Szukaj Pokaż menu

Wielka księga zabaw traumatycznych LXVIII

22 547  
3   6  
Auć! Klikaj szybko!Ropa i aceton się palą. Sypki piasek czasami przestaje być sypki. A jabłuszko nie zawsze jabłuszkiem jest. Jedno zawsze jest wspólne. Boli!

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o nie wypaczonej psychice stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...

WIADERKO

Moja siostra dzieckiem będąc nie wpadła do kociołka z magicznym napojem, ale i bez tego była silną babą. Bawiła się któregoś pięknego dnia w piaskownicy z jakimś kolegą i kuzynką, a że zbyt wiele zabawek w tej piaskownicy nie było więc musieli się nimi dzielić. I tak oto moja siostra władczym głosem zażądała wydania jej wiaderka, bo ona musi ulepić wierzę zamku. Kuzynka, która owe wiaderko właśnie użytkowała nie bardzo chciała je oddać. Ale moja siostra (szczyt delikatności i opanowania) skołowała jakimś cudem cegłę i spuściwszy ją na głowę naszej kuzynki spokojnie oddaliła się i nucąc pod nosem lepiła swój zamek nie przejmując się półżywą rodziną leżącą po drugiej stronie piaskownicy. Po tym wydarzeniu długo nie mogła bawić się w piaskownicy, a wszyscy na podwórku zaczęli się jej bać.

by Foobu

* * * * *

ZIARENKA

W przedszkolu, było to na etapie "starszaków" robiliśmy wyklejanki z ziaren zbóż. Wyklejaliśmy serduszka, gwiazdki i co tylko dusza zapragnie. Ale jak się może skończyć taka zabawa?

Rozkoszne diabełki XXXVIII

21 050  
0   10  
Klikaj, a znajdziesz bardziej szalone!Kolejny piątek i kolejna porcja dziecięcych ultramądrości. Ale gdy dziecko pyta skąd się wzięło i gdy chcemy mu wytłumaczyć najlepiej jak umiemy, to może się okazać, że... A zresztą sam o tym przeczytaj!

Czekam sobie dzisiaj na rynku na ławce przed fontanną na Malvi i dobiega mnie dialog babuszki [b] z wnusiem lat ok. 5 [w]:
[b] - Michałku zobacz jak gołąbki lecą, widzisz? Tak dużo ich! O, popatrz
tam! Widzisz? Widzisz? Podejdź to babcia pokaże.!
[w] - Weź babcia nie przeżywaj...

by Futu

* * * * *

Przed nami lot samolotem. Wszyscy namiętnie pytają Młodego czy się nie boi. Przy dwudziestym pytaniu babci o strach przed lotem Młody mówi:

XIX wiek - czyli co śmieszylo naszych dziadów

30 695  
2   14  
Kliknij i zobacz wiecej babć prezentujących wdzięki!Jeśli wydaje ci się, że dowcipy, które poznałeś rok, dwa lub trzy lata temu to były nowości, to nie zdziw się gdy znajdziesz je wśród poniższych XIX-wiecznych anegdot prasowych. Oto mała próbka tego, co rozbawiało naszych dziadków w pewnym XIX-wiecznym czasopiśmie (pisownia oryginalna):

Na Jarmarku. Wywoływacz: Sami oto widzicie - można nabyć coś z najnowszego wynalazku, jak to: chiński dyament, którym nawet najgłupszy szkło rznąć potrafi! - Proszę! niech pan profesor spróbuje.

* * *

Razu pewnego spadł oficer z konia a do tego na ulicy. żyd przechodzac mimo a widząc to zawołał: "Panie oficer, tego by mi się nie przytrafiło!" - "Co, żydzie? czy lepiej na koniu jeździć potrafisz aniżeli ja?" - To nie, odpowiedział żyd - ale jabym na konia nigdy nie wsiadł".

* * *

Do pewnego domu bankowego wchodzi chłopek, stawia krzesło na środku i rozpiera się na niem. Na zapytanie zdziwionego bankiera, czegoby żądał, powiada: "Golić!" "Jakto? - rzecze bankier - czyż to tu golarnia?" - Albo co? - była odpowiedź chłopa - przecież pytałem na ulicy i powiedzieli mi, że tu golą, a nawet bez mydła."

