W związku z
kolapsem jako rzutowaniem i przekrojem, proponuję eksperyment z dwoma szczelinami i pojedynczymi cząstkami. Nie umieszczamy detektorów na żadnej ze szczelin, tylko wokół nich i w dokładnie tej samej odległości od źródła, co one. Przesłonę ze szczelinami budujemy z detektorów, żeby mieć chociaż jeden pomiędzy nimi i kolejne po bokach. Żeby zaszła interferencja, cząstka musi przejść obiema szczelinami, a zatem jako fala musi opłynąć środkowy detektor i ominąć boczne nie doznając przy tym kolapsu i unikając detekcji. Ze środkowym powinna mieć największy problem, bo prawdopodobieństwo jego trafienia jest największe. Jeśli tylko on będzie rejestrował cząstkę za każdym razem, to go zakrywamy, pozostawiając boczne.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą