Jak to gdzie? W pieluchę albo do słoika. Tylko trudno tę pieluchę zmienić, żeby klienci zza okna nie widzieli. Słoik lepszy - kucniesz, niby w poszukiwaniu jakiegoś towaru, a potem wychyniesz i robisz zmartwioną minę, że nie znalazłaś, a tak długo szukałaś. Potem zużyte pieluchy pakujesz razem ze zwrotem prasy z danego dnia do worka, a jak korzystałaś ze słoika - wylewasz zawartość pod drzwi celem oznaczenia terytorium, żeby się nie zalęgła inna kioskarka.
W toalecie na zapleczu, jeśli jest. Jeśli nie ma, drepczą do pobliskiego sklepu, mieszkania czy innego umówionego przybytku