Niedawno było podtopione osiedle na którym mieszkam. Zalane były głównie skrzyżowania, uliczki, część domów miała zalane piwnice, garaże itd.
No i chodzili różni ludzie tam i siam wieczorem i w nocy, żeby zobaczyć dokąd woda sięga, czy się poziom podnosi.. takie tam.
Część pewnie ze zwykłej ciekawości wycieczki sobie urządzała.
Dzisiaj koszę sobie trawnik, koszę .. patrzę.. zaraz, coś mi nie gra.. osz w mordę, krzew niedawno posadzony ktoś nam zajumał :wow.
Normalnie na bezczela ze samego środka szpaleru wyjął z ziemią.
Pytam żony czy zauważyła, a ona mi na to, że i owszem - właśnie po tej "zalewowej" nocy.
No, to jest po prostu.. no nie wiem, za krótki jestem, słów mi brakło.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą