:MarkizDeRetard
Pozwolę sobie na typową dla JM analizę Twojego narzeku
Ide sobie kulturalnie na zakupy do Lidla pobliskiego. Wrzucam wesolo towary do koszyka
Widać, że nawet pobyt w Danii nie pozbawił Cię polskich zachowań, bo..
...na tle spokojnej miejscowej ludnosci robiacej w pokorze swoje zakupy..
Wesoło tam macie skoro zakupy robić trzeba w pokorze
...ataki paniki na twarzy młodziutkiej, bogu ducha winnej kasjerki...
Fakt, pobyt w sklepie ponad trzyosobowej grupy klientów może spowodować atak paniki. Ale kasjerka jest młodziutka, po dwudziestu latach nabierze doświadczenia i nawet 10 osób nie doprowadzi jej do histerii. Tak na marginesie, trochę dziwny ten Lidl skoro pracuje tam jedna kasjerka.
Poubierani jak na sprzedawcy na ruskim targu...
No jasne, nie od dziś wiadomo, że Dania jest potęgą w światowej modzie, gdyby zamiast Polaków pojawiła się wycieczka Bawarczyków w krótkich spodenkach, z kapelusikami na głowach i z "Helgami" przy boku, no to by był szyk, istna Francja-elegancja.
Dania to piękny i spokojny kraj, wprawdzie czasami jakiś Duńczyk trochę narozrabia, jak ten co wtargnął na boiska w meczu Dania-Szwecja, ale jego usprawiedliwia fakt, że jak to pisały duńskie media, chłopina już od rana zaprawiał się piwem, i o zgrozo wypił ich aż 14.
No to jest wynik,.... tyle, że polscy (oczywiście chamscy i bezczelni) dziennikarze sprawdzili, i okazało się że: piw rzeczywiście było 14 (od rana do szóstej po południu), ale małych (zdaje się 0,33 l), i o szalonej zawartości alkoholu ok. 2%, co po zastosowaniu skomplikowanych rachunków daje ok. 4-5 zwykłych polskich browarów. Już to sobie wyobrażam, co by się w Polsce działo, gdyby każdy, który przez cały dzień wypił pięć browców tak rozrabiał - no istny Armageddon by był.
Ale co ja tam wiem, w Danii byłem raz, bardzo krótko, wiem, że Hans Christian Andersen był najsłynniejszym Duńczykiem, co akurat o kraju świadczy dobrze - bajkopisarstwo to porządne zajęcie, niekłopotliwe przynajmniej, i rzeczywiście muszę Ci przyznać rację:
najazd hordy wściekłych Polaków wstrząsnął lokalnym społeczeństwem, jeszcze długo w podręcznikach historii będzie wspominany, a to tragiczne wydarzenie odciśnie się piętnem na wielu pokoleniach Duńczyków.
PS. Zapomniałeś dodać, że autobusy były nie tylko zdezelowane, ale i brudne (bo to zawsze idzie ze sobą w parze i tak wszyscy piszą) - jedno mnie tylko zastanawia, skoro oni tam codziennie jeżdżą, to:
- te autobusy chyba nie są z Polski (przejazdy zapewnia raczej lokalny pracodawca w zgodzie z duńskimi przepisami)
- ludność tubylcza chyba mogłaby się już przyzwyczaić
- ciekaw jestem co to znaczy zakupy hurtowe, jeżeli ktoś pracuje i ma czas na zrobienie zakupów w czasie krótkiego (zapewne) postoju to nie będzie się bawił w medytacje nad każdą nacią pietruszki czy listkiem sałaty
- robiąc te zakupy to chyba za nie płacą (raczej nie uwierzę, że rabują ten sklep dzień w dzień), a skoro płacą to w jakimś stopniu wspomagają lokalną gospodarkę
- jeżeli uduchowionym Duńczykom, aż tak przeszkadza hałas, harmider i nieestetyczne widoki, to niech sobie zaproszą odpowiednio liczną grupę emigrantów z Afryki, Bliskiego i Dalekiego Wschodu, którzy zamknięci w gettach i obozach pracy będą za nich odwalać czarną robotę.