To, że w autobusie panuje gwar, nie uprawnia do wydzierania się do słuchawki. Jeżeli to nie jest sprawa życia lub śmierci - zachowaj swoją rozmowę dla siebie (a jeżeli jest - wysiądź)
Jak wyżej - hałas panujący w komunikacji nie jest wytłumaczeniem dla wywrzaskiwania swoich kwestii do rozmówcy stojącego kilkanaście centymetrów od nas. A jeśli ten rozmówca stoi daleko i oddziela nas od niego tłum - należy podejść albo przełożyć rozmowę na bardziej sprzyjający moment.
Proste - jeśli nie jesteś pewien, czy nie wydzielasz nieprzyjemnego zapachu - nie zastanawiaj się czy to będzie, czy nie będzie komuś przeszkadzało - skorzystaj z łazienki.
To ważne: trzymaj przy sobie swoje włosy, swoje ubranie, swój pot i swój zapach. Nie przytulaj się do pozostałych pasażerów - niech mają przynajmniej iluzję podróżowania w czystości.
Zapomniałeś zjeść w domu kawałek ciasta? Kupiłeś hot doga? Wstrzymaj się z posiłkiem aż dojedziesz tam dokąd jedziesz, nie krusz w autobusie, nie rozrzucaj prażonej cebuli, nie zostawiaj nadjedzonego hot doga na oknie, nikt się na niego nie skusi.
Kupując chińskie żarcie lub pastę rybną, lub inne śmierdzące coś, co lubisz - zjedz je na miejscu. Absolutnie nie kończ, a tym bardziej nie zaczynaj posiłku w autobusie ani tramwaju. Pozostali pasażerowie mogą nie pracować w tej samej oczyszczalni ścieków co ty i mogą nie pragnąć nasiąknięcia przed pracą zapachem szajsu w pięciu smakach. Mogą nawet tego zapachu nie lubić!
Koleżko, to, że masz ciemne okulary nie znaczy, że nie widać jak próbujesz zajrzeć w dekolt tej dziewczyny przed tobą.
Mama nie nauczyła cię, że to nieładnie się gapić? Przynajmniej ciemne okulary byś założył.
Można się spóźnić na autobus czy tramwaj. To normalne. Ale biegnąc do niego weź pod uwagę stojących na przystanku ludzi. Niekoniecznie mają ochotę zagrać w polską wersję futbolu amerykańskiego.
Najczęściej młodzi ludzie. Zaczynają od pocałunku, przez moment sprawiają wrażenie, że jedno drugie zeżre, po czym zaczynają się o siebie ocierać. Najczęściej młodzi ludzie! Brak łóżek w środkach komunikacji publicznej jest nieprzypadkowy. Seks należy uprawiać w domach, w hotelach, na łonie przyrody, ostatecznie w kinie. W tramwaju nie.
Wnętrze autobusu to nie scena. Pasażerowie chcą dostać się z punktu A do punktu B (lub odwrotnie, ale pomylili autobusy), nie chcą przy tym słuchać/oglądać występów akordeonistów, gitarzystów, skrzypków i aktorów.
Choć wystawianie połowy ciała z jadącego tramwaju daje nadzieję, że zostawisz durny łeb na słupie, to współpasażerowie woleliby nie zostać obryzgani tryskającą z bezgłowego kadłuba krwią. Oszczędź im tego. Poręcze natomiast nie służą do bujania się, chyba że jesteś gibonem.
Szeroko rozstawione ręce i nogi. Wrzody pod pachami i w pachwinie to bolesna dolegliwość. Jeśli na nią nie cierpisz - zajmij tylko jedno miejsce siedzące. A twojej torbie będzie równie wygodnie na podłodze, co na siedzeniu obok ciebie.
Przystanek to miejsce, które należy traktować jak własne mieszkanie. A jeśli w swoim mieszkaniu sikasz, rzucasz na podłogę kiepy, papierki - to przystanek traktuj jak cudze mieszkanie.
Dopóki w pojazdach komunikacji miejskiej w miejscu pola siłowego są drzwi - odsuń się i pozwól im się zamknąć. Nie sprawdzaj, czy uda im się przeniknąć przez twoją stopę, rękę czy torbę. Marnuj tylko swój czas, nie wszystkich pasażerów.
Chcesz przespać swój przystanek? Wolna wola. Nie używaj innego pasażera jako poduszki.
Jeśli jesteś kontrolerem biletów, cóż... nie mamy dla ciebie żadnej rady.