A ja się pochwalę co nakręciłem w Pekinie wczoraj :). Koncert Arch Enemy.
Chińczycy bawią się trochę dziwnie, tzn o wiele spokojniej. Mieliśmy dobre miejsca przy scenie oraz byliśmy jedynymi białymi ludźmi na sektorze. Było kilka problemów technicznych podczas koncertu i Angela skomentowała to mniej więcej tak "Dawno nic takiego nam się nie zdarzyło, ale w końcu to Chiny." Co dziwniejsze Chińczykom bardzo się to spodobało i zaczęli się śmiać :). Było jeszcze kilka odniesień do "reżimu" ale generalnie było grzecznie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą