https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/s-zlozy-w-sejmie-projekt-ustawy-ograniczajacej-handel-w-niedziele,673084.html
Ale czemu tylko handel ma mieć zakaz? Jak wszyscy, to wszyscy! W niedzielę nie powinna pracować policja, pogotowie, straż elektrownie lub przynajmniej ich nadzór, szpitale powinno się zamykać, a chorych odsyłać do domów... I gdzieś tm już przemykało, że aby zakaz był egzekwowany, to należy pomyśleć o penalizacji za jego złamanie. Czyli dowalić! Dowalić! I jeszcze raz dowalić! W imię miłosierdzia i dnia świętego - DOWALIĆ! Bo przecież nieważne, że ludzie pracujący w niedziele mają inne dni wolne, a ci, co robią zakupy w ten dzień czasem po prostu w inne nie mają czasu... Jaką orbitę oni już osiągnęli i czy jest szansa, że choć trochę się przybliżą do ziemi i prostych spraw?

i kościoły! Kościoły też zamknąć, przecież księża zbierają tam na tacę, ergo - pracują.

P.S. Wg mnie zakaz jest głupi, kretyński wręcz i spowoduje masowe zwolnienia. Nie wspomnę już o tym, że największy tłok w markietach jest właśnie po mszach. Ostatnio miałem okazję być w tym czasie w Lidlu, wózków kurna brakło...

W rozwiniętych krajach Europy zachodniej sklepy w niedziele są pozamykane i jakoś gospodarka nie upada, a ludzie sobie potrafią ogarnąć zakupy dzień wcześniej. Ja jestem zdecydowanie za, chociaż sam często robię zakupy w niedzielę. Ludzi z tego powodu nie zwolnią, bo pewnie wydłużą się zakupy w sobotę albo zwiększy się liczbę personelu, bo będzie też więcej klientów.

No ok. A jakie są argumenty, żeby ten zakaz wprowadzić?

Znaczy ktoś mi ostatnio prawdę na fejsbuniu napisał - mamy państwo katolickie. Nie świeckie, jak mi się przez lata wydawało, tylko katolickie.
Niedziela, dzień święty należy święcić, iść do kościoła, na razie zakażmy handlu, później całej reszty. I sprawdzanie obecności na mszy. Nie chodzisz? Płać kary, j*bańcu.

:krzycz22
chyba zamiast mszy

:hubbabubba A ja byłbym za, ale tylko pod warunkiem, że w niedzielę ograniczą nie tylko handel, ale wszystkie usługi poza tymi koniecznymi, w tym również media. Jeden dzień bez propagandy byłby warty tego drobnego wyrzeczenia.

:tytezterefere czy Francja albo Niemcy są krajami katolickimi, bo tam takie zakazy handlu są wprowadzone?

Pierdolenie o zachodzie, po pierwsze nie wszystkie państwa, po drugie taka Francja planuje zwiększyć ilość niedziel handlowych

:mike_vip, Ty serio myślisz, że ten zakaz u nas chcą wprowadzić, aby wzorować się na jakimkolwiek zachodnim kraju? Nie rozśmieszaj mnie, błagam.

BTW Rozumiem, że UK, Holandia, Hiszpania, USA to nie "rozwinięte kraje zachodu"? Pytam, bo tam byłam, nie widziałam pozamykanych wszystkich sklepów i tylko w Niemczech się z tym zetknęłam...

Albo niech zakażą całkowitej pracy w niedziele, albo niech zostawią jak jest... Co komu robi, że sklep jest otwarty w niedzielę?
:tttf
Ja byłem w tamte wakacje w Southampton, i jakoś nie przypominam sobie, aby w niedziele były zamknięte sklepy... Albo słabo pamiętam.

:tytezterefere zobacz sobie jakie są obostrzenia w różnych krajach:
https://www.polskieradio.pl/42/273/Artykul/1597001,Zakaz-handlu-w-niedziele-w-ktorych-krajach-UE-obowiazuje

częściowy lub całkowity zakaz dotyczy bardzo dużej ilości krajów. I nie uważam, że to tylko i wyłącznie z powodu poglądów religijnych obecnej władzy, chociaż wiem, że tak to może być odbierane

Z jednej strony myślę, że pomysł z ograniczeniem handlu w niedzielę nie byłby taki zły. Z drugiej znam osoby, które harują od poniedziałku do piątku po 12 godzin i weekend jest dla nich jedynym czasem na zrobienie zakupów. Znam też osoby, które wolą pracować w weekendy żeby mieć wolne w tygodniu.
Argument, że niedziela powinna być czasem, który spędza się z rodziną zaczyna kuleć kiedy pomyśli się o całej masie innych zawodów, dla których niedziela jest normalnym dniem pracy.

e_vip ale ta władza tak właśnie to tłumaczy. Niedziela ma być "dla Boga i rodziny". Wiesz lepiej od nich?

Zakaz handlu to nie zakaz pracy. I tak, jak znalazło się obejście zakazu w niektóre święta, tak znajdzie się obejście zakazu w niedziele. I mam takie dzikie wrażenie, że najbardziej ucierpią ci, którzy do tej pory, zgodnie z prawem pracy, niedzielami dorabiali dodatki do dość mizernych pensji.

e_vip

"Ludzi z tego powodu nie zwolnią, bo pewnie wydłużą się zakupy w sobotę albo zwiększy się liczbę personelu, bo będzie też więcej klientów."



a słyszałes o równoważnym czasie pracy?

No cóż, nie podoba mi się, bo nigdy mi się nie podobało zamykanie sklepów w święta. Sam będąc młodym chłopakiem niejednokrotnie pracowałem w niedziele i święta, bo chciałem, bo lepiej płacono i był czas, bo jestem niewierzący. Oczywiście nie w sklepie, jednak wcale bym się nie zdziwił gdyby było mnóstwo chętnych i w sklepach. Są ludzie, którzy z chęcią zarobią/dorobią, a ta niedziela czy święto nie są dla nich ważne. Moim zdaniem kwestia ta powinna leżeć w gestii samorządów, które lepiej są w stanie ocenić czy w danym miejscu funkcjonowanie sklepu jest potrzebne czy też nie albo powinno się stworzyć preferencyjne stawki dla pracowników w tym czasie, skoro to podobno o ich dobro chodzi. Zakładam, że jakby płacić 2 lub 3 razy więcej niż zwykle, to pracownicy biliby się o to, kto pracował będzie w święta.

Nie traktuję tego jako wielkiej tragedii ale porównywanie do państw zachodnich nie ma sensu (tak samo jak upatrywanie pobudek tej zmiany)/. Wprowadzi to niepotrzebny zamęt i chwilowo zakłóci równowagę rynku - będzie trochę strat w etatach, kilka sklepów upadnie, a to niepotrzebne, tym bardziej, że obecnie nikomu krzywda się nie dzieje.

O ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć (choć ledwo) wprowadzenie zakazu handlu dla wielkich sklepów powierzchniowych o tyle taki zakaz dla sklepów prowadzonych przez właścicieli lub członków ich rodzin wydaje mi się kuriozalny. I do tego jakieś ograniczenia powierzchniowe. Co komu do tego jak sklepikarz osiedlowy spędza niedzielę? Może to jego pasja i powołanie

Najlepiej by było wprowadzić prawo że sklep ma być zamknięty w jeden dzień w tygodniu i jest to dzień dowolnie wybrany przez pracowników/szefa, wtedy jakieś sklepy byłyby zamknięte w środku tygodnia a w weekend czynne.

Dlaczego niby miałaby to być niedziela, ja zamiast wolnej soboty i niedzieli wolałbym wolną środę i czwartek na przykład a w weekend normalnie w pracy być.

Dzięki temu miałbym czas na załatwienie spraw w urzędach, warsztatach i innych placówkach nieczynnych w weekendy.

Albo w prawie pracy wprowadzić wybór dwóch dni wolnych przez każdego pracownika z osobna i wtedy firma może działać 7 dni w tygodniu, bo nie wszyscy wybiorą sobotę i niedzielę jako dni wolne.
Wystarczy napisać w prawie pracy że pracownik ma w tygodniu dwa dni wolne według własnego uznania, powiedzmy z zastrzeżeniem że grafik musi być na ileś tam naprzód.

:maciek_cherokee no i to byłoby najrozsądniejsze.

przecież to nie jest projekt pisowski, tylko NSZZ "Solidarność". To oni zbierali podpisy pod tym projektem obywatelskim. Nie wiadomo czy w takiej formie wejdzie to życie. Natomiast nagonka jest już na PiS. Nigdy nie byłem zwolennikiem tej partii ale troszkę obiektywizmu w tym zakresie. Podobnie było już z zakazem całkowitej aborcji.

Ten mój pomysł ma jeszcze inne zalety, spadek ilości wypadków drogowych, korków drogowych, zmniejszenie kolejek w urzędach, bardziej równomierne obłożenie pokoi w czasie tygodnia w miejscowościach turystycznych co przełoży się na większe obroty bo więcej ludzi przyjedzie, choć w poszczególne dni średnio będzie ich mniej niż w tradycyjny weekend.

Komunikacja miejska również będzie mogła lepiej funkcjonować bo średnio zmniejszy się natężenie pasażerów w dniach roboczych, o tych co w weekendy będą pracować.

Banki, poczta, urzędy i inne obiekty będą czynne cały tydzień bez wzrostu zatrudnienia.

Tylko że taki pomysł chyba nigdy nie przejdzie, ewentualnie można się dogadywać indywidualnie z przełożonymi jeśli firma by chciała przejść na tryb pełnotygodniowy tryb pracy, ale i to zadziała tylko wtedy gdy ilość pracy nie jest zależna od weekendów (wzrost ilości klientów)

e_vip

"Ludzi z tego powodu nie zwolnią, bo pewnie wydłużą się zakupy w sobotę albo zwiększy się liczbę personelu, bo będzie też więcej klientów."

