Jak tam po zakończeniu roku szkolnego bombelków? Dzisiaj m.in. gdzie jest prawdziwa wioska smerfów, kolejna epicka odezwa Jacka Sasina, przykład jak odpowiadać roszczeniowej Bożence oraz instrukcja głaskania manula, bardzo wrednego kota.
Dziś przeczytacie m.in. o solidnym rachunku sumienia i o tym, że czasem
ciężko godnie żyć w naszym kraju, będzie też o roku bez alkoholu i
tradycyjnym modelu rodziny.
I kolejne zdjęcia naszych bohaterów skrywane gdzieś na dnie szafy, bo do albumów rodzinnych raczej się nie nadają.
#1. Wtedy uważałem, że... nie, naprawdę nie wiem co wtedy uważałem
#2. To był rok 2010. Te zdjęcia nie dają mi zapomnieć o mojej głupocie
#3. Rok 1997, przed wyjściem na bal maturalny
#4. Byłam zafascynowana takimi strojami. I tak, tak się ubierałam na co dzień
#5. Oto ja - bohater imprezy idący 40 minut do sklepu i tyleż samo z powrotem, by przynieść spragnionym ludziom 6 butelek picia
#6. W mojej głowie to był świetny pomysł z tymi oczami
#7. Odzienie zrobione z zawleczek po puszkach. Myślałem, że wyglądam jak rycerz w kolczudze. Nie wyglądałem
#8. Fascynacja subkulturą gotycką. Jedyne czego mi naprawdę szkoda, to tych butów. Były świetne
#9. Z jakiegoś powodu uważałem, że warkoczyki są świetne
#10. 8 klasa podstawówki. Zimne twardziele
#11. Rok 1999, na szyję zakładało się wtedy wszystko, co się miało
#12. Miałem 16 lat i na każdym zdjęciu waliłem taką minę
#13. Stylówa na rok 2011. Ja to ta w kapeluszu
#14. Rok 2008 i widać jak błądziłem
#15. To wszystko wina zbyt ciasnej kamizelki
#16. Ja, megafanka Biebera w dniu swoich 22 urodzin
#17. Rok 1998. Koszulkę kupiłem na stacji paliw
#18. Rok 1991, wtedy to był szczyt mody
#19. Stylówa roku 1997. Myślałam, że koszulka jest świetna
#20. Typowe błądzenie 17 latka
#21. Rok 2000, w poszukiwaniu własnego stylu
#22. Rok 1991, mama mnie do tego zmusiła
#23. Wędrówki w kowbojskich butach i krawacie
#24. Na bal maturalny strzeliłam sobie irokeza
#25. Raczej pozostawmy to bez komentarza
#26. Jestem przystojny. Mama mi to ciągle mówiła
#27. Zbuntowana 16-letnia ja
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą