< > wszystkie blogi

Łasucha Fasolkożercy tajny blog

czyli PurkusiaKuchatka małe co nieco

Po wizycie w Krakowie (dużo fotek w tym ze spotu))

23 sierpnia 2011
No i w końcu pojechalimy do tego Karkowa. A ponieważ mamy niedaleko (nie ma nawet stu kilometrów), więc podróż zajęła nam tylko niewiele ponad trzy godziny.
Oczywiście jechaliśmy z przepisową prędkością, czule witając ciepłymi słowy każde kolejne światła na trasie, powodujące dłuższy od dziesięciominutowego postój w korku. Po przybyciu na ustalone miejsce okazało się, że spotkanie już trwa, na szczęście nie spóźniliśmy się zbytnio i dotarliśmy w sam raz. Muszę przyznać, że bardzo zaskoczyła mnie informacja o prawdopodobnej obecności na sali :sliwaski, bo nie uprzedzała że się pojawi. Było to tak niespodziewane, że natychmiast zrobiłem zdjęcie (oznaczona strzałką). Jak widać, na spotkanie przybyli (chyba) wszyscy krakowscy ninja i ścisk się zrobił niewąski. Po imprezce - zwiedzanie miasta. Na rynku trwały Międzynarodowe Targi Sztuki Ludowej. Kramy różne, różniste i pierogi. Oczywiście było obowiązkowe karmienie gołębi (my je podkarmimy, a one wam rynek zasrywają. Muachacha :diab) Był fajny diobeł i konie w zaprzęgach, jakieś Witstwosze i w ogóle. SynekMalinek z tego wszystkiego dostał takiego szwunga, że bidulek nie wiedział w którą stronę ma biec. A na Kazimierzu... proszę bardzo: Purkuś jak należy, w jarmułce. Z powodu upał, można było sobie lody powinszować. Koszerne, a jakże. No i w końcu coś niecoś przekąsić w którejś z knajpek. Pytanie brzmi: Co zamówił Purkuś? Podpowiedź: A! najważniejsze odkrycie - już wiem o co biega z tym pływaniem po wodzie. Otóż. Podczas poruszania się obiektem pływającym, dana woda chlupa. I właśnie owo chlupanie w połączeniu z lekkim wietrzykiem i słoneczną pogodą działa relaksująco wielce. I można sobie gałązki/śmietki połapać. Widoczki podziwiać, fotki popstrykać, takie tam, rozumiesz. Oj, ja bym z tego wszystkiego zapomniał! Tam, w tym Krakowie, to na scenie taki ładny chórek gospel śpiewał. I ładnie śpiewał. No. A później my do domu wrócili, i troszkę się dla kurażu takich mieszanych cudeńków napili. Alles było gut.
 

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Autor
O blogu
  • Moje subiektywne poglądy i opinie. Można się z nimi zgadzać albo nie. Obowiązku nie ma. Za jakiekolwiek skutki stosowania w życiu codziennym nie odpowiadam. Ach, bym zapomniał... oczywiście "może zawierać śladowe ilości orzechów". I fasoli.
  • Informuj mnie o nowościach na blogu
  • RSS blogu PurkusKuchatek
Najnowsze posty
Najpopularniejsze posty

Napędzana humorem dzięki Joe Monsterowi