Po dwóch posądza na fotelu kierowcy dostawczaka na raz Jeden będzie trabil i wrzucał kierunkowskazy, drugi operował gałka skrzyni biegów.

Ludzie oszaleją, jak im się na jeden dzień w tygodniu zamknie sklepy. Zwykle przed jakimś dniem wolnym od pracy lokalny market w kropki przeżywa takie oblężenie, jakby ludzie szykowali się na wojnę atomową. Ostatnio to 15 sierpnia był- nagle każdy potrzebuje zgrzewki mleka, mąki, 20l oleju, 50 jajek, 10 paczek makaronu, 5kg kaszy i ryżu, kolejne 5kg sera, parówek, konserw, dwie zgrzewki coli, wody, karton soku itp itd. Bo przez jeden dzień bez-stonka będzie zamknięta. Otwarte będą mniejsze sklepy, no ale to już nieważne.

Ale z drugiej strony, to niedziela w Wiedniu mnie zdziwiła- przyznaję, nie sprawdziłam wcześniej takiej podstawowej informacji, i nie przywiozłam sobie przez to do domu zapasu Almdudlera, ale spanikowani turyści miotający się i pytający każdego przechodnia "gdzie tu jest jakiś sklep otwarty" byli tego warci

A doczytaliście że zakaz ma również objąć sklepy internetowe?

No i jest kara do 2 lat za to przestępstwo. Rozplaskniesz kogoś karetą na przejściu dostaniesz 3 lata.

Owszem prawu takiemu powinny podlegać wszystkie sklepy, poza spożywczymi. Niestety towar się psuje, terminy ważności uciekają, kto za to zapłaci? Istotnym natomiast jest, by pilnować przestrzegania godzin pracy w miesiącu. Znajomy pracuje w Czechach i ma taki grafik, że pracuje np 3 dni po 12h, a później ma 4 dni wolnego. W następnym tygodniu pracuje 4 dni po 12h i ma 3 dni wolnego (pracuje również w soboty i niedziele) W niektóre dni ma taką ilość godzin, by wszystko było zgodne z ustalonymi normami. Taki układ moim zdaniem jest niegłupi, można sobie zaplanować wyjazd z rodziną, załatwienie różnych spraw. Tyle.

:maciek_cherokee :tynf ale przecież tak to funkcjonuje i u nas. Pracownicy pracują według grafika, ale tak, by nie przekroczyć ustalonej liczby godzin. I czasem mają wolną niedzielę, czasem inny dzień. Więc nie odkrywacie tutaj Ameryki.
Polskie społeczeństwo pracuje najwięcej w Europie. Jest zaganiane, a weekendy, czy raczej właśnie niedziele, to jedyne dni, w których mają trochę czasu dla siebie, a który i tak muszą spędzić na zakupach. Jakoś dziwnym trafem największe obłożenie sklepów jest właśnie w sobotę i niedzielę, bo gro społeczeństwa, w tym np ludzie ze wsi, mają czas przyjechać na zakupy do centrum handlowego. I jest to dla nich rodzaj rozrywki, czy święta, bo w końcu to jest ten wielki świat. Jest to często źródłem żartów, ale ci ludzie w tygodniu się nie wyrwą, za dużo pracy.
Czy ktoś sprawdzał, jak statystycznie wychodzą dochody sklepów w poszczególne dni tygodnia? Jeśli dobry utarg jest w niedziele i nagle się go sklepom zabierze, to bardzo wątpię w to, że utrzymają one poziom zatrudnienia. A trend do otwierania w niedziele jest coraz większy i coraz więcej placówek jest w ten dzień otwarta. Moja koleżanka pracuje w niedziele w szmateksie, bo wtedy jest spory ruch.
Takie ustawowe ograniczanie możliwości pracy w dany dzień jakoś wydaje mi się sprzeczne z zasadą wolności. Jeśli ktoś chce pracować, to pracuje. Tyczy to właścicieli sklepów i firm. Dlaczego zabraniać mu pracować? Może lubi, może nie ma nic innego do roboty? Może tak święci "dzień święty"?
e_vip a czym jest teraz Solidarność? To nic innego jak przybudówka pisu! W końcu obaj Dudowie są w dobrej komitywie. Obchody solidarności (porozumień sierpniowych), które mieliśmy ostatnio, były przecież zdominowane przez pis i solidarność, które w tej chwili ściśle ze sobą współgrają. Więc przestań wymyślać, że to nie jest rządowy pomysł. Ręka rękę...

e_vip nie jesteś na bieżąco. Po pierwsze to nie "Solidarność go uchwali, po drugie - wybacz - trzeba być mocno naiwnym, by nie wiedzieć co to jest "Solidarność", po trzecie dziś padło stwierdzenie, że "projekt ma akceptację Jarosława Kaczyńskiego". Wprost i po nazwisku.
Jeszcze coś?

Będziemy w niedzielę robić zakupy w Delikatesach Centrum na Orlenie:https://natemat.pl/188897,solidarnosc-pis-i-kosciol-zamkna-sklepy-w-niedziele-ale-znalazl-sie-biznesmen-ktory-to-przewidzial-i-moze-zarobic