Mam tak zwane obowiązki służbowe. Wśród nich i taki, że jako ten Cerber stoję na straży prywatności Osób zatrudnionych w ABC z uwagi na etykę zawodową. Kontakt z wybraną Osobą wyłącznie przeze mnie i już. Żadnych prywatnych numerów telefonów, a już na pewno adresów zamieszkania czy choćby mailowych.
Paniusia, starsza i wypachniona. Skąd te babki biorą jeszcze "Być może..."? Tym się w późnych latach 80-tych pachniało.
- Dzień dobry, muszę się zobaczyć z Osobą.
- Dzień dobry, na ten moment to niemożliwe, umówię panią na spotkanie.
- Ale my się prywatnie znamy, przyjaźnimy, tylko że zgubiłam numer telefonu Osoby.
Czasami słyszę takie teksty, ludzie próbują obejść system, ale wprawne zmysły Cerbera wyczulają mnie na dalszy rozwój wypadków.
- Dobrze, proszę podać numer telefonu do siebie, to przekażę Osobie z prośbą o kontakt.
- Nie ma na to czasu! - tu Paniusia dramatycznie unosi sowicie opierścionkowaną dłoń do góry.
- Obawiam się, że nic więcej nie mogę dla pani zrobić.
- Pani nie rozumie, to sprawa życia i śmierci!
- Tym bardziej nalegam na podanie mi numeru telefonu - Cerber się uśmiecha pokazując kły! Po tym manewrze Paniusia zostawia numer i wychodzi.
Rozmawiam z Osobą, rzeczywiście Paniusia okazuje się półprywatną znajomością i Osoba decyduje biorąc pod uwagę paniusiny afekt i sprawę życia i śmierci, że gdy w najbliższym czasie wypadnie jej okienko w codziennym grafiku pracy, może się spotkać z Paniusią.
Mija dwa dni i widzę wolną godzinkę w grafiku Osoby. Dzwonię do Paniusi, proponuję spotkanie i słyszę tekst, po którym witki mi opadają:
- Oj, nie mogę, mam wtedy wizytę u psiego fryzjera z Bubusiem.
*****
Telefon.
- ABC itd. słucham?
- Dzień dobry, chciałam się umówić do doktora XYZ.
- Pomyłka, tu ABC.
- Ale jak to? Do dentysty się chciałam umówić.
- Ma pani zły numer, to nie gabinet stomatologiczny.
- To jest dobry numer.
- A skąd pani ma ten numer?
- Znalazłam w Google.
- Nie wiem, jak pani szukała, ale to pomyłka.
- Ale ja się chcę umówić do doktora XYZ.
- Tłumaczę pani, że wybrała pani zły numer.
- To pani mnie nie umówi?
- Nie umówię pani, bo to zły numer.
- Ale ja w Google znalazłam!
- A... weszła pani w link?
- A to trzeba?
- No tak. Może by się pani dobry numer wyświetlił.
Rozłączyła się bez pożegnania.
Telefon.
- ABC itd. słucham?
- (cisza)
- Halo?
- Ja myślałam, że kto inny odbierze. Z panią to już nie będę rozmawiać, pani jest niemiła.
Wtedy mnie oświeciło.
- Ma pani coś do pisania pod ręką? Proszę zapisać ten numer...
Podałam jej numer do najbliższej kliniki stomatologicznej. Niech się tam z nią pomęczą.
Paniusia, starsza i wypachniona. Skąd te babki biorą jeszcze "Być może..."? Tym się w późnych latach 80-tych pachniało.
- Dzień dobry, muszę się zobaczyć z Osobą.
- Dzień dobry, na ten moment to niemożliwe, umówię panią na spotkanie.
- Ale my się prywatnie znamy, przyjaźnimy, tylko że zgubiłam numer telefonu Osoby.
Czasami słyszę takie teksty, ludzie próbują obejść system, ale wprawne zmysły Cerbera wyczulają mnie na dalszy rozwój wypadków.
- Dobrze, proszę podać numer telefonu do siebie, to przekażę Osobie z prośbą o kontakt.
- Nie ma na to czasu! - tu Paniusia dramatycznie unosi sowicie opierścionkowaną dłoń do góry.
- Obawiam się, że nic więcej nie mogę dla pani zrobić.
- Pani nie rozumie, to sprawa życia i śmierci!
- Tym bardziej nalegam na podanie mi numeru telefonu - Cerber się uśmiecha pokazując kły! Po tym manewrze Paniusia zostawia numer i wychodzi.
Rozmawiam z Osobą, rzeczywiście Paniusia okazuje się półprywatną znajomością i Osoba decyduje biorąc pod uwagę paniusiny afekt i sprawę życia i śmierci, że gdy w najbliższym czasie wypadnie jej okienko w codziennym grafiku pracy, może się spotkać z Paniusią.
Mija dwa dni i widzę wolną godzinkę w grafiku Osoby. Dzwonię do Paniusi, proponuję spotkanie i słyszę tekst, po którym witki mi opadają:
- Oj, nie mogę, mam wtedy wizytę u psiego fryzjera z Bubusiem.
*****
Telefon.
- ABC itd. słucham?
- Dzień dobry, chciałam się umówić do doktora XYZ.
- Pomyłka, tu ABC.
- Ale jak to? Do dentysty się chciałam umówić.
- Ma pani zły numer, to nie gabinet stomatologiczny.
- To jest dobry numer.
- A skąd pani ma ten numer?
- Znalazłam w Google.
- Nie wiem, jak pani szukała, ale to pomyłka.
- Ale ja się chcę umówić do doktora XYZ.
- Tłumaczę pani, że wybrała pani zły numer.
- To pani mnie nie umówi?
- Nie umówię pani, bo to zły numer.
- Ale ja w Google znalazłam!
- A... weszła pani w link?
- A to trzeba?
- No tak. Może by się pani dobry numer wyświetlił.
Rozłączyła się bez pożegnania.
Telefon.
- ABC itd. słucham?
- (cisza)
- Halo?
- Ja myślałam, że kto inny odbierze. Z panią to już nie będę rozmawiać, pani jest niemiła.
Wtedy mnie oświeciło.
- Ma pani coś do pisania pod ręką? Proszę zapisać ten numer...
Podałam jej numer do najbliższej kliniki stomatologicznej. Niech się tam z nią pomęczą.
--
Skiosku&Pokiosku