników walki z powagą.
Ostatnio dołączył do nas bojownik Jasope
"Córka podrzuca koleżankę i jej nie łapie."
* * * * *
"Córka udaje, że kopuluje z kolegą ku uciesze widzów."
* * * * *
"Córka posiada nieskończony zasób słownictwa, który okazuje na każdej lekcji."
* * * * *
"Proponuje panu od wosu stosunek w zamian za lepszą ocenę."
* * * * *
"Siedzi okrakiem na koledze i nie chce wstać twierdząc, że to nie jest zakazane w statusie szkoły, a w dodatku to bardzo przyjemne i proponuje nauczycielowi darmowa próbkę."
Wykłady i ćwiczenia
Układy logiczne, wykład, dr inż. D.:
Wyraża opinię o swoim przedmiocie:
- Nie chodzi o to, żeby było prosto, nie chodzi o to, żeby było szybko - chodzi o to, żeby było dydaktycznie!
- Co zwala z nóg podczas jazdy w autobusie? (chodziło o bezwładność)
Z ostatniego rzędu pada odpowiedź:
Czego zakonnica nie powie nawet Przeoryszy?
Ostatnio w ramach dokształcania się szwendam się po różnych stażach i oddziałach. Nie dawno przyjmowałem na ten przykład na oddziale reumatologicznym. Specyfika badania pacjentów, ze względu na to, że schorzenie może dotyczyć wielu stawów wymaga by pacjenta rozebrać co najmniej do majtek. W końcu biodrowe stawy trzeba dokładnie obmacać w odwiedzeniu, przywiedzeniu i oczywiście rotacji. I poruszać nimi na wszystkie strony (a przynajmniej spróbować…)
Dostałem z samego rana historię choroby pacjentki tuż przed trzydziestym rokiem życia z podejrzeniem pewnej choroby, która może dość szybko zająć (bólowo i wykrzywieniowo) wiele różnych stawów. Wczytawszy się najpierw w zgromadzone dokumenty stwierdziłem, że jest spore prawdopodobieństwo, że ta pani ma akurat tego pecha. Idę do pacjentki zebrać wywiad i zbadać. Patrzę, na korytarzu siedzą zakonnice.
-"W innych okolicznościach Włodarczyk mógłby strzelić 3 czy 4 gole" - niech to ktoś wytłumaczy, bo nie zatrybiłem...
- Gdyby bramka była większa.
- Gdyby zupa nie była za słona.
- Gdyby bramkarz i obrońcy wyskoczyli do pubu na browar.
- Gdyby mu zawiało pod narty.
- Gdyby nie było bramkarza.
- Gdyby wykorzystał jeszcze te 4 podyktowane rzuty karne.
- Gdyby miał o 10 numerów większe buty.
- A co oznacza jak dziewczyna nosi łańcuszek na kostce stopy. Podobno są różne znaczenia w zależności od tego na której nodze.
- Taaa, to te nie używające lustra najczęściej kładą łańcuszki na lewy zawias kombinerek. Fajne łanie nawet jak mają 50 lat to im pasuje, innym niestety nie - i to niezależnie od wieku.
- Zawiasy i kombinerki. Czy jesteś monterem?
- W krajach muzułmańskich noszenie łańcuszka na nodze oznacza panią do towarzystwa. tam kobiety noszą czadory i nakrycia głowy i w taki sposób wysyłają sygnał o swojej profesji. W Polsce to tylko biżuteria bez żadnej symboliki.
1. Od tego, że zginiesz od kuli nieprzyjaciela pewniejszy jest tylko ostrzał ze strony Twoich kolegów z eskadry.
2. Staraj się wyglądać na cel bez znaczenia stategicznego, przeciwnicy mogą mieć mało amunicji.
3. Praca zespołowa jest kluczowa. Zmniejsza prawdopodobieństwo, że pociski trafią akurat Ciebie.
4. Żadna jednostka gotowa do inspekcji nigdy nie wróciła z walki.
5. Żadna jednostka w stanie gotowości bojowej nigdy nie przeszła pozytywnie inspekcji.
Otwockowy Kącik - nie dla konserwatystów językowych ;)
Dialog pomiędzy myśliwym i głuchym wędkarzem:
- Jak tam życie?
- Łowię ryby.
- A twoja żona dobrze się czuje?
- Jestem tu od ósmej rano.
- Zapytałem, czy twoja żona dobrze się czuje!!
- Trzy karpie dziś łowiłem.
- Wiesz co!!... a UJ ci w doope!
- To jedyna przyjemność niedzielnego poranka.
A jeśli żona zobaczy, to w wielu domach da się słyszeć taki tekst:
"Kochanie, to taki żart jest... Nie bierz tego tak poważnie... Ejjjj dokąd idziesz?"
Ostatnio byłem świadkiem pewnego zdarzenia. Rzecz się dzieje na stadionie X lecia w Warszawie. Do stoiska z rajstopami podchodzi 2 gości. Jeden z nich kawał chłopa, drugi mniejszy; chudy; włoski na żel i różowe okulary. Ten większy zagaduje: Są może rajstopy XXL? Sprzedawca potwierdza, że są.
- Bo wie pan; umarła mi babcia i potrzebuje 2 pary... Takie na mój rozmiar...
Lekka konsternacja, ale sprzedawca podaje towar. A na obchodne słyszę tekst, a zagaja miękkim głosikiem Mały do Dużego:
Kilka słów o dzisiejszej definicji:
A dzisiaj...
Definicja słowa: "Ewidentne złamanie zakazu"
Swoją odpowiedź wpisz w komentarzach i uzasadnij w maksymalnie 30 zdaniach... ;)
1. DLACZEGO MĘŻCZYŹNI TO ŚWIRUSY?
To kwestia zatrucia testosteronem. Hormony modyfikują zachowanie. Poza tym jesteśmy przez was zwyczajnie niezrozumiani.
2. DLACZEGO MĘŻCZYŹNI MUSZĄ SIĘ ZAWSZE GAPIĆ SIĘ NA OBCE KOBIETY?
Znów, jest to kwestia testosteronu. Czy wy naprawdę uważacie, że cały testosteron wyparował nam z ciała z chwilą poznania was? Poza tym kobiety też to robią, ale trudniej je przyłapać. Kobiety mają coś w rodzaju pamięci fotograficznej - rzucą okiem i zapamiętują wszystko. Ponieważ my tego nie mamy, musimy gapić się tak długo, aż wypalimy sobie ten obraz w pamięci.
3. DLACZEGO MĘŻCZYŹNI MUSZĄ SIĘ "TAM" DOTYKAĆ, ZWŁASZCZA W MIEJSCACH PUBLICZNYCH?
Mała próbka poniżej.
"But Manitou"
Rozmowa Rendżera (R) z Indianinem Abachaczim (A), którzy są braćmi krwi:
(R) Czym my się właściwie zajmujemy? Od sześciu lat nic, tylko jazda konna
(A) Ty to nazywasz jazdą konną?
(R) A co? Może nie umiem jeździć konno?
(A) To zoofolia jest!
Szoszoni przywiązali Rendżera i Abachacziego do pali:
(R) Czas przemyśleć zasadność naszej znajomości. Co dwa dni lądujemy z jakimś palem w dupie!
(A) Ćśśśśś... wszyscy muszą zaraz o tym wiedzieć?
"Długi pocałunek na dobranoc"
Lord Winston Fitzpatrick III celując do nadbiegającego zająca, mówi do stojącego obok gajowego:
- Ten zając może już szykować testament!
W chwilę później strzela i pudłuje. Zając znika w zaroślach.
- Niech pan się nie martwi - pociesza go gajowy - na pewno pobiegł z testamentem do notariusza!
* * * * *
Lord Winston Fitzpatrick III z małżonką jadą do kościoła na mszę. W pewnej chwili Lord woła do stangreta:
- Janie, Janie! Zawracaj, wracamy do domu!!!
- Ależ Wasza Lordowska Mość, co się stało?
JEDNAK WARTO SIĘ UCZYĆ
Zakończenie semestru. Lektorat z niemieckiego. Taka jedna politechnika. Lektorka o powierzchowności daleko odbiegającej od atrakcyjnej, w wieku późnoemerytalnym wywiesiła listę z nazwiskami w dwóch grupach: pierwszej - z ocenami i drugiej z nagłówkiem - "STUDENTY KTÓRE BĘDĄ MNIE ZALICZAĆ"
by wujtom4
* * * * *
AWANS DO TOP 10 TEKSTÓW Z REKLAM
Byliśmy w zeszłym tygodniu w barze, takiej małej lokalnej kanciapie, gdzie piwo kosztuje 2,50, a procentów ma więcej niż odsetki u Żyda. Tak więc nic dziwnego, jak po jakichś dobrych ośmiu, nazwijmy to "browarach", ledwo co widzieliśmy. Mi oczywiście zachciało się lać, więc wstaje by iść połączyć się z morzem, ale jak to z grawitacją bywa, upadłem. Na to kumpel, drze ryja na całą salę:Dresik wysłał totolotka , wieczorkiem sprawdza:
- To mam, to mam, eh psia mać to skreśliłem...
by Cieciu
* * * * *
W knajpce siedzą dwie koleżanki z dawnych lat.
"Życie ciężkie, jak sobie radę dajesz i takie tam pierdoły"
- Ja radzę sobie w ten sposób, że zapraszam faceta na noc - mówi jedna - Wiesz taki napalony gość przychodzi z butelką wódki, zagrychą, jeszcze jakieś słodycze. Kładziemy się do łóżka, pod którym ja mam taki pstryczek, że jak go nacisnę to rozlega się dźwięk dzwonka do drzwi. Wtedy krzyczę " Mąż wrócił ", klient ucieka przez okno a ja mam wałówkę na dwa dni.
Do dzieła! Po prostu wczuj się w sytuację i postaraj się rozbawić innych wymyślając oryginalną i zabawną treść dymka!
Nie powtarzaj tego! Nigdy! Osobom o niewypaczonej psychice odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
WYDMOWE SZALEŃSTWA
Swojego czasu jeżdżąc na wydmy (takie podobno ruchome niedaleko Łeby), będąc ledwo ledwo nastoletni urządziliśmy konkurs, w którym szacunek zdobywał ten, który wybijając się "z progu" skoczył najwyżej (a właściwie - najniżej) i najdalej... Braliśmy rozbieg i na krawędzi stoku wyskakiwaliśmy. Jako że spad był dość znaczny, jedynym ogranicznikiem była odwaga samego skoczka. Wygrał mój kuzyn, który przeleciał naprawdę spory dystans. Problem w tym, że przy lądowaniu noga (stopa) została mu w piasku, podczas gdy reszta ciała (zgodnie z zasadą zachowania pędu, czy jakoś tam) ani myślała żeby się zatrzymać.
Ostatnio w szkole podstawowej, w której uczą się (hehehe...) moje dzieci, odbył się festyn z okazji tzw. "Dnia Patrona". Prosto z pracy pojechałem do tej szkoły, gnany nadzieją na prawdziwą ucztę kulturalną w postaci zespołowych występów pierwszaków, prezentacji klas i korowodu przebierańców. Poza tym znów miałem szansę spotkać wychowawczynie moich dzieciaków, paniusie żywcem przeniesione ze starożytnej Abdery do współczesnego Rybnika, o intelekcie kurczaka z KFC i egzaltacji Emilii z "Nad Niemnem".
No i te pyszne ciasta za złotówkę - po prostu nie mogło mnie tam nie być.Z archiwów JM |
|