* * *

Mąż do żony: "Dla czegoż to co chwilę pozyłasz za kilka fenigów po ocet, nie możesz to wziąść na raz więcej?" Żona: "Aleś ty dziwny, nie mamy przecież lodu, a inaczej by skwaśniał".

* * *

Skazany na śmierć do kata: "Dużoście to już wyprawili na tamten świat?" - Kat: "Nie - to po raz pierwszy". - Skazany: "No, a u mnie tak samo".

* * *

Pani do służącej: - Marysiu! idź-no do jatek, czy rzeźnik ma cielęce nogi? Marysia wracając: - Nie mogę pani powiedzieć, nie widziałam. Pani: - Co nie widziałaś? Marysia: - Czy miał cielęce nogi, bo miał - b ó t y n a n o g a c h.

* * *

Do doktora przychodzi dziewczyna i prosi, aby jej w zęby zajrzał. - Czy cie zęby bolą? - pyta doktor. - Nie, ale chciałabym, aby mi pan doktor powiedział, ile mam lat, bo mam iść za mąż, a metryki nigdzie nie mogę znaleść i bez tego nie mogę ślubu dostać. - Ależ, moje dziewczę - mówi doktor - ty głupstwa gadasz! - Jakie głupstwa, z przeproszeniem pana doktora? Dyć tyle razy widziałam, jak prości ludzie koniom na zębach lata rachowali, to myślałam sobie, że i pan doktor też to potrafi.

* * *

Podróżny mówi do górala: - No moi kochani, czy dobrze przeprowadzicie mię przez tę wysoką górę? - Niebójcie się panie - odrzekł góral - już ja przez tę górę niejedną sztukę bydła szczęśliwie przepędziłem.

* * *

Pan do swego służącego: Szelmo, jakżeś się odważył zjeść mi ostrygi, czyś nie wiedział, że te były dla mnie przeznaczone! Wiesz ty (grożąc kijem) co do tego należy!? Służący: (spuściwszy głowę i niezważając na kij): Wiem proszę pana! flaszka czerwonego wina.

* * *

P r z y z w o i t o ś ć. "A fe!" - krzyknął ktoś - Czy nie wstydzisz się ucierać nos palcami?" - "Co chcesz! - odrzekł zapytany - przecież do tego nóg używać nie mogę".

* * *

"Jasiu", woła żona oficera, "idź do restauracyi pod "złotym barankiem" i jeżeli twój pan tam będzie, powiedz mu, żeby czem prędzej do domu wrócił, bo czekają na niego". - Jaś (po kwadransie godziny): "Wielmożna pani, pana nie znalazłem pod "złotym barankiem"; jam to sobie zaraz myślał". Pani: "Czemużeś sobie to myślał?" Jaś: "Gdym biegł do "złotego baranka", po drodze widziałem pana w hotelu "pod niedźwiedziem", wyglądającego z okna!"

* * *

- Panie! oświadczam panu, że już ostatni raz przychodzę po swoje pieniądze... - Chwała Bogu! przynajmniej już teraz będę miał spokój!...

* * *

Z wiejskiego życia (podsłuchane). Wyrobnica: Takiś zawsze ponury; - mógłbys się też roześmiać. Syn: Kiedy nie mam się z czego śmiać. Wyrobnica: No to chociaz na żarty. Syn: Tak nażarty, nażarty, od samego rana nic nie jadłem i mam być nażarty.

* * *

Lekarz do leśnego: "Jest do zwaryowania, ani jednego zająca zabić nie mogę!" - Leśny: "Zapisz pan coś zającowi."

* * *

Bardzo ciekawa osoba, która lubiła ludzi obmawiać, pytała się znajomego, czem jego syn będzie? - "Kominiarczykiem!" była odpowiedź. - A czemu?" - "Ponieważ" - odpowiedział pytany, "taki nie może być oczerniony!"


c.d. być może n.
2
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Rozkoszne diabełki XXXVIII
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Historyja krótka - Zaręczyny Jarosława
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Pierwotna wersja słynnego pojedynku
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Wspomnień czar - Przodek zabawnego e-maila
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Kibicu ! Zatrzymaj się na chwilę...
Przejdź do artykułu Czapajew - Po wygranej bitwie...

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą