Ostatnio było dosyć ogólnie, potem złapał nawał listopadowej pracy. Tym razem trochę więcej szczegółów i to opartych na działaniach w kilku miastach. Przed Wami opis dnia strażnika oraz kilka wybranych przypadków, więc do boju!
Zmiana od 6 – przychodzę około 5.50, przebieram się i nastawiam wodę na kawę. Przełożony (dowódca zmiany) sprawdza książkę interwencji (bo może poprzednia zmiana coś dla nas zostawiła), dokonuje wpisu w książce służb i około 6.10-6.15 odbywa się odprawa. Dzielimy się – kto dziś jeździ, kto ma patrol pieszy, kto zostaje na bazie i zajmuje się papierami lub dyspozytorką. Nudy.
Około 6.30 wyrusza się na miasto. Zimą patrol pieszy wyrusza ciut później , ale maksymalnie o 7 już jest na mieście. Patrol pieszy najczęściej udaje się w rejon. W wielu miastach strażnicy, tak jak dzielnicowi, mają swoje obszary, za które szczególnie odpowiadają. Patrzą czy jest porządek, czy nie ma bezdomnych, czy nie ma miejscowych zagrożeń oraz czy nie ma pojazdów wykazujących cechy wraku i inne. Mają oni kontakt z zarządcami osiedli, którzy często wymieniają się informacjami z odpowiednimi rejonowymi . Raz zdarzyła się sytuacja, że strażnik dostał informację o kocie zakłócającym porządek. Poszedł do właściciela, który rozpłakał się - kot od dwóch miesięcy już nie żył. Ot, szybkość działania spółdzielni mieszkaniowej .
Patrol samochodowy to pierwszy rzut na mieście. Gdy jest jakieś zgłoszenie, gdy jest interwencja wpisana przez inną zmianę (np. o 21.30 był telefon, że codziennie od 8 do 15 we wiacie śmietnikowej przesiadują ) lub gdy coś pokazało się w trakcie patrolu – podejmują działania.
Około 10-11 jest przerwa na śniadanie. Jeśli w czasie przerwy jest pilne wezwanie, to oczywiście wyjeżdża się i się je realizuje.
Po przerwie dalsza praca. Następuje przekazanie uwag do dowódcy zmiany, następują ewentualne rotacje w składach patroli i ponownie wyruszamy. Jeśli jest konieczność wykonania papierkowej roboty, to też jest dobry czas na takie działania – notatki, zgłoszenia, dokumentacje – to zabiera trochę czasu, my niestety, ale również toniemy w papierach.
Pracujemy do około 13.50 – papiery, interwencje, kontrola rejonu. Jeśli dowódca zmiany zarządzi – spisujemy raport z dziennej służby i o 14 do szatni, przebrać się i do domu. Wyjątkiem w tym systemie jest komendant, zastępca i osoba odpowiedzialna za biuro – oni pracują jak typowy urzędnik, w godzinach działania urzędu, zawsze od tej samej do tej samej godziny.
Dlaczego gdy zadzwonisz na 986 to zdarza się, że musisz długo czekać? Są sytuacje, że dostajemy zgłoszenie o zastawionym wyjeździe z garażu na ulicy X. Patrol pieszy dojdzie na miejsce za około 20-30 minut, patrol samochodowy realizuje interwencję na innym końcu miasta i też ma szacowany czas przybycia około 20 minut. Rozmowa ze zgłaszającym przekształca się w koszmar – nie ma kto pojechać wcześniej, więc SM należy zlikwidować bo na pewno pijemy kawę na koszt zgłaszającego i bla bla bla. Tu natomiast działa zasada braku możliwości rozdwojenia się. Oczywiście, jeśli realizujemy interwencję parkingową, a zgłoszenie dotyczy np. nieprzytomnego, to dowódca zarządza przerwanie interwencji i pilny wyjazd do drugiego zdarzenia. Podobnie dzieje się w przypadku spływania zgłoszeń. Nie wiem jak to działa, ale bardzo często jest tak, że kilka godzin nie ma telefonów, a potem w 15 minut jest 5. Interwencje układa się według priorytetu i może zdarzyć się tak, że ta zgłoszona pierwsza będzie realizowana ostatnia. Kolejnym „utrudniaczem”, zwłaszcza w niewielkich miastach, są inne zadania zlecone przez Urzędy Miasta – urząd nie ma samochodu, a trzeba zawieźć panią z wydziału do jednej ze szkół – no to jedzie radiowóz. Trzeba pojechać do archiwum, trzeba przed uroczystością dowieźć flagi – to trwa, więc niektóre interwencje czekają. Tu oczywiście też działa priorytet, ale jesteśmy także mocniej zobowiązani – jak uroczystość jest na godzinę 14, to flagi nie mogą dojechać na 14.15.
Pomocny w działaniach SM jest monitoring miejski (system dozoru wizyjnego, monitoring wizyjny, jak zwał tak zwał) ale o nim może innym razem. Teraz kilka „gatunków” i przykładów spraw, o których na pewno część z Was nie wiedziała, że zajmuje się nimi straż.
Wraki – rocznie około 40-60 pojazdów, które blokowały miejsca parkingowe, jest usuwane i przekazywane na złomowiska. Strażnik, najczęściej rejonowy, po wykryciu wraku dopełnia formalności i obliguje właściciela do usunięcia pojazdu, co potem kontroluje i ew. nadzoruje.
Konwojowanie - konwojowanie dokumentów, przedmiotów wartościowych lub wartości pieniężnych dla potrzeb miasta – tak, jesteśmy takim bankowozem.
Podrzucanie śmieci – nawet nie wyobrażacie sobie, jak często sąsiedzi podrzucają sobie śmieci! Najczęściej oczywiście liście, ale zdarzają się też „pełnoprawne” śmieci kuchenne. Bardzo często z takiej śmieciowej sprawy robią się poważne akcje, łącznie z groźbami i sprawami o zniesławienie, gdzie jesteśmy wzywani jako świadkowie.
Spalanie śmieci oraz palenie ognisk w miejscach do tego nie przeznaczonych – mój ulubiony przypadek to mężczyzna, który spalał gałęzie (zrobił ognisko wysokie na 2 metry) w ścisłym centrum miasta. W 5 minut było 6 telefonów od mieszkańców.
Zwisające gałęzie – idziesz chodnikiem, a po głowie szoruje Ci gałąź od drzewa, które rośnie na posesji albo ogólnie na zieleni? Dzwonisz, my ustalamy kto jest zarządcą terenu i
obligujemy do przycięcia drzewa.
Niesprawna sygnalizacja świetlna – Ty dzwonisz, my ustalamy czy zarządca drogi wie o awarii i ew. kiedy ją naprawi. Jeśli czas naprawy jest bardzo długi, a w danym miejscu sygnalizacja jest wręcz niezbędna – przekazujemy sprawę do Policji. Ciekawostka - jeśli świeci się pulsujące żółte to znaczy, że trwa naprawianie awarii. Jak nie świeci się nic, to zarządca nie wie o awarii.
Zaśmiecanie rzek, terenów miejskich, a także nieszczęsne psie kupy – to chyba jasne. Natomiast, nadal się zastanawiam jak w okolicy jednego z parków znalazła się oś od auta.
Pomoc innym służbom – np. pomagamy przy zabezpieczeniu imprez, festiwali, a także meczy wysokiego ryzyka. Pomoc jest różna – od ogradzania terenu pod autokary począwszy, na patrolowaniu z policjantami skończywszy. Pomagamy również w zabezpieczaniu pielgrzymek, rajdów, wyścigów i innych wydarzeń odbywających się na terenie miasta. Ja osobiście nie lubię takich działań, bo mam do nich pecha. Jak zabezpieczenie to stoję 5 godzin i nic nie robię - nuda. Jak patrol z Policją to zawsze mi się trafia tak, że jest 30 minut roboty, a potem trzeba zjeżdżać pisać dokumentację i resztę dnia spędzam za biurkiem - nuuuda.
Działania prewencyjne – głównie dla szkół podstawowych i gimnazjów, ale także coraz częściej dla seniorów (przeciwdziałanie metodom na wnuczka, zasady ruchu drogowego, akcje antynarkotykowe).
Nadzór nad mieniem miejskim – tzn. czy nikt nie niszczy placów zabaw, ławeczek i tak dalej. Kiedyś pojechaliśmy do mężczyzny, który chciał pociąć ławkę z parku, bo zbierał opał. W lipcu.
Kontrola stanu – po zimie patrole piesze mają za zadanie sprawdzić wszystkie place zabaw w celu ogólnego rozeznania się – sprawdzamy czy nie ma widocznych uszkodzeń, czy sprzęt nie jest zepsuty lub zanieczyszczony oraz czy dzieci bezpiecznie mogą z niego korzystać. Sprawdza się też inne rzeczy – np. stan tablic ogłoszeniowych, stan przystanków autobusowych itp.
Stan odśnieżenia, stan czystości i tym podobne – sprawdzamy czy właściciele posesji odśnieżają przed nią, czy jesienią nie zalega sterta liści, ale także wykonujemy te działania na terenach miejskich. Jeśli coś nie jest tak jak powinno kontaktujemy się z zarządcą i przekazujemy informacje.
To nadal nie wszystko, ale nie ma co zanudzać. Z ciekawych rzeczy został już ten wspomniany monitoring, ale to już będzie raczej krótsza historia.
Zmiana od 6 – przychodzę około 5.50, przebieram się i nastawiam wodę na kawę. Przełożony (dowódca zmiany) sprawdza książkę interwencji (bo może poprzednia zmiana coś dla nas zostawiła), dokonuje wpisu w książce służb i około 6.10-6.15 odbywa się odprawa. Dzielimy się – kto dziś jeździ, kto ma patrol pieszy, kto zostaje na bazie i zajmuje się papierami lub dyspozytorką. Nudy.
Około 6.30 wyrusza się na miasto. Zimą patrol pieszy wyrusza ciut później , ale maksymalnie o 7 już jest na mieście. Patrol pieszy najczęściej udaje się w rejon. W wielu miastach strażnicy, tak jak dzielnicowi, mają swoje obszary, za które szczególnie odpowiadają. Patrzą czy jest porządek, czy nie ma bezdomnych, czy nie ma miejscowych zagrożeń oraz czy nie ma pojazdów wykazujących cechy wraku i inne. Mają oni kontakt z zarządcami osiedli, którzy często wymieniają się informacjami z odpowiednimi rejonowymi . Raz zdarzyła się sytuacja, że strażnik dostał informację o kocie zakłócającym porządek. Poszedł do właściciela, który rozpłakał się - kot od dwóch miesięcy już nie żył. Ot, szybkość działania spółdzielni mieszkaniowej .
Patrol samochodowy to pierwszy rzut na mieście. Gdy jest jakieś zgłoszenie, gdy jest interwencja wpisana przez inną zmianę (np. o 21.30 był telefon, że codziennie od 8 do 15 we wiacie śmietnikowej przesiadują ) lub gdy coś pokazało się w trakcie patrolu – podejmują działania.
Około 10-11 jest przerwa na śniadanie. Jeśli w czasie przerwy jest pilne wezwanie, to oczywiście wyjeżdża się i się je realizuje.
Po przerwie dalsza praca. Następuje przekazanie uwag do dowódcy zmiany, następują ewentualne rotacje w składach patroli i ponownie wyruszamy. Jeśli jest konieczność wykonania papierkowej roboty, to też jest dobry czas na takie działania – notatki, zgłoszenia, dokumentacje – to zabiera trochę czasu, my niestety, ale również toniemy w papierach.
Pracujemy do około 13.50 – papiery, interwencje, kontrola rejonu. Jeśli dowódca zmiany zarządzi – spisujemy raport z dziennej służby i o 14 do szatni, przebrać się i do domu. Wyjątkiem w tym systemie jest komendant, zastępca i osoba odpowiedzialna za biuro – oni pracują jak typowy urzędnik, w godzinach działania urzędu, zawsze od tej samej do tej samej godziny.
Dlaczego gdy zadzwonisz na 986 to zdarza się, że musisz długo czekać? Są sytuacje, że dostajemy zgłoszenie o zastawionym wyjeździe z garażu na ulicy X. Patrol pieszy dojdzie na miejsce za około 20-30 minut, patrol samochodowy realizuje interwencję na innym końcu miasta i też ma szacowany czas przybycia około 20 minut. Rozmowa ze zgłaszającym przekształca się w koszmar – nie ma kto pojechać wcześniej, więc SM należy zlikwidować bo na pewno pijemy kawę na koszt zgłaszającego i bla bla bla. Tu natomiast działa zasada braku możliwości rozdwojenia się. Oczywiście, jeśli realizujemy interwencję parkingową, a zgłoszenie dotyczy np. nieprzytomnego, to dowódca zarządza przerwanie interwencji i pilny wyjazd do drugiego zdarzenia. Podobnie dzieje się w przypadku spływania zgłoszeń. Nie wiem jak to działa, ale bardzo często jest tak, że kilka godzin nie ma telefonów, a potem w 15 minut jest 5. Interwencje układa się według priorytetu i może zdarzyć się tak, że ta zgłoszona pierwsza będzie realizowana ostatnia. Kolejnym „utrudniaczem”, zwłaszcza w niewielkich miastach, są inne zadania zlecone przez Urzędy Miasta – urząd nie ma samochodu, a trzeba zawieźć panią z wydziału do jednej ze szkół – no to jedzie radiowóz. Trzeba pojechać do archiwum, trzeba przed uroczystością dowieźć flagi – to trwa, więc niektóre interwencje czekają. Tu oczywiście też działa priorytet, ale jesteśmy także mocniej zobowiązani – jak uroczystość jest na godzinę 14, to flagi nie mogą dojechać na 14.15.
Pomocny w działaniach SM jest monitoring miejski (system dozoru wizyjnego, monitoring wizyjny, jak zwał tak zwał) ale o nim może innym razem. Teraz kilka „gatunków” i przykładów spraw, o których na pewno część z Was nie wiedziała, że zajmuje się nimi straż.
Wraki – rocznie około 40-60 pojazdów, które blokowały miejsca parkingowe, jest usuwane i przekazywane na złomowiska. Strażnik, najczęściej rejonowy, po wykryciu wraku dopełnia formalności i obliguje właściciela do usunięcia pojazdu, co potem kontroluje i ew. nadzoruje.
Konwojowanie - konwojowanie dokumentów, przedmiotów wartościowych lub wartości pieniężnych dla potrzeb miasta – tak, jesteśmy takim bankowozem.
Podrzucanie śmieci – nawet nie wyobrażacie sobie, jak często sąsiedzi podrzucają sobie śmieci! Najczęściej oczywiście liście, ale zdarzają się też „pełnoprawne” śmieci kuchenne. Bardzo często z takiej śmieciowej sprawy robią się poważne akcje, łącznie z groźbami i sprawami o zniesławienie, gdzie jesteśmy wzywani jako świadkowie.
Spalanie śmieci oraz palenie ognisk w miejscach do tego nie przeznaczonych – mój ulubiony przypadek to mężczyzna, który spalał gałęzie (zrobił ognisko wysokie na 2 metry) w ścisłym centrum miasta. W 5 minut było 6 telefonów od mieszkańców.
Zwisające gałęzie – idziesz chodnikiem, a po głowie szoruje Ci gałąź od drzewa, które rośnie na posesji albo ogólnie na zieleni? Dzwonisz, my ustalamy kto jest zarządcą terenu i
obligujemy do przycięcia drzewa.
Niesprawna sygnalizacja świetlna – Ty dzwonisz, my ustalamy czy zarządca drogi wie o awarii i ew. kiedy ją naprawi. Jeśli czas naprawy jest bardzo długi, a w danym miejscu sygnalizacja jest wręcz niezbędna – przekazujemy sprawę do Policji. Ciekawostka - jeśli świeci się pulsujące żółte to znaczy, że trwa naprawianie awarii. Jak nie świeci się nic, to zarządca nie wie o awarii.
Zaśmiecanie rzek, terenów miejskich, a także nieszczęsne psie kupy – to chyba jasne. Natomiast, nadal się zastanawiam jak w okolicy jednego z parków znalazła się oś od auta.
Pomoc innym służbom – np. pomagamy przy zabezpieczeniu imprez, festiwali, a także meczy wysokiego ryzyka. Pomoc jest różna – od ogradzania terenu pod autokary począwszy, na patrolowaniu z policjantami skończywszy. Pomagamy również w zabezpieczaniu pielgrzymek, rajdów, wyścigów i innych wydarzeń odbywających się na terenie miasta. Ja osobiście nie lubię takich działań, bo mam do nich pecha. Jak zabezpieczenie to stoję 5 godzin i nic nie robię - nuda. Jak patrol z Policją to zawsze mi się trafia tak, że jest 30 minut roboty, a potem trzeba zjeżdżać pisać dokumentację i resztę dnia spędzam za biurkiem - nuuuda.
Działania prewencyjne – głównie dla szkół podstawowych i gimnazjów, ale także coraz częściej dla seniorów (przeciwdziałanie metodom na wnuczka, zasady ruchu drogowego, akcje antynarkotykowe).
Nadzór nad mieniem miejskim – tzn. czy nikt nie niszczy placów zabaw, ławeczek i tak dalej. Kiedyś pojechaliśmy do mężczyzny, który chciał pociąć ławkę z parku, bo zbierał opał. W lipcu.
Kontrola stanu – po zimie patrole piesze mają za zadanie sprawdzić wszystkie place zabaw w celu ogólnego rozeznania się – sprawdzamy czy nie ma widocznych uszkodzeń, czy sprzęt nie jest zepsuty lub zanieczyszczony oraz czy dzieci bezpiecznie mogą z niego korzystać. Sprawdza się też inne rzeczy – np. stan tablic ogłoszeniowych, stan przystanków autobusowych itp.
Stan odśnieżenia, stan czystości i tym podobne – sprawdzamy czy właściciele posesji odśnieżają przed nią, czy jesienią nie zalega sterta liści, ale także wykonujemy te działania na terenach miejskich. Jeśli coś nie jest tak jak powinno kontaktujemy się z zarządcą i przekazujemy informacje.
To nadal nie wszystko, ale nie ma co zanudzać. Z ciekawych rzeczy został już ten wspomniany monitoring, ale to już będzie raczej krótsza historia.