< > wszystkie blogi

Łasucha Fasolkożercy tajny blog

czyli PurkusiaKuchatka małe co nieco

Tu nie ma nic dla mięsożerców. Tu nie ma nic dla roślinożerców. Jest coś dla 'spaczeńców', ale dla całej reszty jest LE FUU.

9 lutego 2012
Chodził za mną ten smak od dawna i męczył. Kurcze, ależ zjadłbym sobie ze świeżym chlebem. Albo z kaszą, albo z ziemniakami. W ogóle bym zjadł, tak bez niczego :mlask.
No to co? trzeba kupić i zrobić. Taa... łatwo powiedzieć. Chodziłem za tym dwa tygodnie. Dwa tygodnie! W życiu bym nie przypuszczał, że takie mogą być z tym trudności. :mur Raz trafiłem na końcówkę dostawy - pani zaproponowała mi dwie sztuki. - Dwie? Dwie?! No i co ja z tym zrobię? :( W końcu, wczoraj, wchodzę do 'swojego' sklepu, a tu są :hot. Bierz człowieku ile chcesz, po 2.99 zł/kg. :fala Całe popołudnie mi zeszło na przygotowaniach. Moczyłem, płukałem, rozkrajałem, moczyłem, oczyszczałem powoli i dokładnie, dokładniutko, i znów moczyłem i płukałem. Obgotowałem krótko, wypłukałem i obgotowałem jeszcze raz. I oto są: nerki wieprzowe. Pieczarki poddusiłem na zeszklonej na maśle cebuli. Nerki pokroiłem w paski, przesypałem solą i pieprzem ziołowym w miseczce, następnie solidnie oprószyłem mąką i wymerdałem dokładnie dłonią. Później wysypałem na dobrze rozgrzany smalec. Całkiem sporo smalcu. Pieczarki odkryłem, żeby woda trochę odparowała, ale tylko trochę, nerki obsmażyłem ładniutko. Później zawartości obydwu patelni połączyłem. Dolałem tyle wrzątku, żeby wszystko było przykryte płynem. Dodałem liść laurowy, ziele angielskie i skrojony 'jak leci' czosnek. Dusiło się to pod przykryciem tak długo, aż nie stwierdziłem metodą 'na widelec', że wystarczy. A wtedy, posiekałem jak popadnie górę natki pietruszki i dorzuciłem. Utopiłem słoniny na skwarki, omaściłem tym kaszę, no i suma summarum wyszło mi takie: Dla kogo Le Fuu, dla tego Le Fuu, dla mnie było raczej 'klękajcie narody' :mlask
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Moje subiektywne poglądy i opinie. Można się z nimi zgadzać albo nie. Obowiązku nie ma. Za jakiekolwiek skutki stosowania w życiu codziennym nie odpowiadam. Ach, bym zapomniał... oczywiście "może zawierać śladowe ilości orzechów". I fasoli.
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu PurkusKuchatek
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi